REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Skok stopy bezrobocia nie musi być tak gwałtowny, jak oczekiwano

Ignacy Morawski2020-05-07 09:01główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData
publikacja
2020-05-07 09:01

Stopa bezrobocia w Polsce lekko wzrosła w kwietniu. To „lekko” mogło sprawić wrażenie, że nic strasznego się nie dzieje. Ale po uwzględnieniu efektów sezonowych widać, że wzrost jest tak naprawdę silny: to pierwszy kwietniowy wzrost stopy bezrobocia od… 1992 r. W kolejnych miesiącach można oczekiwać dalszego wzrostu, choć wsparcie rządu może sprawić, że nie dojdziemy z bezrobociem do dwucyfrowych poziomów.

Skok stopy bezrobocia nie musi być tak gwałtowny, jak oczekiwano
Skok stopy bezrobocia nie musi być tak gwałtowny, jak oczekiwano
fot. Guitarfoto studio / / Shutterstock

W kwietniu stopa bezrobocia wyniosła 5,7 proc., wobec 5,4 proc. w marcu – podało wstępnie Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. To oznacza ok. 50 tys. dodatkowych bezrobotnych. Biorąc pod uwagę, że w Polsce pracuje ok. 17 milionów ludzi, nie wydaje się to dużo. Ale trzeba pamiętać, że rynek pracy reaguje na wstrząs zawsze powoli. Wiele osób ma przecież długie okresy wypowiedzenia.

Trzeba też zwrócić uwagę na inny czynnik – sezonowość. W kwietniu stopa bezrobocia zawsze spadała. Zawsze od 1992 r. Teraz mamy wzrost. To pokazuje jak trudna stała się sytuacja na rynku pracy. Ani kryzys strefy euro w 2012 r., ani wielki kryzys finansowy w 2008 r., ani recesja z 2002 r., ani kryzys rosyjski z 1998 r. nie zdołały wywołać wzrostu stopy bezrobocia w kwietniu. Zrobiła to dopiero pandemia koronawirusa. Po uwzględnieniu czynników sezonowych stopa bezrobocia wzrosła z 5,1 do 5,6 proc. i był to najmocniejszy wzrost od stycznia 2002 r., a nie uwzględniając ówczesnej zmiany metodologii od ... grudnia 1991 r. (obliczenia własne).

Jednocześnie można zauważyć pozytywne zjawiska. Na przykład, Polski Instytut Ekonomiczny, który prowadzi regularnie badania ankietowe wśród firm, podaje, że odsetek przedsiębiorstw skłonnych do zwalniania pracowników w ostatnich paru tygodniach malał. Po pierwszym wstrząsie nastąpiło pewne uspokojenie. Co więcej, zaczyna działać już program pomocy finansowej firmom, co szczególnie w przypadku programu Polskiego Funduszu Rozwoju o łącznej wartości 100 mld zł może stanowić czynnik zniechęcający do zwolnień. Wreszcie, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że odmrożenie gospodarki zaczęło się nieco wcześniej od oczekiwań. Otwarcie galerii handlowych już na początku maja było pewnym zaskoczeniem.

Łącząc te wszystkie fakty można dojść do wniosku, że skok stopy bezrobocia nie musi być tak gwałtowny jak oczekiwano, przy założeniu, że kwarantanna społeczna nie będzie wracać, a ewentualne kolejne fale epidemii nie będa wywoływać już tak dużych fal strachu. Wiele prognoz wskazywało, że stopa bezrobocia wzrośnie do dwucyfrowych poziomów. Widać pewne argumenty wskazujące, że tak nie musi się wydarzyć.

fot. / / SpotData

fot. / / SpotData


Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.

Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela. Sprawdź na: https://spotdata.pl/ogolna.

