REKLAMA

Były szef CBA Ernest Bejda został doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa

2025-06-06 10:31, akt.2025-06-06 15:53
publikacja
2025-06-06 10:31
aktualizacja
2025-06-06 15:53

Były szef CBA Ernest Bejda w swojej swobodnej wypowiedzi przed komisją śledczą ds. Pegasusa wskazał, że jest ona nielegalna, a przysięgę złożył pod wpływem "przymusu indykatywnego". Między świadkiem a przewodniczącą komisji wybuchł spór dotyczący tego, czy ten może kontynuować swoją wypowiedź.

Były szef CBA Ernest Bejda został doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa
Były szef CBA Ernest Bejda został doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa
fot. Bartosz Nehring / / Sejm RP

B. szef CBA, który został w piątek przymusowo doprowadzony na posiedzenie sejmowej komisji, skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi, w której zaczął powoływać się na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 r., zgodnie z którym zakres jej działania jest niezgodny z konstytucją. Wypowiedź tę przerwała mu szefowa komisji Magdalena Sroka, po czym Bejda zaprotestował, wskazując, że jest to jego swobodna wypowiedź.

"Nie mam pretensji do policji, żeby była jasność, uznaję profesjonalizm działania policji, ale twierdzę, że jesteście państwo komisją nielegalną i nie występuję tutaj de facto przez komisją działającą de iure"- powiedział. Dodał, że przysięgę złożył "pod wpływem przymusu indykatywnego", ale w chwili, gdy zaczął uzasadniać to szerzej, po raz kolejny wyłączono mu mikrofon.

Pytany przez przewodniczącą Srokę o to, co jest dopuszczalne w swobodnej wypowiedzi, stały doradca komisji Filip Curyło wskazał, że zgodnie z Kodeksem postępowania karnego wypowiedź świadka powinna mieścić się "w granicach określonych celem danej czynności". "Cel tej czynności to nie jest debata nad legalnością komisji (...) Zdaniem doradców nadmierna koncentracja na kwestiach innych niż teza dowodowa może spowodować uprawnioną ingerencję przewodniczącej" - ocenił.

Na wniosek Tomasza Treli komisja przegłosowała, że przejdzie do zadawania pytań. Jak mówił poseł Trela, "po prostu mija się to z celem, żeby świadek miał możliwość swobodnej wypowiedzi w takiej formie, bo można sobie zorganizować konferencję prasową i opowiedzieć o historii swojego życia". 

O zatrzymaniu Bejdy rano w mediach społecznościowych poinformował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Jak wskazał, Bejda został zatrzymany na polecenie Sądu Okręgowego w Warszawie przez stołecznych policjantów.

B. szef CBA cztery razy - po raz ostatni 31 marca - nie stawiał się na posiedzenie komisji, dlatego wystąpiła ona do sądu o zgodę na doprowadzenie świadka przez policję.

Bejda: w latach 2012-2015 w CBA był stosowany podobny środek kontroli operacyjnej jak Pegasus

W latach 2012-2015 w CBA był stosowany podobny środek kontroli operacyjnej jak Pegasus; zakup ten uznałem za działanie zgodne z interesem publicznym, nawet w sytuacji, gdy mamy wątpliwości natury prawnej - powiedział w piątek b. szef CBA Ernest Bejda przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa.

Bejda, który został tego dnia doprowadzony przez policję na posiedzenie komisji ds. Pegasusa, ocenił, że jego przesłuchanie w całości powinno się odbywać w trybie niejawnym, ponieważ - jego zdaniem - formy, metody, środki pracy operacyjnej podlegają szczegółowej ochronie. Podkreślił też, że służby nie używały określenia "Pegasus", jednak na potrzeby przesłuchania uznaje, iż takie oprogramowanie rzeczywiście zostało zakupione. "Oczywiście co do szczegółów nie będę się wypowiadał" - oświadczył.

W opinii świadka fakt, że wszystkie przypadki zastosowania tego rodzaju środka kontroli operacyjnej uzyskały zgodę sądu, powinien zamknąć dyskusję dotyczącą legalności jego użycia. Ponadto ocenił, że członkowie komisji nie mają prawa do oceniania decyzji sądu.

Szefowa komisji Magdalena Sroka zauważyła, że dwóch funkcjonariuszy usłyszało już zarzuty m.in. wyłudzenia zgód sądów na zastosowanie oprogramowania Pegasus. "Ten przykład pokazuje nam, że mogło dochodzić do nieprawidłowości" - oceniła. W odpowiedzi na tę uwagę Bejda podkreślił, że nie zgadza się z tą tezą.

Jak tłumaczył, po objęciu funkcji szefa CBA zauważył, że wśród osób kontrolowanych przez służby coraz popularniejsze stało się korzystanie z zaszyfrowanych komunikatorów. "Szybko przekonałem się, że stanowi to poważny problem w pracy służb specjalnych" - podkreślił.

Dodał, że w latach 2012-2015 podobny środek pracy operacyjnej (do Pegasusa - PAP) CBA pozyskało. "Był w latach 2012-2015 zainstalowany, używany, stosowany" - powiedział.

"W momencie, kiedy dowiedziałem się o oprogramowaniu funkcjonującym w ramach CBA, podjąłem decyzję o tym, żeby nie składać zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, dlatego, że zakup uznałem jako działanie zgodne z interesem publicznym, nawet w sytuacji, gdy mamy pewne wątpliwości natury prawnej. To jest różnica mojego podejścia wówczas po analizie tego programu i waszego podejścia, które doprowadziło do stanu, gdzie służby w Polsce utraciły narzędzie, dzięki któremu mogą w sposób skuteczny prowadzić kontrolę operacyjną" - ocenił.

Bejda w latach 2015–2016 był p.o. szefa CBA, a w latach 2016–2020 szefem tej instytucji. 

Sejmowa komisja bada, czy użycie oprogramowania inwigilacyjnego Pegasus przez rząd, służby specjalne i policję w czasie, kiedy rządziło PiS, było zgodne z prawem. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według zebranych dotychczas informacji, przekazanych m.in. przez NIK, system Pegasus został zakupiony jesienią 2017 r. dla CBA, ze środków pochodzących w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości (nadzorowanego przez ministerstwo sprawiedliwości).

Na początku kwietnia Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało odtajnione dokumenty dotyczące zakupu systemu Pegasus. Wynika z nich, że umowę na przekazanie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego 25 milionów zł w 2017 r. podpisał ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś oraz szef CBA Ernest Bejda.

W środę w śledztwie ws. stosowania oprogramowania Pegasus zarzuty przekroczenia uprawnień usłyszeli były dyrektor Delegatury CBA w Warszawie Jarosław W. oraz była naczelnik wydziału I operacyjno-śledczego tej Delegatury Katarzyna S. Przekroczenie uprawnień miało polegać na przeprowadzeniu czynności operacyjno-rozpoznawczych wobec byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego "pomimo braku ku temu podstaw faktycznych i prawnych".

Tego samego dnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Bejda podkreślił, że zarzuty postawione funkcjonariuszom "są natury stricte politycznej". "Jestem absolutnie przekonany co do uczciwości zatrzymanych funkcjonariuszy. Są profesjonalni, robili trudne sprawy" – powiedział cytowany przez "Rz" b. szef CBA.

Bejda: w 2017 r. powołano zespół dot. zakupu systemu Pegasus; wydał on odpowiednie rekomendacje

Decyzja o zakupie systemu Pegasus nie została podjęta ad hoc; w marcu 2017 r. został powołany zespół składający się z ekspertów, który sprawdzał możliwości tego zakupu i który wydał odpowiednie rekomendacje - powiedział w piątek przed komisją śledczą ds. Pegasusa b. szef CBA Ernest Bejda.

Ernest Bejda został w piątek przymusowo doprowadzony na posiedzenie komisji.

Świadek został zapytany przez szefową komisji Magdalenę Srokę (PSL-TD), kiedy dowiedział się o zamiarze zakupu systemu Pegasus. "Dowiedziałem się wówczas, kiedy przestał funkcjonować system zwany Galileo z uwagi na to, że został zdekonspirowany" - odpowiedział Bejda.

Według niego, głosy płynące ze służb, prokuratury i policji były jednoznaczne, że należało podjąć działania zmierzające w takim kierunku, aby służby nabyły skuteczny środek do zwalczania przestępczości.

Bejda zaznaczył, że wówczas w tym obszarze rozpoczęły się prace na ten temat. "To nie jest tak, że ta decyzja została podjęta ad hoc. Dochodziło do roboczych spotkań, wymiany opinii i tak dalej. I w rezultacie tych spotkań powołano w marcu 2017 roku zespół składający się z ekspertów z policji, z CBA" - podkreślił świadek.

Według niego, zespół ten miał sprawdzić "możliwości zakupu, aspekty prawne, techniczne i dokonać stosownych analiz". "I od marca 2017 roku ten zespół pracował, oceniał ewentualne rozwiązania, które funkcjonowały na rynku" - zaznaczył Bejda.

Na pytanie, kto ten zespół powołał Bejda odparł, że został on powołany jego decyzją i komendanta głównego policji.

B. szef CBA podkreślił, że na koniec zespół ten wydał rekomendacje, które sprowadzały się do oceny prawnej, technicznej oraz oceny bezpieczeństwa. "Rekomendacje te wskazywały konkretne rozwiązanie - po pierwsze jest prawnie dopuszczalne, po wtóre są możliwości techniczne, po trzecie ten środek pracy operacyjnej nie musi podlegać procedurze akredytacyjnej. To były wnioski, które w rezultacie doprowadziły do podjęcia decyzji, rzeczywiście przeze mnie, dotyczącej nabycia licencji od podmiotu zewnętrznego" - powiedział Bejda. 

Bejda: wątpliwości ABW ws. Pegasusa były formułowane przed powołaniem zespołu dot. jego zakupu

Ws. Pegasusa były wyrażane różnego rodzaju punkty widzenia i opinie - powiedział przed komisją śledczą były szef CBA Ernest Bejda, komentując dokument ABW. Dodał, że po to właśnie powołano zespół dot. zakupu systemu Pegasus, "aby te wątpliwości rozstrzygnąć".

Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka zaprezentowała odtajniony dokument ABW z lutego 2017 roku. Jak wskazała, wymieniono w nim cechy systemu, które są "dyskwalifikujące w ramach działań służb specjalnych".

Od marca do września 2017 r. działał zespół dot. zakupu systemu Pegasus, składający się z ekspertów z policji i z CBA.

"Powiedziałem, że zespół został powołany w dniu 13 marca 2017 roku. Przed powołaniem zespołu były wyrażane różnego rodzaju punkty widzenia i opinie, też mówiąc o pewnych wątpliwościach. Po to właśnie powołano zespół, aby te wątpliwości rozstrzygnąć" - odpowiedział Ernest Bejda.

Wiceprzewodniczący komisji Marcin Bosacki pytał m.in. o to, czy Bejda miał świadomość, że "służba dokonywała za pomocą Pegasusa kontroli rozmów i kontaktów między adwokatem Romanem Giertychem, a wówczas posłem, a dzisiaj senatorem Stanisławem Gawłowskim". Bejda podkreślił, że nie odpowie na to pytanie. Dodał, że praca operacyjna "odnosi się do konkretnej osoby, to nie ma wpływu na to, z kim ona się kontaktuje".

Bosacki dopytywał też o przecieki w okresie lipiec-wrzesień 2019 r., wskutek których treści rozmów między politykami związanymi z ówczesną opozycją przedostawały się do niektórych mediów. Bejda został skonfrontowany z zeznaniem jednej z prokuratorek, która powiedziała, że w tym czasie w prokuraturze nie było stenogramów z tych rozmów.

"Materiały znajdowały się w prokuraturze, bo były udostępniane w prokuraturze" - odpowiedział Bejda. Dodał, że inny prokurator zeznał, że treści publikowane w mediach "nie są to materiały zmanipulowane w jakimkolwiek stopniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne".

Bejda był też m.in. pytany o znajomość z byłym szefem portalu TVP Info Samuelem Pereirą. Zaprzeczył, jakoby łączyły go z nim jakiekolwiek relacje.

B. szef CBA: myślę, że Ziobro wiedział o przekazaniu 25 mln zł na zakup Pegasusa

B. szef CBA Ernest Bejda powiedział, że jego zdaniem b. szef MS Zbigniew Ziobro wiedział o przekazaniu 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania Pegasus. Ale, jak zaznaczył, pytanie trzeba kierować do samego zainteresowanego. Bejda nie wskazał, kto i kiedy ustalił właśnie tę kwotę.

Podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa b. szef CBA kilkakrotnie pytany był o to, kto ustalił, że na zakup Pegasusa zostanie przekazana kwota 25 mln zł pochodząca z Funduszu Sprawiedliwości. Bejda odparł ogólnie, że decyzja zapadła "w procedurze, o której decydował dysponent funduszu". Dopytywany o szczegóły, dodał, że dysponentem funduszu był ówczesny wiceszef MS Michał Woś.

Na pytanie, czy ostatecznym dysponentem nie był minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, Bejda odparł, że w tej sprawie Woś był "upoważniony przez ministra Ziobrę". Dopytywany, czy w takim razie Ziobro nic nie wiedział o przekazaniu 25 mln zł na ten cel, b.szef CBA odpowiedział, że myśli, iż wiedział. "Ale to proszę zapytać ministra Ziobrę" - dodał.

Bejda był również pytany o okoliczności podpisania umowy na przekazanie tych środków. Jak mówił, do podpisania jej doszło w siedzibie CBA, prawdopodobnie w jego gabinecie, a obecny tam był b. wiceszef MS Michał Woś. Na pytanie, kto przygotowywał umowę - ówczesny wiceminister czy CBA - odparł, że zajęły się tym "stosowne służby prawne", najprawdopodobniej te ministerstwa, albo też umowa przygotowywana była "wspólnie i w porozumieniu".

Po serii nieporozumień z zadającą pytania przewodniczącą komisji Magdaleną Sroką (PSL-TD) podkreślił również, że umowa na przekazanie środków a umowa na zakup Pegasusa to dwie różne sprawy. Dodał, że ta druga umowa jest tajna.

Bejda: System Pegasus był wyłączony z procedury akredytacji, bo nie przetwarzał informacji niejawnych

Na pytanie, czy system Pegasus przeszedł procedurę akredytacji bezpieczeństwa teleinformatycznego zgodnie z wymogami ustawy o ochronie informacji niejawnych, świadek odparł, że "nie przeszedł takiej procedury, bo nie musiał jej przechodzić".

Bejda wyjaśnił, że zgodnie z art. 51 ustawy o ochronie informacji niejawnych podlegał on wyjątkowi. "System Pegasus nie musiał być akredytowany. Nie podlegał procedurze akredytacji. Był wyłączony z tej procedury z powodu takiego, że nie przetwarzał informacji niejawnych" - podkreślił b. szef CBA.

Bejda zaznaczył, że Pegasus pozyskuje informacje, utrwala je i przekazuje. "I to są trzy elementy, o których mówi art. 51. jeśli chodzi o wyjątek" - powiedział. 

Bejda: Stosowanie systemu Pegasus wobec Krzysztofa Brejzy nie było sprawą polityczną

Bejda pytany był o stosowanie Pegasusa wobec europosła KO Krzysztofa Brejzy, który miał być inwigilowany przez sześć miesięcy - przez cztery z nich był szefem sztabu KO w wyborach parlamentarnych 2019 r.

Według Bejdy, sprawa ta nie była sprawą polityczną, a stosowanie wobec Brejzy Pegasusa związane było z władzami magistratu w Inowrocławiu. Media opisywały wtedy, że działał tam "wydział propagandy", farma trolli - grupa hejterów, którzy mieli atakować oponentów prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzę i jego syna Krzysztofa.

Zdaniem byłego szefa CBA, materiały zdobyte w wyniku kontroli operacyjnych potwierdziły fakt zaangażowania Krzysztofa Brejzy w organizację tego wydziału. Bejda podkreślał wielokrotnie, że sprawa dotyczyła "nie polityka opozycji, a władz miasta Inowrocław".

"Kamiński i Wąsik nie mieli dostępu do Pegasusa"

Wiceprzewodniczący komisji Witold Zembaczyński(KO) zapytał Bejdę, czy dostęp do Pegasusa mieli ministrowie zajmujący się służbami lub "przedstawiciele innych służb".

Bejda odpowiedział, że "operatorem systemu było CBA". Jak podkreślił, "nikt poza uprawnionymi osobami nie miał dostępu do tego systemu".

Zembaczyński zapytał byłego szefa CBA również o to, czy możliwość dostępu do oprogramowania mieli szef MSWiA i jego zastępca Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. "Oczywiście, że nie mieli dostępu" - podkreślił Bejda. Dodał, że ówczesny szef i wiceszef MSWiA nie korzystali także z materiałów zgromadzonych przy użyciu Pegasusa.

Zembaczyński zapytał Bejdę również o to, "ile było przypadków niecierpiących zwłoki", gdy kontrola operacyjna przy użyciu Pegasusa była prowadzona przed uzyskaniem zgody sądu. "Takich kontroli było bardzo mało" - zeznał były szef CBA. Podkreślił też, że nie było ani jednej "wyłudzonej" od sądu zgody na użycie oprogramowania. "Na wszystkie nasze działania, które były realizowane za pomocą Pegasusa, mieliśmy zgodę sądu" - zaznaczył.

Zembaczyński zapytał Bejdę o "atak" Pegasusem na ówczesnego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Jak ocenił poseł KO, Karnowski to "osoba kompletnie niewinna", z związku z czym poprosił byłego szefa CBA o to, by wyjaśnił, na jakiej podstawie zdecydowano się na inwigilowanie go tym oprogramowaniem.

Według Bejdy, "chodziło o sprawę, że w postępowaniu przetargowym, jako prezydent miasta, poświadczył nieprawdę". "Mówił o tym, że nie wiążą go żadne relacje z dealerem samochodowym, który był w ramach tego postępowania przetargowego jedynym podmiotem, który przystąpił do przetargu" - przekazał były szef CBA. Jak dodał, "podmiot ten przetarg wygrał", a Karnowski "kupił od tego dealera samochód z bonifikatą".

Komisja śledcza ds. Pegasusa w piątek po godz. 15 zakończyła przesłuchanie b. szefa CBA Ernesta Bejdy. Szefowa komisji Magdalena Sroka(PSL-TD) poinformowała, że komisja zbiera się ponownie o godz. 15.40 na posiedzeniu niejawnym, gdzie odbędzie się dalszy ciąg przesłuchania b. szefa CBA

TK: działania podejmowane na wniosek nieistniejącej komisji mogą skutkować odpowiedzialnością prawną

Działania podejmowane na wniosek nieistniejącej komisji są niezgodne z prawem; mogą "aktualizować odpowiedzialność prawną, także karną" - tak Trybunał Konstytucyjny odniósł się do zatrzymania w piątek przez policję b. szefa CBA Ernesta Bejdy, który został o godz. 10.30 doprowadzony na posiedzenie komisji ds. Pegasusa.

"Działania organów władz publicznych i podległych im służb nie znajdują podstawy prawnej i są wprost sprzeczne z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który jest ostateczny i ma moc powszechnie obowiązującą" - czytamy w komunikacie Trybunału opublikowanym po zatrzymaniu b. szefa CBA przez policję.

We wrześniu ub.r. TK orzekł o niekonstytucyjnym zakresie działania komisji ds. Pegasusa. Według uzasadnienia wyroku, uchwała o powołaniu komisji została "dotknięta wadą prawną", a Sejm podejmował tę uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich obecnym Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi (obecnie europosłowie PiS).

Komisja chce przesłuchać Bejdę, który dotychczas cztery razy nie zjawił się na wezwanie komisji. Dlatego wystąpiła ona do sądu o zgodę na doprowadzenie świadka przez policję.

Do zatrzymania Bejdy na polecenie warszawskiego sądu okręgowego doszło w piątek rano, o czym poinformował Jacek Dobrzyński - rzecznik ministra spraw wewnętrznych i administracji i koordynatora służb specjalnych.

Sprawę skomentowało biuro prasowe TK. Podkreśliło, że we wreześniu ub. roku TK "jasno stwierdził", że po ogłoszeniu jego wyroku komisja ds. Pegasusa była "winna zaprzestać swej działalności".

"Wobec wydarzeń mających miejsce dziś, tj. 6 czerwca 2025 r., Biuro prasowe TK informuje, że działania organów władz publicznych i podległych im służb nie znajdują podstawy prawnej i są wprost sprzeczne z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który jest ostateczny i ma moc powszechnie obowiązującą" - czytamy.

"Wszelkie podejmowane na wniosek nieistniejącej komisji działania pozostają zatem niezgodne z obowiązującym prawem Rzeczypospolitej Polskiej i mogą aktualizować odpowiedzialność prawną – także karną – osób, w tym sędziów i innych funkcjonariuszy publicznych, które takie działania podejmują i realizują" - podkreśliło biuro prasowe.

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

Na początku kwietnia tego roku Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało odtajnione dokumenty dotyczące zakupu systemu Pegasus. Wynika z nich, że umowę na przekazanie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego 25 milionów zł w 2017 r. podpisał ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś oraz szef CBA Ernest Bejda.

Według wiceszefa komisji ds. Pegasusa Tomasza Treli (Lewica), "do Bejdy jest bardzo dużo pytań pod względem zarówno zakupowym, jak i funkcjonalnym, użytkowym, systemu Pegasus". "Mamy bardzo dużo zebranego materiału dowodowego w trybie niejawnym, o którym nie możemy mówić" - dodał poseł. "On rzeczywiście nadzorował Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wiemy, czyim on był człowiekiem. Wiemy, kto jego nadzorował" - zaznaczył Trela.

Równolegle do prac komisji, sprawą Pegasusa zajmuje się Zespół Śledczy nr 3 Prokuratury Krajowej.(PAP)

nl/ itm/

sno/ pab/ itm/

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (15)

dodaj komentarz
akcjoinm
Czy Sroka i Trela już się popluli? :)
mesten
Za pieniądze na pomoc ofiarom kupili sobie pisie narzędzie do podsłuchiwania opozycji i jeszcz bezczelnie podskakują.
1as
Sroka strzela takie samobóje, że reszta się wstydzi, Trela zwiał.
1as
Ujawnianie informacji tajnych państwa w imię hucpy politycznej.
Dajcie jeszcze konia na MS i wincyj aresztów wydobywczych.
Lud na pewno to kupi.
Przecież już pokazał, że kupuje!
HardMetal
Pokazują tylko to co można pokazać a reszta załatwiana jest na posiedzenia tajnych. Twoja ignorancja poraża. Państwo stosuje nielegalne środki (w polskim prawie pegazus nie jest legalny) na obywatelach, którzy mu się nie podobają a ty narzekasz na proces rozliczeń. Takie oprogramowanie jak pegazus powinno być tajne i powinny być Pokazują tylko to co można pokazać a reszta załatwiana jest na posiedzenia tajnych. Twoja ignorancja poraża. Państwo stosuje nielegalne środki (w polskim prawie pegazus nie jest legalny) na obywatelach, którzy mu się nie podobają a ty narzekasz na proces rozliczeń. Takie oprogramowanie jak pegazus powinno być tajne i powinny być wykorzystywane do odpowiednich przypadków (groźni przestępcy i terroryzm) a nie po to aby sobie rząd inwigilował opozycję.
HardMetal
Raczej ty się kompromitujesz. To jedna z ważniejszych komisji pokazująca jak aparat państwa nadużywa swojej pozycji i stosuje nielegalne środki na obywatelach bo im się zachciało wiedzieć co opozycja robi. Kilka osób za tego pegazusa powinno iść siedzieć na twardo. Dziwi ignorancja takich ludzi jak ty. Pamiętaj że kiedyś ty możesz Raczej ty się kompromitujesz. To jedna z ważniejszych komisji pokazująca jak aparat państwa nadużywa swojej pozycji i stosuje nielegalne środki na obywatelach bo im się zachciało wiedzieć co opozycja robi. Kilka osób za tego pegazusa powinno iść siedzieć na twardo. Dziwi ignorancja takich ludzi jak ty. Pamiętaj że kiedyś ty możesz się zderzyć z aparatem państwa a wtedy będziesz pierwszy do płakusiania że cię inwigilują.
1as odpowiada HardMetal
Naiwny jesteś.
Każde państwo ma takie narzędzia,
kocham_twierdze_krzyzowiec
screen z tvnu xdd

Powiązane: Pegasus - system do inwigilacji

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki