Decyzja rządu w sprawie przyszłości Otwartych Funduszy Emerytalnych rozgrzała rynki i komentatorów. W dyskusji nad przyczynami i skutkami zaproponowanych zmian nie brakuje jednak hipokryzji po obydwu stronach barykady. Oto kilka przykładów żonglowania faktami.

Image licensed by Ingram Image
Hipokryzja zwolenników OFE
1. Brak OFE obniża wysokość emerytur
Zmiany w drugim filarze negatywnie wpłyną na wysokość przyszłych emerytur - tłumaczy część ekspertów. Zapominają dodać (lub celowo pomijają), że nawet gdyby OFE pozostały w niezmienionym kształcie, to blisko 90 proc. emerytury pochodzić będzie z ZUS-u.
ReklamaZobacz także
2. Brak OFE obniży bezpieczeństwo emerytur
W funduszach emerytalnych nie ma żadnych pieniędzy, a jedynie aktywa finansowe. Papiery te podlegają rynkowym mechanizmom, co jest poważnym zagrożeniem dla wielkości przyszłych emerytur z II filaru. Gdy podaż tych papierów na rynku wzrośnie, wówczas ich wartość zmaleje. Fundusze emerytalne nie są więc gwarantem bezpieczeństwa emerytur, choć rzeczywiście ryzyko dywersyfikują.
3. OFE zarobią na przyszłość
Obrońcy OFE wskazują, że dzięki zarządzaniu zgromadzonymi aktywami wypracują przyszłym emerytom zyski. Warto jednak przypomnieć, że fundusze emerytalne inwestują w aktywa, które w długim okresie i tak przyniosą stopę zwrotu na poziomie dynamiki PKB. Ponadprzeciętną stopę zwrotu można osiągnąć tylko w krótkim czasie.
Hipokryzja przeciwników OFE
1. Rząd Buzka popełnił błąd
W 1999 roku rząd Jerzego Buzka popełnił błąd, wprowadzając reformę emerytalną - twierdzi Jacek Rostowski. Niezależnie od oceny tych słów rodzi się pytanie, czy nie dyskwalifikuje ministra fakt, że ów "błąd" został dostrzeżony przez niego dopiero po 6 latach urzędowania. Warto przypomnieć, że 25 marca 2011 roku Sejm uchwalił zmiany w systemie emerytalnym zmniejszające składkę przekazywaną do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. oraz zakładające osiągniecie w 2017 roku poziomu 3,5 proc. 18 października 2012 roku minister Rostowski zapewniał, że "rząd nie planuje zmiany mechanizmu, który zakłada podwyżkę składki". W kontekście planowanych zmian słowa te brzmią dziś jak ponury żart.
![]() | » Reforma OFE podpaliła giełdę |
2. OFE przyczyną rosnącego zadłużenia
Przekazywanie części składki do OFE od 1999 roku wygenerowało olbrzymią dziurę w ZUS-ie, która wymusza zadłużanie się państwa - argumentuje Jacek Rostowski. Ministrowi Finansów finansów należy przypomnieć, że w ciągu jego kadencji zadłużenie wzrosło o ponad 300 mld zł, z czego składki do OFE stanowią znakomitą mniejszość. A może to nie składki do OFE są przyczyną rosnącego zadłużenia tylko inne wydatki? Według raportu Fundacji Republikańskiej w latach 2008-12 liczba urzędników administracji centralnej wzrosła o 19 285, czyli o 10,64%. Tylko za pracę dodatkowych urzędników podatnicy zapłacili w tym czasie 10,6 mld zł. Na temat O takich wydatkach wydatków minister jednak milczy.
3. ZUS da więcej niż OFE
W czerwcu w trakcie prezentacji raportu o działalności OFE, chcąc wskazać jako argument na rzecz ZUS-u, porównano waloryzację w ZUS-ie do stopy zwrotu osiąganej przez fundusze emerytalne. Próżno jednak było szukać informacji, że waloryzacja to pieniądze na papierze, której na dłuższą metę nie można utrzymać na obecnym poziomie. Stopa zwrotu osiągana przez OFE to wartość wypracowana na rynku niezależnie od tego, jak oceniamy jakość zarządzania aktywami.
4. OFE pobierają za wysokie prowizje
Krytycy OFE często przywołują wysokość prowizji pobieranej przez fundusze jako przykład wyzysku przyszłych emerytów. To prawda, że pobierany procent od składek był za wysoki, tyle, że nie zarządzający OFE ustanawiali to prawo. Za ten stan odpowiadają politycy, których zresztą spora część znajduje się obecnie w rządzącej partii. To oni uchwalali w 1999 roku ustawę i przez lata tolerowali jej zapisy. Warto także porównać koszty funkcjonowania OFE z kosztami funkcjonowania ZUS-u.
Przeciętny obywatel wsłuchujący się w dyskusję nad rządowymi planami wobec OFE może czuć się zdezorientowany. Trudno się dziwić skoro codziennie jest bombardowany tak sprzecznymi komunikatami.
Grzegorz MarynowiczRedaktor Bankier.pl


























