Źródło:
Ignacy Morawski
Ignacy Morawski
główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData

Pomysłodawca projektu i szef zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez "Rzeczpospolitą" i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. W 2019 r. wyróżniony przez ThinkTank jako jeden z 10 ekonomistów najbardziej słuchanych przez polski biznes. W tym samym roku projekt SpotData, który założył, został nominowany do nagrody GrandPress Digital. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.

Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (13)

dodaj komentarz
ziom80
Wzrost bezrobocia nie będzie gwałtowny . Poziom bezrobocia będzie powoli i bardzo długo aż się zbliży do poziomu 20%. Faktycznie urocza perspektywa.
wtomek
Tu jest pies pogrzebany: "Otwarcie galerii handlowych już na początku maja było pewnym zaskoczeniem." Wykonuje się ruchy pod naciskiem lobbujących grup. Otwarcie galerii na sezon letni jest toporem , który poucina głowy chciwym galernikom. Najemcy pokażą im środkowy palec, Okres letni to czas wyrabiania ledwo na koszty.Tu jest pies pogrzebany: "Otwarcie galerii handlowych już na początku maja było pewnym zaskoczeniem." Wykonuje się ruchy pod naciskiem lobbujących grup. Otwarcie galerii na sezon letni jest toporem , który poucina głowy chciwym galernikom. Najemcy pokażą im środkowy palec, Okres letni to czas wyrabiania ledwo na koszty. Robimy krok do tyłu i za chwile się okaże, że faktycznie u nas jest tak samo jak w Szwecji albo jeszcze gorzej. Dojdziemy do wniosku ,że hibernacja pewnych usług była bez sensu. Nie używam określenia zatrzymanie gospodarki, bo nic takiego nie miało miejsca. Pewne dziedziny jak sprzedaż i produkcja aut miały jeszcze gorsze okresy . Sektor turystyki też rozbuchał się dopiero w ostatnich 10-15 latach.
grzegorzkubik
Powtarzam za TVP. Pod koniec roku 8-9% bezrobocia i odbicie. Gospodarka się rozwija.
sammler
Oznaczajcie jakoś artykuły pana Morawieckiego, żebym nie tracił czasu na ich czytanie. Facet analizuje dane, ale wyciąga z nich kompletnie nietrafione (w większości) wnioski. Z tarczy PFR do firm poszło zaledwie 9 mld, emisja była na całe 16 mld, a on bredzi o 100 mld, bo tyle Borys reklamował (ucichł ostatnio). I on na tej podstawie Oznaczajcie jakoś artykuły pana Morawieckiego, żebym nie tracił czasu na ich czytanie. Facet analizuje dane, ale wyciąga z nich kompletnie nietrafione (w większości) wnioski. Z tarczy PFR do firm poszło zaledwie 9 mld, emisja była na całe 16 mld, a on bredzi o 100 mld, bo tyle Borys reklamował (ucichł ostatnio). I on na tej podstawie prognozuje, że bezrobocie nie musi wzrosnąć.

Podkreślmy: bezrobocie rejestrowane, bo to analizuje. Tylko że nie każdy, kto traci pracę, ma status bezrobotnego (to raz), dwa, wyznacznikiem problemów na rynku są dane ZUS, a nie plany PFR (nie każdy kwalifikuje się do środków z tarczy - trzeba spełnić wiele kryteriów, by uzyskać pomoc). Trzy, po wyjeździe Ukraińców, część Polaków przyciśniętych do muru pewnie będzie musiało się wziąć do roboty i choćby zbierać te truskawki. Może nawet wzrośnie przez to ZATRUDNIENIE, nawet jeżeli bezrobocie ani drgnie (szara strefa to jednak całkiem spory procent polskiej gospodarki, a tam zwolnienie odbywa się na zasadzie: "od jutra nie przychodź"... tak samo ze zwalnianiem emerytów, którzy często dorabiają sobie - oni statusu bezrobotnego nigdy nie nabędą).

Więc po co publikować wynurzenia pana Morawieckiego, który nie analizuje tak naprawdę sytuacji na rynku pracy kompleksowo, tylko podpiera się tarczą Borysa, z której na razie (przez 10 dni) do firm trafiło zaledwie 9% obiecanych środków? W tym tempie będą one rozdysponowywane przez 3 miesiące, co w praktyce sprawi, że nie będą potrzebne (bo firmy albo padną, albo same wrócą do normalności). Co i tak w większym stopniu nie musi wpłynąć na STOPĘ bezrobocia rejestrowanego - czyli jedną liczbę. Ale za tą liczbą będą się kryły zasadnicze zmiany na rynku pracy.

Obrazowo: jeżeli mamy 5 czynników wpływających na stopę bezrobocia, które dają łącznie w wyniku liczbę 5, to mogą się one kształtować tak: 1+1+1+1+1, ale równie dobrze i tak: -8 +10 + 7 + (- 6) + 2. I te dwa potężne "minusy" to będzie dla wielu osób i firm katastrofa, choć oczywiście pani Maląg (czy jak ją zwą) będzie mogła wyjść do dziennikarzy i powiedzieć, że stopa bezrobocia nie wzrosła.
po_co
Masz sporo racji, co do szarej strefy to zdrowe państwo powinno w pełni akceptować i zezwalać na jej istnienie.
Wyobrażasz sobie, że biedna osoba która chce pracować (nie kraść) utrzymuje się, ze sprzedaży powiedzmy baterii na targowisku musi się z tego rozliczać ?

sammler odpowiada po_co
Nie jestem specjalnym przeciwnikiem szarej strefy (byle w sensownych granicach). Jestem raczej pragmatykiem. W dodatku nieposłusznym nawoływaniom ministra finansów, który robi loterie paragonowe. Co do zasady zwracam uwagę na to, by np. przy zakupach na Allegro paragon był w przesyłce lub faktura w skrzynce mailowej (w 99,9% jest),Nie jestem specjalnym przeciwnikiem szarej strefy (byle w sensownych granicach). Jestem raczej pragmatykiem. W dodatku nieposłusznym nawoływaniom ministra finansów, który robi loterie paragonowe. Co do zasady zwracam uwagę na to, by np. przy zakupach na Allegro paragon był w przesyłce lub faktura w skrzynce mailowej (w 99,9% jest), ale też nie donoszę do nikogo, gdy nie ma.

W zasadzie myślę podobnie jak ty - wiem, że rzeczywistość jest trochę bardziej skomplikowana niż się prostym umysłom wydaje, dlatego nie winię "babci z pietruszką" (teraz to raczej z konwaliami majowymi), że chce sobie dorobić lub w ogóle zarobić. Oby nie była to "jakaś zorganizowana akcja" ;) Choć myślę, że w tej akurat branży byłaby to akcja i tak na na tyle niewielką skalę, że walka z "procederem" kosztowałaby więcej niż to wszystko warte...

Ja tylko napisałem, że w pierwszym rzędzie będą zwalniani właśni ci pracujący na czarno. I oni ani nie spowodują spadku zatrudnienia, ani wzrostu bezrobocia. Bo w rejestrach zatrudnionych/pracujących nigdy ich nie było, a do statusu bezrobotnego nie będą mieli prawa (wymóg oficjalnej pracy w ostatnim roku). To samo z emerytami (mają emeryturę, więc nie będą formalnie bezrobotnymi). A pan Morawiecki pisze tak, jak by najważniejszą determinantą bezrobocia było 100 mld od Borysa. Nawet nie sama "tarcza", tylko jej wysokość właśnie.
po_co odpowiada sammler
Wiesz co, teraz mało który pracodawca zatrudniał na czarno - może gdzieś w budowlance albo przy pracach fizycznych. Generalnie większy z tym problem, szczególnie jak pracownik gdzieś się oddala od zakładu.
Dla mnie szara strefa jest związana ze wzrostem niezdrowych umów, drwiąco piszę o tym jako o śmieciowej umowie o pracę niemniej
Wiesz co, teraz mało który pracodawca zatrudniał na czarno - może gdzieś w budowlance albo przy pracach fizycznych. Generalnie większy z tym problem, szczególnie jak pracownik gdzieś się oddala od zakładu.
Dla mnie szara strefa jest związana ze wzrostem niezdrowych umów, drwiąco piszę o tym jako o śmieciowej umowie o pracę niemniej taka jest prawda.
Nawet umowy cywilne są już obwarowane zusami, a dla mnie umowa cywilna powinna być pierwszym bastionem wolnośći - wolności gospodarczej.
Powinna dawać wybór osobom je zawierającym.

Według mnie kolejność umów powinna wyglądać mniej więcej tak: umowa cywilna, kontrakt, działalność gospodarcza (w celu zaksięgowania kosztów), umowa o pracę. Dopiero ta ostatania powinna narzucać pełne jarzmo pańśtwa.

Wracając jednak do szarej strefy to sądzę, że jest ona niewielka obecnie i na początku poleciały osoby na stażach (nie wiem do końca jaki jest ich status prawny, najczęśniej już są bezrobotni chociaż to jest właśnie to ukryte bezrobocie bo student nie figuruje w spisie, dalej są kontraktorzy czyli najczęściej osoby prowadzące działalność im z róznych powodów nie opłaca się jej przez jakiś czas zamykać - wolą ją zawiesić co nadal ukrywa bezrobocie.
sammler odpowiada po_co
Nie dalej jak w ubiegłym tygodniu czytałem narzekania pewnego klienta UP, który twierdził, że godziny pracy tego urzędu dobrali chyba specjalnie tak, żeby pracownicy sąsiedniej budowy zdążyli się "odhaczyć" i nie spóźnić do roboty ;) Podobno zresztą słyszał autentyczne komentarze o tym w kolejce (był to komentarz w internecie Nie dalej jak w ubiegłym tygodniu czytałem narzekania pewnego klienta UP, który twierdził, że godziny pracy tego urzędu dobrali chyba specjalnie tak, żeby pracownicy sąsiedniej budowy zdążyli się "odhaczyć" i nie spóźnić do roboty ;) Podobno zresztą słyszał autentyczne komentarze o tym w kolejce (był to komentarz w internecie sprzed czasów zamknięcia budynków UP). Więc ona chyba jednak istnieje i to nie tylko "na papierze". Po prostu w czasach szybszego rozwoju mniej zwracamy na nią uwagę, ale też relatywnie traci na znaczeniu względem szybciej rosnącego PKB, choć nominalnie może utrzymywać się na stałym poziomie.

To zresztą nie tylko budowlanka, ale - zakładam - również cała wielka sfera związana z motoryzacją (warsztaty "U Stasia", import samochodów używanych itd... przed zamknięciem granic nikt raczej nie weryfikował, czy laweciarz pracuje legalnie, ale gdy granice zamknięto już raczej tak, bo granicę można było przekraczać tylko w celu wykonywania działalności, a raczej nikt nie wystawiałby się na tak oczywisty strzał... no i dlatego w kwietniu sprowadzono 1/3 tego, co porównywalnie rok wcześniej... części pewnie się nie chciało, część wolała nie ryzykować, część zwinęła interes, ale i tak może to pokazywać (może, bo równie dobrze mogę się mylić), jaki jest tu potencjał na szarą strefę)...

https://spidersweb.pl/autoblog/import-aut-uzywanych-kwiecien-2020/
lucbart
Jaka pomoc rządu ??? Proponuję redaktorom ruszyć szanowne
od tabeli i wykresów i zobaczyć jak to wygląda w realu.
W mojej, średniej wielkości firmie poleciało już 25% ludzi, a pomocy
jak nie było, tak nie ma. Za miesiąc to nam ona nie będzie już potrzebna.
To jest właśnie państwo z dykty.
matias21
na zachodzie to raj był w latach 60-90.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki