REKLAMA

Eksport surowców do Europy. PIE: Bez dopływu dewiz Rosja byłaby bankrutem

2022-03-24 07:25
publikacja
2022-03-24 07:25

- Gdybyśmy wprowadzili sankcje na import surowców energetycznych z Rosji, to z pewnością ukróciłoby jej możliwości finansowania ekspansji militarnej w krótkim terminie. Pytanie, na ile wtedy Rosja byłaby skłonna podejść do stołu i zdecydować się na faktyczne, a nie pozorowane, rokowania pokojowe - mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Eksport surowców do Europy. PIE: Bez dopływu dewiz Rosja byłaby bankrutem
Eksport surowców do Europy. PIE: Bez dopływu dewiz Rosja byłaby bankrutem
fot. Victoria Viper B / / Shutterstock

Według analiz think-tanku sprzedaż surowców energetycznych zasila w 1/3 rosyjski budżet i bezpośrednio finansuje machinę wojenną reżimu Putina. W ramach UE rezygnacja z rosyjskich surowców jest jak najbardziej możliwa, choć byłaby kosztowna także dla europejskich społeczeństw. - Koszt, jaki poniosłoby rosyjskie społeczeństwo i rosyjski budżet, byłby jednak wielokrotnie większy - wskazuje Piotr Arak.

Rosja państwem na skraju przepaści finansowej

- Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, które wprowadziły sankcje na surowce energetyczne pochodzące z Rosji, w połączeniu z sankcjami Unii Europejskiej nałożonymi na rynki finansowe i bank centralny Rosji, już doprowadziły do tego, że dynamika rosyjskiego PKB spadnie w tym roku o 15-20 proc. Tak więc konsekwencje wojny prowadzonej z Ukrainą już postawiły Rosję przed widmem recesji oraz stagnacji gospodarczej w kolejnych latach - mówi agencji Newseria Biznes Piotr Arak.

Wprowadzenia natychmiastowego embarga na rosyjskie surowce domagają się m.in. Polska i kraje bałtyckie. Przeciwne są m.in. Niemcy i Węgry. W czwartek i piątek temat ten będzie poruszany na szczytach szefów państw i rządów NATO, G7 i UE.

- Eksport surowców energetycznych generuje w Rosji 36 proc. przychodów do budżetu państwa, czyli przychodów, które generują możliwości militarne i możliwość prowadzenia dalszego konfliktu w Ukrainie - wskazuje dyrektor PIE. - Gdybyśmy wprowadzili tak daleko idące sankcje na import surowców energetycznych z Rosji, to z pewnością ukróciłoby jej możliwości finansowania ekspansji militarnej w krótkim terminie. Pytanie, na ile Rosja byłaby wtedy skłonna podejść do stołu i zdecydować się jednak na jakiś rozejm i rokowania pokojowe. Faktyczne, a nie tylko pozorowane.

Jak podkreśla, gdyby UE - podobnie jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania - zdecydowała się z nich zrezygnować, wówczas Rosja zostałaby pozbawiona dopływu świeżych dewiz w euro i w dolarach, co prowadziłoby m.in. do dalszego osłabiania się kursu rubla.

- To przede wszystkim uniemożliwiałoby interwencje pośrednie banku centralnego rosyjskiego w bankach komercyjnych, które pozwalają na umacnianie się rubla. Kraj bez dewiz byłby takim samym bankrutem jak Wenezuela czy Korea Północna - mówi Piotr Arak. - Oczywiście wewnętrzny potencjał wytwórczy w Rosji jest znacznie większy, Rosjanie są w stanie w większości się wyżywić samodzielnie. Byliby jednak pariasem w międzynarodowym świecie, państwem na skraju przepaści finansowej, a przede wszystkim - pozbawionym możliwości wykorzystywania kapitału.

