Po danych z amerykańskiego rynku pracy kurs euro wobec dolara przełamał barierę 1,09 USD i osiągnął najniższy poziom od września 2003 roku. Następnym przystankiem może być już parytet 1 do 1, za co zarabiający w euro mogą podziękować Mario Draghiemu. Kurs franka osiągnął najniższy poziom od styczniowej decyzji SNB.


[Aktualizacja 14:45] W lutym bezrobocie w USA było najniższe od czerwca 2008 roku. W reakcji na te dane, eurodolar spadł poniżej poziomu 1,09.
O 10:40 za euro płacono 1,0970 dolara, czyli o pół procent mniej niż na zamknięciu czwartkowych notowań. Wcześniej notowania EUR/USD spadły nawet do 1,0967 USD, wyznaczając nowe, 11,5-letnie minimum.

Słabość europejskiego pieniądza widoczna była także na polskim rynku, gdzie w piątek rano euro kosztowało 4,1259 złotego, czyli o ponad grosz mniej niż w czwartek i najmniej od lipca 2014 roku. Stabilny – ale wciąż wysoki – pozostawał kurs dolara, za którego trzeba było zapłacić ponad 3,76 zł. Frank szwajcarski kosztował 3,8475 zł, osiągając najniższy poziom od styczniowej decyzji SNB.

Europejska waluta rozpoczęła swój spadek swobodny w maju 2014 roku, gdy Mario Draghi ogłosił zmianę w polityce pieniężnej EBC – polityka i tak już dość luźna została zastąpiona ekstremalnie luźną: niemal zerową stopą referencyjną, ujemną stopą depozytową i rozpoczynającym się w poniedziałek programem skupu aktywów (QE, zwanym potocznie „drukowaniem pieniądza”). Perspektywa 1,1 biliona euro, jakie pan Draghi zamierza „dodrukować” przez następne 1,5 roku już obniżyła wartość euro o ponad 20%, redukując siłę nabywczą europejskich płac.
Po drugiej stronie mamy względną siłę dolara, który zyskuje względem większości głównych walut. Analitycy wiążą ten fakt z oczekiwaniami na popołudniowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Oczekuje się, że liczba zatrudnionych w sektorach pozarolniczych wzrosła w lutym o 240 tys. Tak dobry wynik miałby skłonić Rezerwę Federalną do dokonania pierwszej od 10 lat podwyżki stóp procentowych. Rynek oczekuje takiej decyzji w drugiej połowie roku, choć osobiście uważam, że może się jej nie doczekać i że Fed po raz kolejny przełoży podwyżkę stóp na „przyszły rok”. Zerowa stopa funduszy federalnych obowiązuje w USA od grudnia 2008 roku.
ReklamaKrzysztof Kolany