Ostatnie wyniki badania Głównego Urzędu Statystycznego na temat koniunktury konsumenckiej pokazują, że Polacy coraz mocniej obawiają się utraty pracy i pogorszenia sytuacji finansowej. Widmo czwartej fali koronawirusa nie uspokaja nastrojów.


W pierwszym półroczu 2021 roku do urzędów pracy zgłoszono 667,3 tys. ofert pracy, wynika z danych zgromadzonych przez GUS na podstawie informacji płynących z wojewódzkich urzędów pracy. To wynik o 23,9 proc. lepszy niż w analogicznym okresie rok temu. W porównaniu maj-czerwiec 2021 r. zanotowano wzrost o 2,6 proc. Wzrosła również liczba ofert niewykorzystanych – w końcu czerwca tego roku ich udział wynosił 27,3 proc. wobec 26,7 proc. przed rokiem.
Mimo to zwiększył się udział firm i instytucji, które zgłosiły zwolnienia grupowe. W końcu czerwca 349 przedsiębiorstw przekazało informację na temat planowanych redukcji, które dotyczyły zwolnienia 29 tys. pracowników, w tym 5,8 tys. z sektora publicznego. W analogicznym okresie rok temu zanotowano, że 322 zakłady zgłosiły zwolnienia obejmujące 28,8 tys. zatrudnionych.
Ogólnie w pierwszym półroczu wykazano nieduży spadek przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Mniejsze niż rok temu było zatrudnienie w I kwartale, a w II kwartale nastąpił jego wzrost. „Spośród działów o największym udziale w zatrudnieniu w okresie styczeń–czerwiec br. obniżyło się zatrudnienie m.in. w budowie budynków (o 3,3 proc.), produkcji maszyn i urządzeń (o 1,7 proc.), wydobywaniu węgla kamiennego i węgla brunatnego, robotach budowlanych specjalistycznych (po 1,3 proc.) oraz handlu hurtowym i detalicznym pojazdami samochodowymi oraz ich naprawą (o 1,2 proc.)”, czytamy w komunikacie GUS-u.
Z rynku pracy
Obawy o utratę zatrudnienia
Z badania koniunktury konsumenckiej z lipca tego roku wynika, że zdecydowaną obawę przed utratą pracy lub zaprzestaniem prowadzenia własnej działalności odczuwało 4,9 proc. respondentów. W wariantach „możliwe” i "raczej nie” odsetek wyniósł odpowiednio 16,5 proc. i 33,3 proc. Ci, którzy w ogóle nie obawiali się zatrudnienia, stanowili 42 proc. badanych. Te wyniki są wyższe niż te deklarowane miesiąc wcześniej. Wówczas zaledwie 3,3 proc. bało się o pracę, a 13,3 proc. wybrało opcję „możliwe”.
– Z powodu doniesień z innych państw, w których ponownie zaczyna wzrastać liczba zachorowań, nastroje wśród pracowników się pogarszają. I choć najnowsze wskaźniki z rynku pracy są optymistyczne, bo m.in. według wstępnych danych bezrobocie w czerwcu spadło poniżej miliona osób czy wynagrodzenia rosną szybciej, niż zakładali eksperci, obawiamy się, co przyniesie jesień. Pracowników powinno jednak uspokoić to, że po wygaśnięciu działania tarcz antykryzysowych niewiele firm zdecydowało się na zwolnienia. To pokazuje, że pracownicy nie powinni się bać o swoją przyszłość – zauważa Krzysztof Inglot, Prezes Zarządu Personnel Service.
Umowa definiuje strach
Z kolei w badaniu Instytutu Badawczego Randstad „44. Monitor Rynku Pracy” mowa jest, że 9 proc. zatrudnionych odczuwało duże ryzyko utraty pracy w II kwartale 2021 roku. W porównaniu do analogicznego okresu rok temu udział takich deklaracji zmniejszył się o 7 proc., a w stosunku do poprzedniego kwartału o 2 proc. Jako „ani duże, ani małe” ryzyko utraty pracy swoją sytuację opisało 20 proc. respondentów, czyli o 5 proc. mniej w porównaniu do poprzedniego kwartału i o 2 proc. w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem.
Małe ryzyko utraty zatrudnienia deklaruje po drugim kwartale 2021 roku 32 proc. badanych, a w ogóle nie obawia się takiej sytuacji 28 proc.
Przeczytaj także
Strach pojawia się częściej u kobiet (11 proc. kontra 7 proc. u mężczyzn), u osób, które dopiero zaczynają swoją ścieżkę zawodową (12 proc. dla przedziału wiekowego 18-29 lat w porównaniu do 6 proc. dla osób w weku 40-49). Co ciekawe, nie widać wyraźnych różnic między poziomem wykształcenia – jako duże ryzyko utraty wskazuje 9 proc. respondentów z wykształceniem podstawowym i tyle samo z wykształceniem wyższym. Nieco niższy odsetek wskazań dotyczył osób z zatrudnieniem średnim (8 proc.).
Różnice widać natomiast w kontekście podstawy zatrudnienia. Najmniej o stołek boją się pracujący na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony (5 proc.) oraz samozatrudnieni – 8 proc. Obawy wyraźnie wyższe odnotowano w przypadku umów na czas określony (14 proc.) oraz na umowach cywilnoprawnych – zlecenia lub o dzieło – 17 proc.
– Luzowanie obostrzeń i otwarcie gospodarki korzystnie wpłynęło na nastroje na rynku pracy. Pracownicy czują się niemal tak pewnie jak przed pandemią i coraz rzadziej obawiają się zwolnień. To jednak nie przekłada się na większą chęć szukania pracy, co może stworzyć problemy dla firm szukających pracowników z odpowiednim doświadczeniem, zwłaszcza że plany rekrutacji są ambitne, szczególnie w logistyce, firmach produkcyjnych, branży budowlanej i usługach dla biznesu – komentuje wyniki Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i Członkini Zarządu Randstad Polska.

























