Gaz

Rosyjska agresja na Ukrainę wznowiła dyskusję o konieczności uniezależnienia się Unii Europejskiej od importu surowców energetycznych z Rosji. Raport PIE „Unia Europejska niezależna od Rosji? Alternatywne źródła dostaw surowców energetycznych” pokazuje, że z tego kraju pochodzi 25 proc. importowanej ropy naftowej, 45 proc. gazu ziemnego oraz 44 proc. sprowadzanego węgla kamiennego.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen 8 marca przedstawiła br. plan szybkiego uniezależnienia się UE od dostaw rosyjskiego gazu w ciągu kolejnych ośmiu lat. Już w tym roku planuje zmniejszyć dostawy tego surowca z Rosji o 2/3. W ocenie PIE możliwe są jednak większe ograniczenia, nawet o 91 proc. Może się do tego przyczynić dywersyfikacja dostaw, zastąpienie gazu energią z OZE, czasowe wstrzymanie wygaszania atomu i węgla oraz wykorzystanie potencjalnych oszczędności energii. Blisko 20 mld m3 (ze 137,5 mld m3) można zaoszczędzić przez redukcję zużycia, np. dzięki zmniejszeniu o 2ºC klimatyzacji w okresie letnim czy zmniejszenie temperatury w pomieszczeniach o 1ºC w okresie grzewczym. Najważniejszym punktem jest jednak lepsze wykorzystanie już istniejącej infrastruktury, ponieważ w ubiegłym roku średnie wykorzystanie europejskich terminali LNG wynosiło raptem 46 proc.

- Pełnego uniezależnienia od gazu rosyjskiego w przypadku Unii Europejskiej uzyskać w krótkim terminie nie jesteśmy w stanie, możemy zredukować o około 90 proc. ten gaz, który jest dzisiaj importowany z Rosji, w 100 proc. byłoby to po prostu bardzo trudne w perspektywie nawet wielu miesięcy. Nie mamy wystarczającej infrastruktury do przechowywania gazu, nie mamy też wystarczającej infrastruktury do przyjmowania gazu - podkreśla ekspert.

W dłuższej perspektywie konieczna byłaby natomiast rozbudowa istniejących terminali LNG i przyspieszenie inwestycji w budowę nowych, a także realizacja projektów interkonektorów, umożliwiających pełne wykorzystanie i zatłoczenie nowo powstałych pojemności magazynowych. Wszystko to pozwoliłoby wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne UE w zakresie gazu.

- Dziś nie mamy wystarczającej infrastruktury do przyjmowania i przechowywania tego gazu. Ta infrastruktura musi zostać rozbudowana, żeby to odcięcie od rosyjskiego gazu było w ogóle możliwe - mówi Piotr Arak.

Z analiz PIE wynika, że tylko ok. 13 mld m3 gazu z Rosji nie da się zastąpić. Błękitny surowiec importowany z Rosji pokrywa ok. 40 proc. unijnego zapotrzebowania. W największym stopniu są od niego uzależnione kraje Europy Środkowo-Wschodniej, największymi importerami są Niemcy, Włochy, Węgry i Holandia.

Ropa

Podobnie jest w przypadku ropy naftowej. W Holandii i Niemczech udział rosyjskiej ropy w całości importu wynosi ok. 20-30 proc., a w krajach takich jak Słowacja, Bułgaria, Węgry i Polska sięga nawet 60 proc. W ostatnich latach UE importowała jednak coraz mniej tego surowca z kierunku wschodniego, zastępując go importem m.in. z Norwegii, Kazachstanu, USA, Arabii Saudyjskiej, Nigerii, Iraku i innych państw. Z analiz PIE wynika, że dalsza dywersyfikacja dostaw - co istotne, niewymagająca dużych inwestycji infrastrukturalnych - w długofalowej perspektywie pozwoliłaby UE całkiem odciąć się od rosyjskiej ropy, a tym samym ograniczyć wartość eksportu Federacji Rosyjskiej o ponad 50 mld dol.

- To oznacza po prostu konieczność zwiększenia dostaw z Bliskiego Wschodu, z Arabii Saudyjskiej, także z Iranu, który do tej pory był objęty sankcjami i irańska ropa nie trafiała na europejski rynek - mówi dyrektor PIE.

Węgiel

Problemem jest także istotny udział Rosji w imporcie węgla do UE. Surowiec z tego kierunku stanowi ok. 45 proc. importu surowca i ok. 30 proc. konsumpcji w Europie. Nominalnie najwięcej węgla z Rosji sprowadzają Niemcy i Polska. Potencjalne alternatywne kierunki zwiększenia importu to USA, Australia czy RPA. Zapotrzebowanie na import węgla powinno się także zmniejszać wraz z przyspieszaniem procesu wymiany pieców.

Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazuje, że kraje Unii Europejskiej - zwłaszcza w pierwszym okresie - również odczują skutki rezygnacji z rosyjskich surowców w postaci wyższych cen nośników energii i paliw. Cios wymierzony w rosyjską gospodarkę będzie jednak o wiele silniejszy.

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (17)

dodaj komentarz
samsza
Surowce z Rosji dla Europy to sytuacja win-win, ale po tym co robi Putin konieczne jest zredukowanie wojsk Rosji, niech sobie zostawią broń jądrową do faktycznej obrony.
prs
Piękny nagłówek..

Potwierdzenie nieudolnosci w zarządzaniu oderwanego od rzeczywistosci cara..
dzejms
USA bez wojen, knowań, demokratycznych bombardowań tez od dawna byliby bankrutami. Wlaściwie są bo nie reguluja zobowiązań 35$ za 1 oz złota. To jest bankructwo. Tylko nie można o tym mówic bo spada na głowę bomba. De Gaule to był jednak rozgarniety gość, wywiózł ze Stanów korwetę złota. Po tym zabiegu Stany sie zesrrrały i przestały USA bez wojen, knowań, demokratycznych bombardowań tez od dawna byliby bankrutami. Wlaściwie są bo nie reguluja zobowiązań 35$ za 1 oz złota. To jest bankructwo. Tylko nie można o tym mówic bo spada na głowę bomba. De Gaule to był jednak rozgarniety gość, wywiózł ze Stanów korwetę złota. Po tym zabiegu Stany sie zesrrrały i przestały regulować zobowiązania. Syf.
pstrzezek
Kolejny zielony ludzik i jego nieśmiertelne "a w Ameryce biją murzunów" Przed wyborami w PL przerzucisz się na "a przez 8 lat rządów PO.." ? ;))
competitionatp odpowiada pstrzezek
a nie rządzili PO-SLD-PSL...?? Rządzili.. i dalej knują przeciwko POLSCE ... to własnie przez twoje PO-SLD-PSL mamy ten problem.. ale spoko... wlaśnie twoim fanflom immunitety odbierają.. sędziowie posiedzą też
next3
Trolle "martabak1" i "itso_camrades" pozorują dyskusję, niby zatroskani o stan gospodarki PL i EU. .....rzućcie tą robotę, żadnych wymiernych efektów waszej "pracy" nie widać towarzysze :-)
pstrzezek
martabak1? A tego nie widziałem. Dzięki bo zbieram ich jak pokemony ;)) Co tydzień 10 nowych
karbinadel
Kluczowe jest tutaj określenie "w długofalowej perspektywie". Z artykułu wynika, że Polska jest umoczona w import z Rosji nawet bardziej niż Niemcy, ale to nasz rząd najgłośniej szczeka za natychmiastowym i całkowitym embargiem.
andregru
Rząd szczeka bo to nie oni poniosą konsekwencje wzrostu cen gazu , ropy a społeczeństwo które nie dało sobie podwyżek wynagrodzenia o 40-60%
czerwony_wiewior odpowiada andregru
Szczeka, bo wie, że inni i tak się na to nie zgodzą. Czyli szczeka propagandowo: my PiS jesteśmy dobrym wujkiem, a zły Niemiec nie chce się zgodzić na sankcje (i przy okazji cisza na temat kolegi Orbana)

Powiązane: Gospodarcze skutki inwazji Rosji na Ukrainę

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki