Czeska firma Kovosvit MAS, częściowo kontrolowana przez rosyjskiego właściciela, eksportowała obrabiarki przemysłowe do Rosji przez terytorium Turcji - podał w czwartek portal dziennika "Denik N". Sprzęt ten może być wykorzystywany m.in. do produkcji broni. Sprawę bada policja i prokuratura.


Kovosvit MAS zaczął ubiegać się o pozwolenia na eksport maszyn z Czech w drugiej połowie ubiegłego roku. Część wniosków została pozytywnie rozpatrzona przez czeskie władze, ponieważ towar miał, wedle zawartych w nich informacji, trafić do Turcji.
Śledczy ustalili jednak, że ostatecznym miejscem przeznaczenia okazała się Rosja. Jeśli informacja ta zostanie potwierdzona, będzie to największy jak dotąd w Czechach przypadek naruszenia sankcji nałożonych na Rosję w następstwie jej inwazji na Ukrainę - przekazał czeski portal.
Dziennikarze potwierdzili, że odbiorca w Turcji jest jedynie firmą "zastępczą", a wyspecjalizowane maszyny trafiały do Rosji. Obrabiarki produkowane i sprzedawane przez Kovosvit są towarami podwójnego zastosowania. Oznacza to, że mogą być wykorzystywane do produkcji broni i z powodu sankcji nie mogą być eksportowane m.in. do Rosji, która stale poszukuje na światowych rynkach tego typu maszyn.
Sprawa naruszenia przez Kovosvit sankcji jest nadzorowana przez prokuraturę generalną w Pradze. Pracują nad nią policjanci i celnicy, ale władze odmówiły komentowania trwającego postępowania. Także czeski kontrwywiad BIS, który brał udział w śledztwie, odpowiedział redakcji dziennika "Denik N" ogólnie, stwierdzając, że "zwraca szczególną uwagę na przypadki obchodzenia sankcji".
Również kierownictwo firmy Kovosvit nie chciało komentować eksportu towarów do Rosji przez terytorium Turcji.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ kjm/ ap/























































