W Niemczech od dziś przez trzy dni wolno jest handlować legalnymi, dopuszczonymi do obrotu petardami, fajerwerkami i sztucznymi ogniami. Odpalanie fajerwerków jest dozwolone tylko 31 grudnia i 1 stycznia w godzinach ustalonych przez władze lokalne. Jednocześnie policja ostrzega przed odpalaniem nielegalnie zakupionych fajerwerków, które mogą być groźne dla zdrowia czy nawet życia.
W tym roku znacznie wzrósł przemyt do Niemiec nielegalnych fajerwerków. "W całym zeszłym roku niemieccy celnicy na granicy niemiecko-polskiej zatrzymali 9,5 tony różnego rodzaju nielegalnych fajerwerków i petard, natomiast w tym roku już zarekwirowano dwa razy tyle" - powiedział dziennikowi "Berliner Zeitung" szef Urzędu Celnego we Frankfurcie nad Odrą Sven Brenner. "Zdecydowana większość najbardziej niebezpiecznych chińskich "sylwestrowych materiałów wybuchowych" jest wwożona do Niemiec przez wschodnią granicę" - dodał.
Niemiecki Urząd Celny za nielegalne uznaje wszystkie fajerwerki wyprodukowane w Chinach i większość wyprodukowanych w Polsce. Jak twierdzi Brenner, duża część wyprodukowanych w Polsce fajerwerków, nawet jeśli ma polski lub unijny certyfikat dopuszczający do obrotu, jest w Niemczech uznawana za towar nielegalny, gdyż nie posiada niemieckich zezwoleń.
W historycznych i zabytkowych częściach wielu niemieckich miast używanie fajerwerków jest całkowicie zabronione, podobnie jak w parkach narodowych i w ich pobliżu, przy szpitalach, domach opieki, kościołach czy na parkingach. Bez fajerwerków muszą się obejść mieszkańcy niemieckich Wysp Fryzyjskich na Morzu Północnym.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Waldemar Maszewski/Berlin/em/kry
