REKLAMA
ZOOM NA RYNKI

Hipokryzja zwolenników i przeciwników OFE

Grzegorz Marynowicz2013-09-06 16:30analityk Bankier.pl
publikacja
2013-09-06 16:30

Decyzja rządu w sprawie przyszłości Otwartych Funduszy Emerytalnych rozgrzała rynki i komentatorów. W dyskusji nad przyczynami i skutkami zaproponowanych zmian nie brakuje jednak hipokryzji po obydwu stronach barykady. Oto kilka przykładów żonglowania faktami.

Hipokryzja zwolenników OFE
Image licensed by Ingram Image

Hipokryzja zwolenników OFE


1. Brak OFE obniża wysokość emerytur

Zmiany w drugim filarze negatywnie wpłyną na wysokość przyszłych emerytur - tłumaczy część ekspertów. Zapominają dodać (lub celowo pomijają), że nawet gdyby OFE pozostały w niezmienionym kształcie, to blisko 90 proc. emerytury pochodzić będzie z ZUS-u.

Reklama

2. Brak OFE obniży bezpieczeństwo emerytur

W funduszach emerytalnych nie ma żadnych pieniędzy, a jedynie aktywa finansowe. Papiery te podlegają rynkowym mechanizmom, co jest poważnym zagrożeniem dla wielkości przyszłych emerytur z II filaru. Gdy podaż tych papierów na rynku wzrośnie, wówczas ich wartość zmaleje. Fundusze emerytalne nie są więc gwarantem bezpieczeństwa emerytur, choć rzeczywiście ryzyko dywersyfikują.

3. OFE zarobią na przyszłość

Obrońcy OFE wskazują, że dzięki zarządzaniu zgromadzonymi aktywami wypracują przyszłym emerytom zyski. Warto jednak przypomnieć, że fundusze emerytalne inwestują w aktywa, które w długim okresie i tak przyniosą stopę zwrotu na poziomie dynamiki PKB. Ponadprzeciętną stopę zwrotu można osiągnąć tylko w krótkim czasie.


Hipokryzja przeciwników OFE


1. Rząd Buzka popełnił błąd

W 1999 roku rząd Jerzego Buzka popełnił błąd, wprowadzając reformę emerytalną - twierdzi Jacek Rostowski. Niezależnie od oceny tych słów rodzi się pytanie, czy nie dyskwalifikuje ministra fakt, że ów "błąd" został dostrzeżony przez niego dopiero po 6 latach urzędowania. Warto przypomnieć, że 25 marca 2011 roku Sejm uchwalił zmiany w systemie emerytalnym zmniejszające składkę przekazywaną do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. oraz zakładające osiągniecie w 2017 roku poziomu 3,5 proc. 18 października 2012 roku minister Rostowski zapewniał, że "rząd nie planuje zmiany mechanizmu, który zakłada podwyżkę składki". W kontekście planowanych zmian słowa te brzmią dziś jak ponury żart.

Reforma OFE podpaliła giełdę» Reforma OFE podpaliła giełdę

2. OFE przyczyną rosnącego zadłużenia

Przekazywanie części składki do OFE od 1999 roku wygenerowało olbrzymią dziurę w ZUS-ie, która wymusza zadłużanie się państwa - argumentuje Jacek Rostowski. Ministrowi Finansów finansów należy przypomnieć, że w ciągu jego kadencji zadłużenie wzrosło o ponad 300 mld zł, z czego składki do OFE stanowią znakomitą mniejszość. A może to nie składki do OFE są przyczyną rosnącego zadłużenia tylko inne wydatki? Według raportu Fundacji Republikańskiej w latach 2008-12 liczba urzędników administracji centralnej wzrosła o 19 285, czyli o 10,64%. Tylko za pracę dodatkowych urzędników podatnicy zapłacili w tym czasie 10,6 mld zł. Na temat O takich wydatkach wydatków minister jednak milczy.

3. ZUS da więcej niż OFE

W czerwcu w trakcie prezentacji raportu o działalności OFE, chcąc wskazać jako argument na rzecz ZUS-u, porównano waloryzację w ZUS-ie do stopy zwrotu osiąganej przez fundusze emerytalne. Próżno jednak było szukać informacji, że waloryzacja to pieniądze na papierze, której na dłuższą metę nie można utrzymać na obecnym poziomie. Stopa zwrotu osiągana przez OFE to wartość wypracowana na rynku niezależnie od tego, jak oceniamy jakość zarządzania aktywami.

4. OFE pobierają za wysokie prowizje

Krytycy OFE często przywołują wysokość prowizji pobieranej przez fundusze jako przykład wyzysku przyszłych emerytów. To prawda, że pobierany procent od składek był za wysoki, tyle, że nie zarządzający OFE ustanawiali to prawo. Za ten stan odpowiadają politycy, których zresztą spora część znajduje się obecnie w rządzącej partii. To oni uchwalali w 1999 roku ustawę i przez lata tolerowali jej zapisy. Warto także porównać koszty funkcjonowania OFE z kosztami funkcjonowania ZUS-u.

Przeciętny obywatel wsłuchujący się w dyskusję nad rządowymi planami wobec OFE może czuć się zdezorientowany. Trudno się dziwić skoro codziennie jest bombardowany tak sprzecznymi komunikatami.

Grzegorz Marynowicz
Redaktor Bankier.pl

Publikacja zawiera linki afiliacyjne.
Źródło:
Grzegorz Marynowicz
Grzegorz Marynowicz
analityk Bankier.pl

Pomysłodawca i redaktor prowadzący serwisu MamBiznes.pl - pierwszego w Polsce projektu skierowanego wyłącznie dla młodych przedsiębiorców. W 2009 portal został przejęty przez Grupę Bankier.pl. Autor kilkuset artykułów i poradników dotyczących przedsiębiorczości, działalności gospodarczej i e-biznesu. Pomysłodawca takich cykli jak: „Tak się robi e-biznes” czy „Startupy na dywaniku”.

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (16)

dodaj komentarz
~Tani Drań
ubawił mnie argument, że w OFE nie ma pieniędzy. A gdyby były pieniądze to jaka to byłaby inwestycja - inwestycja w lokaty bankowe chyba.

Jakie jest oprocentowanie lokat każdy wie. Więc o co chodzi autorowi.

~zawiedziony
na prawdę, szanujący się portal, na którym rzadko zdarza się znaleźć błędny z merytorycznego punktu widzenia artykuł, pozwala aby coś takiego ukazało światło dzienne? hipokryzji jednej i drugiej stronie nie można odmówić tak jak i braku jakiegokolwiek pojęcia w tej kwestii autora artykułu. podane argumenty zwolenników i przeciwników na prawdę, szanujący się portal, na którym rzadko zdarza się znaleźć błędny z merytorycznego punktu widzenia artykuł, pozwala aby coś takiego ukazało światło dzienne? hipokryzji jednej i drugiej stronie nie można odmówić tak jak i braku jakiegokolwiek pojęcia w tej kwestii autora artykułu. podane argumenty zwolenników i przeciwników OFE są podane rzetelnie, ale wyciągnięte wnioski to próba analizy i prognozowania skutków ewentualnych działań - bardzo nieudolna próba. żeby pozwolić sobie na takie coś, trzeba być zorientowanym w temacie choć odrobinę, a nie ośmieszać się podpisując się własnym nazwiskiem pod takimi bzdurami. pozdrawiam.
~Mason
Tylko wtedy w Polsce za 20 lat będzie taki dobrobyt, jak w Izraelu.
~lol
ZUS to bankrut i nie ma się co nad nim rozwodzić, więc przejdę do OFE. Stopa zwrotu z innych funduszy zarządzanych przez te same Towarzystwa, które mają OFE jest prawie dwukrotnie wyższa od tej, którą generują OFE. Dlaczego? Wynika to z dwóch czynników: 1) OFE są obowiązkowe, więc zarządzający mają w d.pie czy zarobią i ile zarobią/stracą,ZUS to bankrut i nie ma się co nad nim rozwodzić, więc przejdę do OFE. Stopa zwrotu z innych funduszy zarządzanych przez te same Towarzystwa, które mają OFE jest prawie dwukrotnie wyższa od tej, którą generują OFE. Dlaczego? Wynika to z dwóch czynników: 1) OFE są obowiązkowe, więc zarządzający mają w d.pie czy zarobią i ile zarobią/stracą, kasa i tak płynie - i przez to są takim samym syfem jak ZUS; 2) OFE miały i póki co jeszcze mają obowiązek kupować za 60% pieniędzy do nich wpłacanych obligacje Skarbu Państwa (polskie oczywiście). No to ja się pytam dlaczego nie mogę ja być właścicielem tych obligacji tylko musi to za mnie i w dodatku za moje pieniądze kupować jakiś tam OFE czy dowolna inna instytucja.
Krótko mówiąc: kilka lat temu stwierdziłem (mając lat 20+), że ani z ZUS, ani z OFE, ani żadnych innych obowiązkowych "ubezpieczeń" nie dostanę złamanego grosza, a wieku emerytalnego nigdy nie osiągnę. W związku z tym apeluję do polityków, żeby obywatelom Polski poniżej 35 roku życia (granica umowna) powiedzieć wprost: płaćcie teraz, ale wiedzcie, że g.wno mieć będziecie na starość od "Państwa". Brutalne, ale może wreszcie dotrze
~MacGawer
Owszem, OFE w długim okresie nie przebiją się znacząco przez wzrost PKB. Ale wpływy do ZUS także zależą od kondycji gospodarki, co oznacza, że wypłaci on emerytury nie wikększe niż wzrost PKB. W praktyce będą mniejsze, bo na wartość akcji pracują wszyscy klienci giełdowych spółek. Nie ma znaczenia, czy płaca składki na ZUS. Ba, moga Owszem, OFE w długim okresie nie przebiją się znacząco przez wzrost PKB. Ale wpływy do ZUS także zależą od kondycji gospodarki, co oznacza, że wypłaci on emerytury nie wikększe niż wzrost PKB. W praktyce będą mniejsze, bo na wartość akcji pracują wszyscy klienci giełdowych spółek. Nie ma znaczenia, czy płaca składki na ZUS. Ba, moga nawet nie być Polakami, wystarczy, że kupują produkty danej spółki. ZUS ma tyle pieniędzy ile pozyska składek + to co dołozy rząd (=ściągnie z podatków) ew. co dodrukuje (=emerytura bez pokrycia w towarach). Ciągle nie moge wyjść ze zdumienia, że wysokość emerytury jest utożsamiana z pieniędzmi. Czyżby ludzie pamiętający czasy PRL nie korzystali z Internetu? A może nie potrafią skojarzyć prostej zależności jaka jest między dodrukowaniem pieniędzy a brakiem towarów / wysoką inflacją? Bo trzeba wiedzieć, że znany z lat 80-tych "nawis inflacyjny" to prosta konsekwencja "gwarancji rządowych" realizowanych pustym pieniądzem + urzędowe ceny towarów. W gospodarce gdzie ceny ustala rynek pusty pieniądz powoduje inflację, czyli spadek siły nabywczej pieniędzy. W obu wypadkach efekt jest taki sam, za te same pieniądze można nabyć mniej dóbr. Zbyt dobrze pamiętam głodowe emerytury liczone w milionach złotych by nabrać się na bajki jakie serwują przeciwnicy OFE z rządem na czele o "wysokich świadczeniach z ZUS"! Info dla młodzieży: dawny milion to obecne 100 zł, nawet po uwzględnieniu inflacji jaka była od czasu denominacji widać jak na dloni czym jest pieniądz. Co ciekawe w latach 80-tych nominalne pensje były na obecnym poziomie. Wystarczyło 20 lat dekoniunktury i ze 100 zł zrobił się milion!
~Whatahell
Skąd oni biorą tych pismakow?! Przecież od razu widać ze gość nie ma pojęcia o czym pisze!!! Zgadzam sie ze obie strony to często hipokryci, ale argumenty i przykłady powyżej są po prostu z dupy.
~sven
Panie Marynowicz, cała administracja centralna nie ma tylu pracownikow, a Pan pisze o wzroście o ponad 19 tys. ? Czy pan naprawde nie ma pojęcia o czym pisze ?
O innych bzdurach w tej ramocie nie wspominając.
~owl
Dnia 2013-09-06 o godz. 19:33 ~sven napisał(a):
> Panie Marynowicz, cała administracja centralna nie ma tylu
> pracownikow, a Pan pisze o wzroście o ponad 19 tys. ? Czy
> pan naprawde nie ma pojęcia o czym pisze ?
O innych
> bzdurach w tej ramocie nie wspominając.

