Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki zadeklarował w poniedziałek, że upubliczni swoje oświadczenie majątkowe, jeśli będzie taka możliwość prawna. Moi współpracownicy kontaktują się z Sądem Najwyższym, aby to oświadczenie pozyskać i opublikować - mówił.


Nawrocki reaguje na tekst Onetu
Nawrocki, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Węgrowie, odniósł się do publikacji portalu Onet, który podał, że Nawrocki przejął mieszkanie Jerzego Ż. w zamian za opiekę nad mężczyzną; ostatecznie jednak Ż. trafił do domu opieki społecznej.
"Opublikuję swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Wydaje mi się, że jest taka możliwość prawna. Dzisiaj moi współpracownicy kontaktują się z Sądem Najwyższym, aby to oświadczenie majątkowe pozyskać i opublikować, żebyście państwo już mieli przekonanie, że wszystko jest w nim w porządku" - mówił Nawrocki.
Zapewnił, że nie ma nic do ukrycia. "Jestem skromnym człowiekiem, ale procedura w Instytucie Pamięci Narodowej jest taka, że moje oświadczenie majątkowe trafia do Sądu Najwyższego" - tłumaczył.
Odnosząc się do pytań dotyczących tego, w jaki sposób wszedł w posiadanie wspomnianego mieszkania, Nawrocki powiedział, że opiekował się "starym, schorowanym człowiekiem, który przez lata był jego sąsiadem". "Wspomagałem go, jest na to masa dowodów, do których państwo nie sięgacie. To są dowody na to, że tego człowieka przez wiele lat wspierałem, mimo że nie miałem wówczas ani stabilnej pracy ani możliwości finansowych" - przekonywał.
"Ostatecznie skończyło to się tym, że jestem według prawa właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja z tego mieszkania nie czerpałem żadnych korzyści finansowych. Do dnia dzisiejszego ponoszę opłaty finansowe za to mieszkanie; to jest 28-metrowa kawalerka" - tłumaczył Nawrocki.
Podkreślił też, że wszystkie kwestie prawne i własnościowe zostały wyjaśnione "w czasie wielomiesięcznego postępowania ABW, gdy otrzymywał certyfikat dostępu do informacji ściśle tajnych UE". "Ani polskie służby, ani żadni mecenasi i prawnicy nie mają wokół tej sprawy żadnych wątpliwości, tylko telewizja rządowa, TVN i Onet" - mówił.
Przeczytaj także
Nawrocki został też zapytany o to, czy nie zaniepokoił go fakt, że kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu ub.r. "W tych waszych wyliczenia czasowych brakuje jednego elementu. Gdy zostałem prezesem IPN, a więc od roku 2021 mieszkam w Warszawie. To sprawia, że niezbyt często widzę swoją własną mamę i własną siostrę, które mieszkają w Gdańsku, więc siłą rzeczy nie bywałem w Gdańsku, bo mieszkam w Warszawie" - powiedział.
Nawrocki oskarża ABW
Nawrocki ocenił ponadto, że uczestniczy w nierównych wyborach prezydenckich. Nawiązywał tym samym do pozbawienia PiS subwencji oraz finansowania jego kampanii z wpłat od sympatyków. "Uczestniczymy w wyborach prezydenckich, w których instytucje państwa polskiego, już od jakiegoś czasu, działają właściwie w komitecie wyborczym mojego kontrkandydata. NIK, telewizja rządowa jest w sztabie mojego głównego kandydata" - mówił Nawrocki.
"Do tych instytucji państwa polskiego, które pomagają Rafałowi Trzaskowskiemu w ostatnich dniach dołączyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trwa więc regularny proces niszczenia jednego z kandydatów. To nie niszczy kandydata Karola Nawrockiego, bo ja to przetrwam i te wybory wygram, to niszczy instytucje państwa polskiego, i to jest rzecz bardzo niepokojąca dla przyszłości państwa polskiego" - dodał.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak w poniedziałek rano na platformie X napisał, że okres, gdy "służby specjalne angażowały się w politykę skończył się w grudniu 2023". "Ci, którzy mają to we krwi, usiłują spiskowymi teoriami tłumaczyć fatalną przeszłość jednego z kandydatów. A Nawrocki jaki jest, każdy widzi. Też dzięki pracy dziennikarzy, których rolą w demokracji jest zadawanie pytań i dochodzenie do prawdy" - napisał Siemoniak.
Do zarzutów pod adresem Nawrockiego odniósł się też marszałek Sejmu, kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta Szymon Hołownia. "Program aspirującego rentiera Karola Nawrockiego. Pierwszy w historii Polski kandydat na prezydenta RP, który chce wpisać ochronę swojego interesu do konstytucji. Skandal" - napisał Hołownia na platformie X, nawiązując do jednego z punktów programowych Nawrockiego, w którym zapowiadał, że chce konstytucyjnej ochrony przed podatkiem katastralnym. "Zaproponuję wpisanie do Konstytucji RP zasady zakazującej wprowadzenia podatku katastralnego od mieszkań i domów polskich rodzin" - brzmi punkt programu Nawrockiego.
Portal Onet podał w poniedziałek, że Jerzy Ż. to schorowany 80-latek, który w 2017 r. przekazał swą kawalerkę Karolowi Nawrockiemu i jego żonie Marcie. W zamian za to mieli się nim opiekować. "Nie ulega wątpliwości, że w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga. Ustaliliśmy, że mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują” – podał portal.
Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu napisała, że Jerzy Ż. to sąsiad Karola Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał oraz że to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.
„Kiedy Pan Jerzy wszedł w konflikt z prawem, nadal wielokrotnie zwracał się o pomoc do Karola Nawrockiego i zawsze ją otrzymywał. Odkąd mieszkanie stało się formalnie własnością Karola Nawrockiego, ten nadal pomagał panu Jerzemu, regularnie opłacając rachunki, robiąc zakupy spożywcze, wykupując leki itp." - napisała Wierzbicki.
Zaznaczyła, że Nawrocki nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał, nie wynajmował, ani nie czerpał z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, opłaty za nie uiszcza do dziś, natomiast dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. "Kontakt z panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. (...) Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie” – napisała rzeczniczka Nawrockiego w oświadczeniu.
Bodnar: Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Nawrocki ujawnił swoje oświadczenie majątkowe
Szef MS Adam Bodnar ocenił w poniedziałek, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby w każdej chwili kandydujący na urząd prezydenta prezes IPN Karol Nawrocki ujawnił swoje oświadczenie majątkowe. Zarzuty o możliwość zaangażowania służb w kampanię wyborczą określił jako „kolosalną bzdurę”.
„Oświadczenie majątkowe każda osoba sprawująca urząd, także urząd prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, może ujawnić w każdej chwili. Nic nie stoi na przeszkodzie” - ocenił minister Bodnar w TVN24.
Jak zaznaczył szef MS, „fakt jest taki, że procedura odnosząca się do takich osób, jak Rzecznik Praw Obywatelskich, czy prezes IPN, zakłada, że te oświadczenia wysyła się do I prezesa Sądu Najwyższego”. „To prezes SN sprawuje nad tym taką pieczę i weryfikuje te oświadczenia pod względem ich zgodności” - wskazał Bodnar.
„Natomiast naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, aby osoba, która zwłaszcza w tej sytuacji kandyduje na urząd prezydenta powiedziała: ok, drodzy rodacy, proszę, oto jest moje oświadczenie majątkowe. Nie ma co się zasłaniać jakimiś innymi procedurami” - powiedział Bodnar.
Bodnar zwrócił też uwagę, że w sprawie dotyczącej mieszkania Nawrockiego zapowiedziano zawiadomienia do prokuratury dotyczące podejrzenia przestępstwa oszustwa. „To prokuratura będzie musiała to zbadać. Natomiast z punktu widzenia etycznego, to oczywiście cała historia budzi potężne wątpliwości” - ocenił minister.
Jednocześnie - pytany o zarzuty PiS, że to „służby we współpracy z politykami PO” atakują popieranego przez PiS kandydata na prezydenta - Bodnar zapewnił, że „to kolosalna bzdura”. „Jeśli już ktoś szuka zaangażowania służb specjalnych, to naprawdę nie mierzmy swoją miarą. Przypomnę, że to Krzysztof Brejza był inwigilowany Pegasusem w czasie kampanii wyborczej. To, że ktoś stosował takie metody nie oznacza, że obecny rząd tego typu metody stosuje” - odpowiedział Bodnar.
W poniedziałek po południu rzecznik prasowy SN sędzia Aleksander Stępkowski informował, że do godz. 16 nie wpłynęło żadne stanowisko Nawrockiego, którego treść obejmowałaby zgodę na ujawnienie jego oświadczenia majątkowego. Wskazywał też, że zgodnie z przepisami treść takich oświadczeń – z wyjątkiem oświadczenia złożonego przez prezesa NSA, I prezesa SN, prezesa NBP – stanowi tajemnicę prawnie chronioną i podlega ochronie przewidzianej dla informacji niejawnych o klauzuli tajności „zastrzeżone” - chyba że osoba, która złożyła oświadczenie, wyraziła pisemną zgodę na ich ujawnienie. (PAP)
rbk/ mow/ js/


























































