
Frankowi kredytobiorcy dawnego Raiffeisen Polbanku podpisali 1 marca 2021 r. nietypową ugodę, poinformowała Bankier.pl krakowska Kancelaria Kaczmarski Żurowski Adwokaci. Klienci zgodnie z porozumieniem spłacą o ok. 20 tys. zł mniej, niż wypłacił im bank.
Temat ugód frankowiczów z bankami to gorąco dyskutowana od kilku miesięcy kwestia. Na razie jednak do realizacji propozycji szefa KNF droga jest daleka – nie wszyscy kredytodawcy gotowi są zaproponować klientom takie rozwiązanie. Kilka banków testuje na ograniczoną skalę procedurę zawierania porozumień, a kredytobiorcy z niecierpliwością czekają na marcowe rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego.
Tymczasem w sprawach ciągnących się latami w sądach zdarzają się przypadki zawierania ugód. O nietypowym porozumieniu zawartym w ostatnich dniach poinformowała redakcję Kancelaria Kaczmarski Żurowski Adwokaci. Sprawa dotyczyła kredytu opartego na franku szwajcarskim. W 2017 r. klienci uzyskali korzystny nieprawomocny wyrok, który nie uznawał jednak kontraktu za nieważny, a tylko usuwał niedozwoloną klauzulę obejmującą zasady przeliczania walut (tzw. odfrankowienie). Na dalszym etapie sądowych sporów doszło jednak do porozumienia.
Jeden kredyt, trzy strony
„Ugoda została podpisana w 1 marca 2021 r. pomiędzy naszymi Klientami a Raiffeisen Bank International i EOS 1 Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Niestandaryzowany Fundusz Sekurytyzacyjny. Ugoda na niespotykanych wcześniej warunkach, gdyż nasi Klienci zgodnie z warunkami porozumienia łącznie mają zapłacić o niespełna 20 tys. zł mniej, niż wynosiła kwota kredytu (kredyt opiewał na łączną kwotę 294 tys. zł, klienci spłacili dotychczas 88.865,61 zł i 14.630,30 CHF a w świetle ugody mają jeszcze zapłacić 125 tys. zł). Czyli po kursie średnim NBP z dnia podpisania ugody klienci łącznie mają do zapłaty na rzecz banku o 19.841,46 zł mniej, niż otrzymali od banku” – wskazuje adw. Michał Kaczmarski.
„Bank pierwotnie w postępowaniu sądowym dochodził zapłaty ponad 458 tys. zł. Oczywiście ugoda zakłada obowiązek dostarczenia dokumentów niezbędnych do wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej i wykreślenia Klientów z BIK-u. Ugoda wyczerpuje wszelkie wzajemne roszczenia pomiędzy stronami” – dodaje mecenas.
Dlaczego bank zgodził się na takie rozwiązanie? Istotną okolicznością była w tym przypadku historia spornego zobowiązania. „W naszej ocenie zasadnicze znaczenie miało to, że w trakcie postępowania bank zbył swoją wierzytelność z wypowiedzianej umowy kredytowej (wspomniane 458 tys. zł) na rzecz EOS 1 Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Niestandaryzowany Fundusz Sekurytyzacyjny. Zakładamy, że cena nabycia wierzytelności była niższa niż 125 tys. zł a wówczas Fundusz i tak w pewnym sensie nie był stratny (z kolei bank rozliczył już swoją stratę). Drugi powód takich a nie innych warunków to koszty postępowania. Nawet gdyby Sąd zasądził na rzecz banku różnicę pomiędzy tym co powodowie wpłacili a tym co bank wypłacił (ok. 145 tys. zł), to koszty postępowania w zasadniczej część i tak musiałby ponieść bank (zgodnie z zasadą stosunkowego rozdzielenia kosztów postępowania). W związku natomiast z ugodą bank otrzyma zwrot połowy opłaty sądowej (ponad 11 tys. zł)” – wskazuje Michał Kaczmarski.
Przypadek pokazuje, że kredytobiorcy, których zobowiązania zostały usunięte z bilansu banku (poprzez sprzedaż wierzytelności) również mogą skutecznie porozumieć się w sądzie z pozostałymi stronami sporu. Kluczowa może okazać się postawa funduszy sekurytyzacyjnych, które nabywały „frankowe” trudne kredyty, a teraz spotykają się z koniecznością zweryfikowania przyjmowanych wcześniej finansowych założeń.
