O ile dzień wcześniej WIG20 odznaczył się relatywną siłą względem otoczenia, o tyle w środę kursy największych spółek mocno oberwały w odpowiedzi na najwyższy od marca bieżącego roku kurs dolara do złotego oraz cofnięcie się sektora bankowego. Tym razem indeks polskich blue chipów raził słabością na tle mieszanej sesji w Europie i lekkich wzrostów w USA. Liczony w dolarach oddalił się już od lipcowego szczytu o 22 proc.


WIG20 spadł o 1,53 proc., WIG był niżej o 1,33 proc. Z kolei mWIG40 oddał 1,15 proc., a tym razem relatywnie mocniejszy był sWIG80 ze spadkiem tylko 0,36 proc. Obroty przekroczyły 803 mln zł, z czego 669 mln dotyczyło WIG20.


Pierwsze takty środowej sesji o dziwo nie przeniosły słabego sentymentu po spadkowej sesji na Wall Street dzień wcześniej. Tam wzrost rentowności obligacji oraz ryzyko „zamknięcia” rządu federalnego (ang. goverment shutdown) połączone z być może kolejną obniżką ratingu kredytowego USA skłaniają inwestorów do ostrożności.
Co prawda początek czwartkowej sesji w USA pokazywał niewielkie wzrosty, ale i tak czuć atmosferę niepewności, zwłaszcza że na czwartek zaplanowany jest finalny odczyt PKB w Stanach Zjednoczonych za II kwartał br. oraz przede wszystkim wystąpienie szefa Fed Jerome’a Powella.
Na polskim podwórku w dalszej części handlu wpływ miały takie czynniki jak obserwowane przez cały dzień umocnienie dolara do głównych walut czy obawy o sektor bankowy po komunikacie Komitetu Stabilności Finansowej (KSF). Kurs eurodolara zszedł dziś poniżej 1,051 i był najniżej od stycznia br. Z kolei do złotego dolar zyskiwał dziś momentami nawet 1,3 proc., osiągając poziom niewidziany od połowy marca br.
To przyspieszenie trendu obserwowanego od kilku tygodni, ale też reakcja na środowe dobre dane o zamówieniach na dobra trwałe z USA. Dla WIG20 liczonego w dolarach (WIG20USD) nowe kilkumiesięczne minimum indeksu blue chipów w połączeniu z siłą dolara oznacza spadek od szczytu z 31 lipca o 22 proc., a więc tzw. techniczną bessę. Podstawowy WIG20 osunął się od szczytu na razie o 13,8 proc.
Z kolei KSF podał, że zastanawiał się nad zasadnością wprowadzenia niezerowego neutralnego poziomu bufora antycyklicznego, którego ewentualne urzeczywistnienie mogłoby spowodować skokowy wzrost wymogów kapitałowych dla banków.
Sesja więc była niejako odwróceniem handlu z poprzedniego dnia i na WIG20 od neutralnego początku skończyło się na wyznaczeniu nowego minimum (1898,92 pkt.) liczonego od 31 maja i zakończeniem handlu na tym poziomie. Tym razem przy dynamicznym ruchu na rynku walut i słabości sektora bankowego WIG20 był najsłabszym indeksem w Europie w środę.
W WIG20 znów uwagę zwracał kurs CD Projektu (-4,32 proc.), dla którego inwestorzy wydają się nie mieć po premierze „Widma Wolności” i mocnego punktu, który mógłby zatrzymać ich przy spółce na dłużej. Kolejna premiera z bogatego portfolio kolejnych projektów dopiero za kilka lat, do tego czasu ogromne wydatki inwestycyjne na produkcję nowych gier, pewnie spadające przychody z roku na rok i tym samym wymagająca wycena, na tle konkurencji, o czym pisze m.in. Kamil Zatoński na łamach „Pulsu Biznesu” w artykule „Spadek CD Projektu nie powinien dziwić”.
Liderem przeceny został jednak kurs LPP (-5,34 proc.), dalej był Kruk (-3,55 proc.) i wspomniane banki reagujące na komunikat KSF, z przeceną Aliora (-2,71 proc.), PKO (-2,19 proc.) tracących ponad 2 proc.
O przeciwnej stronie w blue chipach były tylko wzrost Akcji JSW (2,93 proc.) oraz Allegro (2,88 proc.) i Pepco (0,46 proc.). Kurs Allegro może być rozgrywany pod wyniki, które spółka opublikuje już w czwartek.
Na szerokim rynku echem odbiła się wtorkowa decyzja GPW o zawieszeniu od 29 września notowań 9 spółek ASI, przez co wszystkie one mocno straciły na swoich kursach. Najbardziej spadła cena akcji ABS Invest (-32,64 proc.), dalej był kurs Apollo (-17,86 proc.). Z największych MCI oddał 7,14 proc., a JR Holding 8,43 proc.


Michał Kubicki