Po raz pierwszy od lat bezrobocie rejestrowane w Polsce było wyższe niż 12 miesięcy wcześniej. W ten sposób zaczął się trend, który doprowadzić nas może do dwucyfrowej stopy bezrobocia.
W kwietniu stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,7 proc. – poinformowała na antenie Programu I Polskiego Radia minister pracy Marlena Maląg. W marcu wskaźnik ten wyniósł 5,4 proc. wobec 5,5 proc. w lutym. Wieczorem dane te oficjalnie potwierdził resort pracy.
Stopa bezrobocia rejestrowanego w kwietniu 2020 r. była wyższa niż w kwietniu 2019 r. (5,6 proc.). Oznacza to koniec pewnej epoki – po raz ostatni stopę bezrobocia wyższą niż 12 miesięcy wcześniej odnotowano w Polsce w listopadzie 2013 r. (13,2 proc. wobec 12,9 proc. w 2012 r.).


Minister Maląg dodała, że w kwietniu liczba bezrobotnych netto w kwietniu wzrosła o 58 tys. do 960 tys. Po raz ostatni ze wzrostem w ujęciu rocznym w tej kategorii mieliśmy do czynienia w grudniu 2013 r. Wówczas jednak bezrobotnych zarejestrowanych w polskich urzędach pracy było ponad 2 miliony. Tymczasem dopiero w najbliższych miesiącach ponownie wyraźnie przekroczymy milion, który po raz ostatni notowany był na początku 2019 r.


Po raz ostatni z podobnym "końcem dobrych czasów" na polskim rynku pracy mieliśmy do czynienia na początku 2009 r. Przez 6 poprzednich lat stopa bezrobocia spadła z blisko 20 proc. do 9 proc.
Okres przejściowy
W dzisiejszej wypowiedzi minister pracy dodała, że „dane te nie odzwierciedlają prawdziwej sytuacji”. Podobne słowa padły z jej ust przed publikacją danych za marzec.
- Nie wygląda to źle, ale nawet do tej stopy nie chcę się odnosić, bo sobie zdaję sprawę, że dzisiaj jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, firmy borykają się z podejmowaniem dalszych decyzji. Dziś powinniśmy przede wszystkim zabezpieczyć płynność funkcjonowania tych firm, zabezpieczyć środki na wynagrodzenia pracownicze i wprowadzać jeszcze dodatkowe mechanizmy, o których myślimy, aby chronić miejsca pracy. Dziś mówienie, czy bezrobotnych będzie 1,5 miliona czy mniej... to myślę poczekajmy. Zróbmy wszystko, żeby tych osób bezrobotnych było jak najmniej - podkreśliła dziś Maląg.
- Lada moment przedstawimy instrument dotyczący zawieszenia stosunku pracy. Osoba taka, będąca na zawieszeniu mogłaby pobierać zasiłek solidarnościowy na pewien okres - powiedziała minister.
Przeczytaj także
Istotnie, na wpływ koronawirusa na wysokość stopy bezrobocia rejestrowanego będziemy musieli jeszcze poczekać. Marzec czy kwiecień to wciąż „okresy przejściowe”, w trakcie których wielu pracodawców dopiero zastanawiało się, co zrobić z zatrudnieniem. Nie bez znaczenia są także okresy wypowiedzenia oraz sam fakt, że osoba zwolniona musi jeszcze zarejestrować się w urzędzie, co w ostatnich tygodniach było utrudnione. Z drugiej strony, skalę zwolnień ograniczyć mogą kolejne wersje rządowej tarczy antykryzysowej czy tempo znoszenia restrykcji w poszczególnych segmentach gospodarki.


Prognozy formułowane obecnie zarówno przez rząd, jak i bankowych ekonomistów wskazują, że w najbliższych miesiącach powinniśmy się spodziewać wzrostu stopy bezrobocia do ok. 10 proc. Po raz ostatni dwucyfrową stopę bezrobocia rejestrowanego obserwowaliśmy w Polsce w lutym 2016 r. Oczywiście mowa o danych na poziomie krajowym – nie brak powiatów, w których dwucyfrowa stopa bezrobocia nawet w czasach dobrej koniunktury była standardem.
Dane przekazywane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej stanowią pierwszy odczyt stopy bezrobocia rejestrowanego w Polsce. Finalny raport Głównego Urzędu Statystycznego na ten temat (zazwyczaj zgodny ze wstępnymi wskazaniami resortu pracy) poznamy pod koniec maja.
Europejska pułapka
GUS definiuje stopę bezrobocia jako "procentowy udział liczby bezrobotnych w liczbie cywilnej ludności aktywnej zawodowo, bez pracowników jednostek budżetowych prowadzących działalność w zakresie obrony narodowej i bezpieczeństwa publicznego”. Jednym z warunków koniecznych jest zarejestrowanie się w urzędzie pracy. Do innych należą m.in. odpowiedni wiek (do 60 dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn), przez co dane o bezrobociu są związane z sytuacją demograficzną.
Nie jest to jedyne podejście do mierzenia stopy bezrobocia – alternatywę stanowi stopa obliczana na podstawie badań ankietowych, która stanowi podstawę m.in. dla raportów Eurostatu. Polska zazwyczaj wypada w nich lepiej – ostatni wynik za marzec 2020 r. to zaledwie 3 proc. i trzecie miejsce w UE.


Konieczność poszukiwania pracy w przeciągu ostatnich czterech tygodni jest jednym z przyjętych przez Eurostat kryteriów na określanie tego, kogo można uznać za osobę bezrobotną. Innymi warunkami koniecznymi są: wiek w przedziale 15-74, brak pracy w badanym okresie oraz gotowość do jej podjęcia w ciągu najbliższych 2 tygodni.
Z tego powodu dane BAEL nie tylko wypadają lepiej od bezrobocia rejestrowanego (uwzględniają m.in. osoby pracujące na czarno, które rejestrują się w urzędach w celu otrzymania zasiłku lub ubezpieczenia zdrowotnego), ale także, pozbawione odpowiedniej interpretacji, mogą prowadzić do mylnych wniosków.
Za przykład mogą służyć sparaliżowane koronawirusem Włochy, będące w marcu jedynym krajem UE, w którym stopa bezrobocia spadła. Powodem była izolacja Włochów, którzy m.in. z tego powodu zrezygnowali z aktywnego szukania pracy.
Następny raport Eurostatu o stopie bezrobocia w kwietniu poznamy 3 czerwca.
W tych branżach czeka praca

Podczas pandemii koronawirusa wiele firm decyduje się redukować zatrudnienie. Nadal jednak są branże, które mimo kryzysu szukają pracowników. W polskich urzędach pracy szuka się przede wszystkim sprzedawców.