REKLAMA

Urzędy pracy nie mają ofert dla ofiar zwolnień grupowych

2013-02-19 08:52
publikacja
2013-02-19 08:52

Niedawno w Bankier.pl pisaliśmy o programach aktywizacji dla osób, które straciły pracę w wyniku zwolnień grupowych. Programy i szkolenia mają sens, ale tylko wtedy, kiedy na zwolnionych czeka później konkretne zajęcie. Ale dla ofiar zwolnień grupowych urzędy nie mają pracy.

urzędy pracy nie mają ofert dla zwolnionych grupowo
foto: iStockphoto

W tym roku zwolnienia grupowe zgłosiły między innymi Warta, Orange Polska (1150 osób), PKO BP, BGŻ (370 osób do połowy roku), Raiffeisen Polbank (800 osób), Idea Bank (150 osób), BNP Paribas Bank Polska, Citi Handlowy, i DnB NORD. Często zwalniani będą wykształceni specjaliści z określoną wiedzą i doświadczeniem.

Znajdź nas na Twitterze

Zajrzeliśmy na strony wybranych powiatowych urzędów pracy. Analiza oferty wszystkich jednostek pod kątem struktury dostępnych posad nie jest jednak łatwa. Przede wszystkim nie na wszystkich stronach internetowych urzędów pracy znajduje się taki wykaz. Kolejny problem to wyszukiwarki, które nie zawsze dają możliwość ustalenia interesujących nas kryteriów, na przykład dla poziomu wymaganego wykształcenia.

Jakie oferty czekają na bezrobotnych w urzędach pracy


Specjaliści, którzy w najbliższym czasie będą zmuszeni do szukania nowej pracy (o ile praca sama ich wcześniej nie znajdzie), będą musieli w niektórych powiatach uzbroić się w cierpliwość. Przykładowo: w opolskim urzędzie pracy jest zaledwie 19 ofert dla osób z wyższym wykształceniem. Co gorsza, przeważają wśród nich oferty na stanowiska specjalisty handlowego, opiekunki do dziecka, położnej czy doradcy klienta detalicznego. Dla zwolnionych z banku lub towarzystwa ubezpieczeń podjęcie takiej pracy oznaczałoby konieczność przekwalifikowania i praktycznie zmarnowania dotychczas obranej ścieżki kariery.

Reklama
OPISOBRAZKA » Odeszła z korporacji, bo współpraca z szefem nie układała się najlepiej. Teraz ma własną firmę

Nieco lepiej jest w pośredniaku w Katowicach. Tam na bezrobotnych z wyższym wykształceniem czeka 57 ofert pracy. Wśród ofert pracy, które zapewnią zatrudnionemu wynagrodzenie powyżej 1600 zł brutto, znajdują się stanowiska specjalisty ds. przetwarzania danych, dyspozytora-spedytora, przedstawiciela medycznego lub specjalisty ds. logistyki i zakupów.

PUP w Poznaniu na swojej stronie internetowej daje z kolei tylko możliwość przeglądania bieżących ofert. Łącznie jest ich prawie 70, ale pracy dla specjalistów jest niewiele. Zdecydowanie przeważają oferty takie jak kucharz, sprzedawca, rzeźnik, mechanik samochodowy, przedstawiciel handlowy czy telemarketer.

Pod względem wygody wyszukiwania dobrze przygotowana jest strona urzędu pracy w Gdańsku. Po wybraniu w kryteriach wyszukiwania kategorii „praca dla specjalisty” otrzymujemy aktualną listę ofert. Jednak również tam propozycje zatrudnienia są skierowane głównie do specjalistów z dziedziny medycyny i prawa oraz inżynierów i projektantów.

Centralna Baza Ofert Pracy


Strona internetowa powiatowego urzędu pracy w Warszawie od razu odsyła do Centralnej Bazy Ofert Pracy. Prowadzony przez resort pracy portal Publicznych Służb Zatrudnienia zawiera zbiorcze oferty ze wszystkich powiatowych urzędów pracy, skierowane bezpośrednio przez pracodawców. Wyszukiwarka połączona z bazą daje możliwość znalezienia oferty na konkretne stanowisko w wybranym miejscu w kraju. Jeżeli zatem chcemy zobaczyć, jakie oferty statystycznie występują najczęściej, to musimy pracochłonnie przejrzeć każdą stronę z ofertami.

Czy starszy pracownik jest mniej efektywny? » Czy starszy pracownik jest mniej efektywny?

Tylko jednego dnia w CBOP pojawiło się ponad 600 nowych ofert zatrudnienia z całej Polski. Okazuje się, że większość jest skierowana do techników, operatorów narzędzi i maszyn, monterów, a także sprzedawców i pracowników gastronomii. Ofert dla specjalistów jest zdecydowanie mniej. Nie zawsze też dane stanowisko wiąże się z wysokim wynagrodzeniem, nawet w dużych miastach, jak Kraków, Katowice i Gdańsk. Na przykład oferta dla specjalisty ds. sprzedaży w Katowicach zapewnia zatrudnionemu minimalne wynagrodzenie na poziomie 1600 zł brutto, czyli dokładnie tyle samo, co wynagrodzenie analityka w dziale doradczym w jednej z firm w Krakowie.

Osoby, które straciły pracę w wyniku zwolnień grupowych, z dużym prawdopodobieństwem trafią do urzędów pracy w poszukiwaniu nowego zajęcia. Niekoniecznie jednak zarejestrują się w pośredniaku w nadziei na to, że znajdą tam ofertę dla siebie, ale raczej w celu utrzymania ciągłości opłacania składek do ZUS-u. Nie należy nastawiać się tylko na jedno źródło ofert pracy, ale szukać jej w sposób kompleksowy: w portalach z ofertami pracy, gazetach, bezpośrednio u potencjalnych pracodawców (wysyłając swoje CV z listami motywacyjnymi), a także pośród znajomych i rodziny.

Justyna Niedbał
Bankier.pl
j.niedbal@bankier.pl

Źródło:
Tematy
Ranking kont osobistych dla młodych – listopad 2023 r.

Ranking kont osobistych dla młodych – listopad 2023 r.

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~malkontent
W ogóle nie mają ofert i powinny zmienić nazwę na "Urzędy Rejestracji Bezrobotnych"
~523523
za niedlugo do sprzatania beda wymagac magistra i 2 jezyki obce za 1600 brutto
~henri
Zwolnią Cie posiedzisz chwile na bezrobociu a po nowym roku Tusk i jego ekipa zabierze ci ubezpieczenie bezrobotnego bo powie ze pracować się nie chce. I bezrobocie spadnie będzie nastepny sukces Peło. I Na nagrody zostanie.
~sdfsf
na początek wywalić takich debili naciągaczy
natan88
Urzędy pracy nie mają ofert dla nikogo. Jedyne co mogą zaproponować to dziwny i nic nie dający staż za śmieszne pieniądze .
~Bezrobotny
Problem nie jest w urzedach pracy , ale rynku pracodawców którzy od 20 lat nie znaja co to szukać pracownika.
Kilka miesiecy temu pewien profesor podsumował że dzisiejsi magistrzy to jak 20 lat temu zdajacy maturzysci, tak samo jest z praca i pracodawcami którzy wydziwiają jakieś zmyślone kwalfikacje nie proponując adekwatnego
Problem nie jest w urzedach pracy , ale rynku pracodawców którzy od 20 lat nie znaja co to szukać pracownika.
Kilka miesiecy temu pewien profesor podsumował że dzisiejsi magistrzy to jak 20 lat temu zdajacy maturzysci, tak samo jest z praca i pracodawcami którzy wydziwiają jakieś zmyślone kwalfikacje nie proponując adekwatnego wynagrodzenia.
Popatrzmy na Niemcy pomocnik elektryka 8 euro, elektryk 10 euro, elektryk przemysłowy 12 euro, automatyk 14-15 euro.
W polsce czy pomocnik czy automatyk to pracodawca proponuje 1500 brutto, to juz powoduje awersję do zmiany pracy jak i również do poszukiwania. Dlaczego bo pracodawca od 20 lat ma na 1 oferte pracy po 10 kandydatów i wiecej.
Jak by miał problem z znalezieniem pracownika i z tego powodu miał by problem z zwiekszeniem produkcji to napewno znalazły by się pieniadze.
Ten przykład pokazywał znany polski biznesmen pan BIKLE chyba, cyt jak jest dobry fachowiec to adekwatnie do tego powinien zarabiać
~Robsi
To otwórz biznes i zatrudniaj za kasę jaką będzie chciał pracownik. Co teraz się zmieniło myślenie jako pracodawca, gdy na rynku lipa ? Pozdrawiam
~tomi odpowiada ~Robsi
...ale sejm i senat ....to oczywiście na odprawy i nagrody ma ! ....plus członków rządu ....
~sdgvg odpowiada ~Robsi
Pracodawcy od 20 lat wykorzystuja chora sytuacje na rynku pracy "10 i wiecej kandydatow na oferte" i sobie robia "przetargi" wybieraja tych co chca najmniej a potem wybrzydzaja, ze kwalifikacje nie takie.

I caly czas ta sama spiewka i 2 podstawowe hasla:

1. Sam se otworz biznes
2. Bo koszty
Pracodawcy od 20 lat wykorzystuja chora sytuacje na rynku pracy "10 i wiecej kandydatow na oferte" i sobie robia "przetargi" wybieraja tych co chca najmniej a potem wybrzydzaja, ze kwalifikacje nie takie.

I caly czas ta sama spiewka i 2 podstawowe hasla:

1. Sam se otworz biznes
2. Bo koszty pracy sa wysokie.

Ad 1. Sami se popracujcie z place minimalna albo na umowie smieciowej
Ad. 2 nizsze koszty pracy sa tylko w: Rumini, Bulgari, na Litwie i Lotwie. KONIEC

Daj Boze, zeby w koncu mieli problem ze znalezieniem pracownikow i zwiekszeniem produkcji. Ale pewnie beda plakac, ze trzeba granice otworzyc bo pracownicy ze wschodu maja mniejsze oczekiwania finansowe.
~Ekonom. odpowiada ~sdgvg
Idąc Twoim tokiem rozumowania i wolnym rynkiem - podniosą cenę swoich usług/towaru do takiego poziomu, aż będzie tak mało zamówień, że znów będą się wyrabiać. Zastanów się lepiej, co może być realnymi problemami w naszej gospodarce i co ogranicza zarówno pracodawców w rozwoju, jak i generuje wysokie ceny, przez co wielu nie starcza Idąc Twoim tokiem rozumowania i wolnym rynkiem - podniosą cenę swoich usług/towaru do takiego poziomu, aż będzie tak mało zamówień, że znów będą się wyrabiać. Zastanów się lepiej, co może być realnymi problemami w naszej gospodarce i co ogranicza zarówno pracodawców w rozwoju, jak i generuje wysokie ceny, przez co wielu nie starcza na przeżycie nie wspominając o założeniu i utrzymaniu rodziny. Akurat zaczynałem od minimalnej krajowej, teraz etat w korporacji bez perspektyw (układy) + próba rozkręcenia firmy i na własnej skórze przechodzę tą szkołę życia, pewnie jeszcze niejedną w moim żywocie.

Powiązane: Praca

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki