Parlament Europejski rozpoczął we wtorek po południu debatę o sytuacji w Polsce. Główny temat to kryzys wokół Trybunału Konstytucji, ale europosłowie mają odnieść się też do innych spraw, które budzą zaniepokojenie części z nich.


Debata ma być krótka. Obejmie jedynie oświadczenia przedstawiciela słowackiej prezydencji w UE, Komisji Europejskiej oraz przedstawicieli frakcji politycznych - po jednym z każdej frakcji.
W środę odbędzie się głosowanie nad rezolucją o sytuacji w Polsce i jej wpływie na prawa podstawowe. Wspólny projekt rezolucji przygotowało pięć głównych frakcji w PE. Odrębny projekt złożyli też europosłowie PiS.
Timmermans: Zastrzeżenia co do składu i funkcjonowania TK nierozwiązane
Zastrzeżenia Komisji Europejskiej dotyczące składu i funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego pozostają nierozwiązane - powiedział w trakcie debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
Oceniając działania polskich władz w sprawie rozwiązania kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym Timmermans mówił, że mimo pewnych poprawek ze strony polskiego rządu, przedmiotem troski KE pozostaje skład Trybunału, publikacja jego wyroków oraz efektywność możliwości weryfikacji konstytucyjności stanowionego prawa.
Przypomniał, że w zaleceniach, jakie dla polskich władz wydała w lipcu KE wskazano, że trzech wybranych legalnie przez poprzedni Sejm sędziów nie ma możliwości pełnienia funkcji.
Kolejnym zaleceniem, o którym przypominał wiceszef KE, jest publikacja wszystkich wyroków Trybunału, która powinna następować automatycznie, a nie powinna zależeć od decyzji władz.
"Po trzecie skuteczność funkcjonowania TK nie powinna być w żaden sposób demontowana przez nowe ustawy czy reformy" - mówił Timmermans.
Polska dostała w lipcu trzy miesiące na poinformowanie Komisji Europejskiej o realizacji zaleceń, jakie ta wydała w ramach prowadzonej wobec naszego kraju procedury ochrony praworządności.
Lewandowski: To nie debata o Polsce, ale o nadużyciach polskich władz
Debata Parlamentu Europejskiego nie jest debatą o Polsce ani tym bardziej przeciwko niej, ale o nadużyciach obecnych władz - powiedział we wtorek europoseł PO Janusz Lewandowski podczas dyskusji europarlamentu na temat sytuacji w Polsce i kryzysu wokół TK.
Zdaniem Lewandowskiego polskie władze dopuszczają się "nadużyć", które "są zagrożeniem dla demokracji, swobód obywatelskich i obracają się przeciwko obywatelom". Jak ocenił, w minionych latach polscy europosłowie i obywatele mieli bardzo wiele powodów do dumy. "Jednak - jak dodał - dziś nie jest powodem do dumy, jeśli Polska otwiera listę krajów o zagrożeniach dla demokracji i praworządności, wydłuża listę kłopotów UE".
Lewandowski przekonywał, że tego, co złe, nie da się przysłonić mandatem uzyskanym w wyborach. - Polacy nie głosowali na paraliż Trybunału Konstytucyjnego, czystki w mediach. Polacy nie głosowali na niszczenie służby cywilnej, nieuprawnioną ingerencję w prywatność - mówił europoseł PO.
Jego zdaniem debata w PE na ten temat jest dowodem na to, że "demokratyczny świat upomina się o Polskę jako członka swojej rodziny".
Pittella: To nieprawda, że europarlament i KE są przeciw Polsce
To nieprawda, że Parlament Europejski i Komisja Europejska są przeciwko Polsce, ale ustawy przyjmowane przez polskie władze są sprzeczne z zasadami UE - powiedział szef socjalistów w PE, włoski europoseł Gianni Pittella w czasie debaty o sytuacji w Polsce.
"Chcę powiedzieć mieszkańcom Polski: my walczymy dla was, u waszego boku, a nie przeciwko wam" - mówił Pittella.
Jego zdaniem pewne działania, podejmowane przez polski rząd, zagrażają praworządności. "Prosiłbym polski rząd: bądźcie spokojni, zaufajcie swemu narodowi. Nie możecie traktować narodu jak zakładnika swoich lęków (...) Dlaczego boicie się Trybunału Konstytucyjnego? Skąd czystki w mediach?" - pytał Pittella.
Legutko do większości PE: kieruje wami uprzedzenie do polskiego rządu
Szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko zarzucił we wtorek większości frakcji w PE, które chciały debaty na temat sytuacji w Polsce, że kieruje nimi uprzedzenie do polskiego rządu i nie są zdolne do akceptacji poglądów odmiennych od swoich.
"Kieruje wami głębokie uprzedzenie do rządu polskiego i do wszystkiego, co ten rząd reprezentuje. Prawda jest taka, że jesteście państwo organicznie niezdolni do zaakceptowania faktu, że mogą istnieć rządy i partie, które różnią się od was poglądami i te poglądy mają dobre racje" - podkreślał podczas swojego wystąpienia na sesji plenarnej w Strasburgu europoseł PiS.
Przekonywał, że w wielu kwestiach, które mają być poruszone w rezolucji na temat Polski, europosłowie nie mają wiedzy. W tym kontekście wymienił m.in. działania rządu w Puszczy Białowieskiej. "Nie udawajcie, że wiecie coś w tej sprawie, bo nic nie wiecie" - mówił.
Odnosząc się do sytuacji mediów publicznych ocenił, że nigdy więcej niż teraz nie było w nich słyszalnych głosów z różnych stron spektrum politycznego. "Oferta medialna, która jest w dzisiejszej Polsce, jest znacznie szersza niż w innych krajach UE" - powiedział.
Legutko zarzucił Komisji Europejskiej, że ta łamie traktaty unijne, prowadząc wobec Polski procedurę praworządności i uzurpuje sobie trzy funkcje - oskarżyciela, sędziego i egzekutora. Poinformował, że do KE i Rady Europy zostały wysłane analizy ekspertów w sprawie TK, zlecone przez marszałka Sejmu. - Będę bardzo szczęśliwy, jeśli przewodniczący Timmermans odpowie na argumenty w nich zawarte - zaznaczył Legutko.
"Standardy, które obowiązują dziś w Polsce, są znacznie wyższe niż w wielu krajach europejskich" - przekonywał polityk PiS.
Zieloni i lewica w PE przestrzegają przed zaostrzaniem prawa o aborcji w Polsce
Frakcje Zielonych i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej przestrzegły we wtorek w trakcie debaty na temat Polski przed zaostrzaniem polskich przepisów o aborcji.
Europosłanka Zjednoczonej Lewicy Europejskiej, Włoszka Barbara Spinelli poinformowała, że jej frakcja wniosła kilka poprawek do większościowego projektu rezolucji na temat sytuacji w Polsce, które dotyczyć będą m.in. stanowiska polskich władz w sprawie kryzysu migracyjnego, a także inicjatywy obywatelskiej w sprawie zaostrzenia prawa o aborcji.
"Przerywanie ciąży jest już bardzo trudną sprawą, a w Polsce ryzykuje się tym, że również w przypadku gwałtu lub innych zbrodni przerywanie ciąży będzie niemożliwe" - powiedziała Spinelli. "My nie ingerujemy, ale tylko przypominamy, że istnieją pewne normy i zasady, które każdy zobowiązał się przestrzegać, podpisując traktaty" - dodała.
"Rządzący na Węgrzech i w Polsce zapowiedzieli kontrrewolucję kulturalną, poprzez którą chcą zagwarantować swoją suwerenność, opartą tylko na korzeniach chrześcijańskich" - dodała.
Także holenderska Zielona Judith Sargentini przestrzegała podczas debaty przed zaostrzaniem ustawodawstwa w sprawie aborcji. "Zaostrzenie tego ustawodawstwa będzie tworzyło czarny rynek aborcyjny" - oceniła.
"Wartości europejskie są ściśle związane z suwerennym myśleniem i prawem do decydowania o swoim ciele" - powiedziała Zielona. "Widzimy, że rząd (polski) inaczej określa suwerenność. Chodzi tutaj o suwerenność grupową" - dodała. Oceniła też, że "Polacy przez dziesięciolecia walczyli z systemem totalitarnym o demokrację. "Udało im się zaistnieć w systemie demokratycznych narodów, a teraz widać tutaj krok wstecz" - powiedziała.
Holenderska liberalna europosłanka Sophia in t'Veldt podobnie jak poprzedni mówcy podkreśliła, że debata PE nie jest debatą o Polsce, ale o podstawowych wartościach UE. "To uderza w samo sedno tego, czego dotyczy UE: państwa praworządnego praw podstawowych i demokracji" - powiedziała, wyrażając poparcie dla inicjatywy KE, która prowadzi procedurę ochrony państwa prawa wobec Polski.
Opowiedziała się za stworzeniem nowego unijnego mechanizmu, który będzie służył ocenie przestrzegania zasad państwa prawa w krajach UE. "UE musi mieć taki zestaw narzędzi, które pozwoli na promowanie i utrzymywania państwa praworządnego i praw podstawowych" - powiedziała Holenderka.
(PAP)
awi/ kot/ ap/