Wycieczka eurodolara w stronę 1,20 okazała się krótkotrwała. Najważniejsza para walutowa świata szybko zmieniła kierunek, powracając poniżej 1,19. Na polskim rynku kurs dolara odbił się od dwuletniego dna.


Skok na 1,20, jaki obserwowaliśmy w poniedziałek rano pod wpływem piątkowych wystąpień Yellen i Draghiego, dość szybko okazał się ruchem na wyrost. Do uczestników rynku chyba jednak dotarło, że tego typu wypowiedzi raczej nie stanowią dobrego uzasadnienia dla znacznie słabszego dolara.
Tymczasem już w czwartek rano kurs EUR/USD obniżył się do 1,1870, tracąc 0,2% względem środowego zamknięcia. Dzień wcześniej eurodolar osunął się o 0,6% po tym, jak we wtorek zostawił za sobą klasyczną „spadającą gwiazdę” na wykresie dziennym.
Amerykańską walutę wsparły raporty napływające z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Szczególnie pozytywnie zaskoczył raport ADP pokazując, że wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym utrzymuje się na solidnym poziomie. Na tyle solidnym, aby powróciły spekulacje na temat grudniowej podwyżki stóp procentowych.
Tym bardziej, że w drugim kwartale anualizowane tempo wzrostu amerykańskiego PKB dość nieoczekiwanie sięgnęło 3% i ma szansę utrzymać się na tym poziomie także w bieżącym kwartale. W efekcie wzrosły szanse na grudniową podwyżkę stóp w Rezerwie Federalnej. Rynek terminowy wycenia jej prawdopodobieństwo na 41% wobec 36% jeszcze na początku tygodnia.
Zmiana kierunku na eurodolarze widoczna jest także na polskim rynku, na którym w czwartek rano za amerykańską walutę płacono ponad 3,58 zł. A jeszcze we wtorek kurs USD/PLN wyznaczył najniższy poziom od maja 2015, osuwając się poniżej 3,53 zł.
Krzysztof Kolany























































