

Co piętro identyczne mieszkanie i te same meble: półeczki, kanapy – taką rzeczywistość pamiętamy z filmów Barei. Obecnie każdy z nas chce mieć w domu wyposażenie, którego nikt inny nie posiada, chociażby oryginalny metalowy wieszak na ubrania.

Agnieszka Matusiak z zawodu jest plastykiem, skończyła łódzką Akademię Sztuk Pięknych na wydziale wzornictwa. Już w czasie studiów najbardziej interesował ją metal i to, co można z niego stworzyć. Twierdzi, że jest on bardzo wdzięcznym tworzywem, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się surowy, zimy i bez wyrazu. Nic więc dziwnego, że postanowiła swoją miłość do metalu przekuć na dochodowy interes.
Potrzeba matką wynalazków

Wówczas zakiełkował w Agnieszce pomysł na własną firmę. Pomyślała, że taka firma to niezależność, możliwość realizacji własnych celów, pomysłów, przekuwania ich w rzeczywistość. W dodatku męczyła ją już praca na etacie i miała dość tej mentalnej klatki i ograniczenia wolności, jakie serwował jej etat. I tak powstała pracownia plastyczna Nuskuart.
Początki były trudne
Znajomi i rodzina nie do końca wierzyli, że Agnieszce uda się przetrwać na rynku i zarobić na „metalowych zabawkach”. Niby zachęcali do działania, ale jednoczenie byli pełni obaw. Agnieszce to jednak nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie – dodawało jej sił. Jej upór i chęć prowadzenia własnej firmy z dnia na dzień stawał się coraz większy.

Firmę otworzyła za pieniądze z unijnej dotacji i z własnych oszczędności. Ze względu na to, że pracownia istnieje dopiero rok, wszystkie projekty Agnieszka realizuje sama. Jest to bardzo pracochłonne i wymaga sporo czasu (na wykonanie przedmiotu potrzebuje około 10 dni).
Rzeczy oryginalne zyskują na popularności
Ciągle do pracowni napływają klienci, którzy są zainteresowani stworzeniem oryginalnego przedmiotu z metalu. - Często wracają do nas osoby, które już coś kupiły, a dzięki temu, że otrzymały dokładnie to, o czym marzyły – zamawiają kolejne rzeczy dla siebie lub znajomych i rodziny. Każdy chce mieć coś innego, coś wymyślonego w jakiejś mierze przez siebie, a tego nie ma nigdzie indziej – mówi Agnieszka.
- Wprawdzie jest wielu artystów wykorzystujących w swej twórczości podobne technologie, aczkolwiek moja pracownia od samego początku stawia na przedmioty głęboko spersonalizowane. Bo kto powiedział, że np. numer na dom ma być nudny i oklepany? Może być przecież jego ciekawą ozdobą - dodaje.
![]() |
![]() |
![]() |
Klient nasz Pan
Niestety klienci nadal mają trudności z uwierzeniem, że mogą w pełni zdecydować, co ma się znaleźć na ich numerze domu, czy też na wieszaku. Wszystkie przedmioty w pracowni mogą być bowiem dowolnie zmieniane pod względem wzoru, rozmiaru itp. Najczęściej klienci decydują się, aby dany przedmiot zawierał np. ich odręczny szkic, zamysł lub sylwetkę z ich prywatnych zdjęć.
Agnieszka zapewnia, że na jej produkty może sobie pozwolić dosłownie każdy, bo rozpiętość cenowa jest spora. - Bez względu na to czy jest to np. wieszak za 50 zł czy za 800 zł, każdy może sam zdecydować, co w nim zmienić i jak ma być przystosowany do jego potrzeb. Nie jest to produkt po 4 zł, – do których to większość z nas przywykła, ale też w zamian za to klient otrzymuje wysoką jakość – dodaje moja bohaterka.
Zobacz, jakie pomysły na biznes mają kobiety!
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Przeczytaj inne wywiady z cyklu |
Produktem sztandarowym pracowni są jedyne w Polsce i Europie graficzne numery posesji ze stali, gdzie obok numeru domu i nazwy ulicy czy miejscowości znajduje się grafika odzwierciedlająca nazwę lub zamiłowania, pasje czy też ukochane zwierzęta właścicieli domu. Agnieszce w pamięci najbardziej utkwił numer domu dla klienta – właściciela sali weselnej. Jego życzeniem było narysowanie na tabliczce pary kotów ubranych w stroje weselne.
Trzeba realizować swoje marzenia
Jeżeli jesteś kobietą przedsiębiorczą i prowadzisz własną firmę - napisz do nas! Zaprezentuj się w naszym cyklu i podziel się z czytelnikami swoim doświadczeniem.
Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@bankier.pl