Liczba urzędników administracji
Dnia 2013-09-06 o godz. 19:33 ~sven napisał(a):
> Panie Marynowicz, cała administracja centralna nie ma tylu
> pracownikow, a Pan pisze o wzroście o ponad 19 tys. ? Czy
> pan naprawde nie ma pojęcia o czym pisze ?
O innych
> bzdurach w tej ramocie nie wspominając.

Liczba urzędników administracji centralnej zatrudnionych na umowę o pracę (tzn. pomijając umowy o dzieło i umowy zlecenia) wzrosła w latach 2008-2012 ze 167 do 182 tys. Ogólna liczba urzędników w Polsce wynosi teraz mniej więcej 550 tys. osób.
~rk
Bzdury pan wypisuje panie Marynowicz.

Sprawdziłem stany kapitału z OFE i ZUS za rok 2012. Okazało się że saldo konta w ZUS jest tylko o 50% większe niż w OFE, mimo że OFE dostało do tego czasu mniej niż połowę tego co ZUS.

Tak więc gdyby przyszło do wypłacania emerytur to z ZUSu dostał bym nie 90% emerytury ale tylko
Bzdury pan wypisuje panie Marynowicz.

Sprawdziłem stany kapitału z OFE i ZUS za rok 2012. Okazało się że saldo konta w ZUS jest tylko o 50% większe niż w OFE, mimo że OFE dostało do tego czasu mniej niż połowę tego co ZUS.

Tak więc gdyby przyszło do wypłacania emerytur to z ZUSu dostał bym nie 90% emerytury ale tylko 60%. A z OFE nie 10% jak pan twierdzi, a 40%.
To zasadnicza różnica. W przypadku wypłat z OFE zmienił je pan aż o 300%, to nierzetelne!!!

Wyliczenia te nie powinny się znacząco różnić dla innych osób które od początku odkładały na emerytury w OFE.


~rycho
Co ty ćpasz synku ? OFE to przekręt tysiąclecia w Polsce

Powiązane: Emerytury

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki