Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że klienci poszkodowani przez Volkswagena w aferze spalinowej nie muszą pozywać koncernu w niemieckich sądach. Teraz będą mogli to zrobić we własnym kraju – informuje „Auto Świat”.
To spore ułatwienie dla tysięcy polskich właścicieli volkswagenów wyposażonych w oprogramowanie zaniżające wskazania emisji spalin. Co do zasady, zgodnie z unijnymi przepisami, sprawy rozstrzygają sądy znajdujące się w kraju pozwanego. Jak jednak wskazali sędziowie TSUE, szkoda, którą ponieśli klienci Volkswagena, urzeczywistniła się tak naprawdę w państwie, w którym auto zostało nabyte. Szkodą była z kolei zawyżona wartość auta.
Austriacki precedens
W związku z tym koncern może być pozywany przed sądami również w kraju, w którym auto zostało kupione. TSUE orzekł tak w sprawie pozwu, jaki przeciwko Volkswagenowi złożyło austriackie stowarzyszenie ochrony konsumentów. Teraz orzeczenie TSUE będzie obowiązywało nie tylko w Austrii, ale w każdym z państw członkowskich UE.
Również polscy właściciele volkswagenów będą mogli pozywać koncern przed polskimi sądami. Bez znaczenia będzie także fakt, czy kupili nowy samochód, czy używany.
Tak rozpoczęła się afera Dieselgate
Oszustwo polegające na montowaniu w autach produkowanych przez Volkswagena oprogramowania zaniżającego podczas testów wskazania emisji spalin zostało wykryte w 2015 r. Przed amerykańską Agencją Ochrony Środowiska koncern przyznał się do manipulacji dokonanej w blisko 11 mln wyprodukowanych egzemplarzy. Volkswagen zapłacił od tamtej pory 30 mld euro kar.