REKLAMA
WEBINAR

O ile więcej wydajemy przez inflację? Kwota robi wrażenie

2023-03-02 08:30, akt.2023-03-02 12:06
publikacja
2023-03-02 08:30
aktualizacja
2023-03-02 12:06

Z powodu bardzo wysokiej inflacji przeciętna rodzina wydała w minionym roku aż o blisko 14 tysięcy złotych więcej, niż gdyby ceny rosły w tempie będącym celem NBP - wynika z szacunków ekonomisty Marcina Czaplickiego.

O ile więcej wydajemy przez inflację? Kwota robi wrażenie
O ile więcej wydajemy przez inflację? Kwota robi wrażenie
fot. PERO studio / / Shutterstock

To, że pieniądz traci na wartości, a ceny towarów i usług rosną, odczuwamy na co dzień na własnej skórze. Ale ile właściwie kosztuje nas inflacja?

Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że w 2022 r. średnioroczna inflacja CPI wyniosła 14,4 proc. Tymczasem cel Narodowego Banku Polskiego wynosi 2,5 proc. Ekonomista Marcin Czaplicki ze Szkoły Głównej Handlowej oszacował, jak te procenty przekładają się na polskie złote. Skorzystał z opublikowanych we wtorek danych GUS dot. realnego i nominalnego wzrostu PKB oraz jego składowych.

"Gdyby inflacja była w celu NBP w 2022 r., w ubiegłym roku zapłacilibyśmy za kupione towary i usługi o 175,5 mld PLN mniej" - napisał na Twitterze. Zakładając, że w Polsce mieszka 38 mln ludzi, daje to 4620 zł na głowę - wylicza ekonomista.

A to oznacza, że przeciętna rodzina 2+1 wydała aż o 13 860 zł więcej. To prawie dokładnie tyle samo, ile wynosiły w minionym roku trzy przeciętne miesięczne pensje netto w gospodarce narodowej (szacunki obejmujące grupę ok. 15 mln osób, a nie ok. 6 mln z comiesięcznych statystyk sektora przedsiębiorstw). W marcu 2022 r. połowa emerytów otrzymywała nie więcej niż ok. 2250 zł na rękę. 4620 zł wyższych wydatków z powodu inflacji stanowiło więc ponad dwie medianowe emerytury.

Oczywiście warto pamiętać, że każdy ma "własną inflację" - kupujemy różne produkty, inaczej reagujemy na zmiany cen etc. Pieniądze wydajemy nie tylko na towary i usługi konsumpcyjne, ale również inne dobra. Powyższy wzrost wydatków dotyczy przeciętnego Kowalskiego - każdego z nas inflacja mogła dotknąć w różnym stopniu.

Wbrew optymistycznej narracji o lutowym szczycie inflacji, za którym już rozpoczęła się dezinflacja, wzrost cen nadal będzie uderzał nas po kieszeni.

Hamowanie inflacji nie oznacza, że ceny będą maleć (w porównaniu rocznym). Nie będziemy mieli do czynienia ze spadkiem cen (deflacją), ale spowolnieniem wzrostu cen (dezinflacją). Po okresie bardzo szybkiego wzrostu cen mają one po prostu rosnąć nieco wolniej, choć wciąż nieakceptowalnie szybko - z prognoz wynika, że średnioroczna inflacja CPI wyniesie kilkanaście procent. Model ekspertów z banku centralnego wskazuje, że do celu NBP wynoszącego 2,5 proc. nie uda się zapewne powrócić do końca 2025 r. Jeśli sprawdzą się prognozy ekonomistów EY, to w latach 2021-2025 poziom cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrośnie w Polsce o przeszło 50 proc. Gdyby inflacja CPI była zgodna z celem NBP, taki wzrost zająłby nie 5, a 17 lat.

Marcin Czaplicki zwraca uwagę na jeszcze jedną ciekawą kwestię. Przeciętny konsument ponosił w minionym roku wyraźnie wyższy koszt wzrostu cen towarów i usług, niż wynosił wzrost kosztów obsługi długu przeciętnego kredytobiorcy z tytułu wzrostu stóp procentowych.

W minionym roku Rada Polityki Pieniężnej kontynuowała najbardziej agresywny cykl podwyżek stóp procentowych zapoczątkowany w październiku 2021 r. Po 11 ruchach w górę z rzędu w październiku 2022 r. większość RPP (z wyjątkiem trójki wybranej przez Senat) opowiedziała się przeciw kolejnym podwyżkom kosztu pieniądza i od tamtej pory stopy procentowe NBP pozostają na niezmienionych poziomach. Stopa referencyjna wynosi 6,75 proc. Inflacja CPI prawdopodobnie zbliży się w lutym do 20 proc., ale na koniec roku ma zejść do poziomów jednocyfrowych, przewidują ekonomiści.

Maciej Kalwasiński

Źródło:
Tematy
Zależy Ci na bezpieczeństwie systemów IT? Sprawdź ofertę Plus Data Center!

Zależy Ci na bezpieczeństwie systemów IT? Sprawdź ofertę Plus Data Center!

Komentarze (1)

dodaj komentarz
janmieszak
Wszystko drożeje. Skończyły się czasy beztroskiego wydawania pieniędzy. Wiele osób prowadzi życie na pokaz. Za dużo wydajemy na bzdety i gadżety, które tracą na wartości.. No ale jak chce się mieć najnowsze modele, być modnym i cool, to trzeba płacić. Szkoda że często na kredyt. Co innego, gdy nas stać, ale od małego kształtowany Wszystko drożeje. Skończyły się czasy beztroskiego wydawania pieniędzy. Wiele osób prowadzi życie na pokaz. Za dużo wydajemy na bzdety i gadżety, które tracą na wartości.. No ale jak chce się mieć najnowsze modele, być modnym i cool, to trzeba płacić. Szkoda że często na kredyt. Co innego, gdy nas stać, ale od małego kształtowany jest konsumpcjonizm, rywalizacja na ubrania, wczasy, samochody, telefony…. Na pokaz wystawne wesela, chrzciny, komunie… Przeczytajcie sobie ksiązke pt. Emerytura nie jest Ci potzrebna . Jasno wyjaśnia się tam jak kupno pseudopotrzebnych nam rzeczy wpływa destrukcyjnie na nasz majątek ale też jak osiągnąć finansową wolność.

Powiązane: Budżet rodziny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki