
Inwestowanie w złoto i srebro zdobywa popularność wśród Polaków, jednak nie jest prostą odpowiedzią na wszystkie finansowe bolączki. Metale szlachetne w portfelu mogą pełnić rolę „zabezpieczenia ostatniej instancji”, lecz równie dobrze można na nich spekulować. Co więcej, 2020 r. na nowo obudził dyskusję o roli złota w globalnym systemie finansowym. To tylko niektóre wnioski płynące z debaty, która odbyła się w ramach Dnia złota i srebra w Bankier.pl.
W stanowiącej kulminacyjny punkt Dnia złota i srebra debacie „Czy warto teraz inwestować w złoto i srebro” udział wzięli prof. Krzysztof Borowski (Szkoła Główna Handlowa), Aleksander Pawlak (Tavex), Michał Słysz (Investors TFI) oraz Krzysztof Kolany (Bankier.pl). Rozmowę poprowadził Michał Żuławiński (Bankier.pl).
- W latach 90. mało kto inwestował na rynku złota, w formie złota fizycznego czy na rynkach giełdowych. Zajmowały się tym pojedyncze osoby. (…) Dziś nadal Polacy mało inwestują, na Zachodzie mamy większą ekspozycję inwestorów na rynki surowcowe – przede wszystkim w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii, gdzie jest to dosyć popularny sposób inwestowania. Powoli jednak i nas się to zmienia, głównie przez inwestowanie na rynku złota lokacyjnego czyli nabywanie monet i sztabek – zauważył na wstępie debaty prof. Krzysztof Borowski ze Szkoły Głównej Handlowej.
Metal czy papier?
Następnie dyskusja zeszła na tory związane z formą inwestowania w złoto i srebro. Czytelnicy Bankier.pl mogli o tym zagadnieniu przeczytać również w opublikowanym jeszcze przed debatą artykule Krzysztofa Kolanego, zaś w trakcie samej debaty na ten temat wypowiadali się Aleksander Pawlak z firmy Tavex i Michał Słysz z Investors TFI.
- Złoto fizyczne ma znaczącą przewagę nad „papierowym” ze względu na niezależność od wszystkich możliwych instytucji. Inwestor kupujący u nas 10 krugerrandów nie musi ich u nas sprzedać – może z nimi wyjechać za granicę, może je schować, może je dać w spadku czy zrobić cokolwiek innego. Może oczywiście w każdej chwili sprzedać u nas, lecz nie musi. W przypadku funduszy ETF jesteśmy związani z instytucją, która złoto przechowuje - stwierdził Aleksander Pawlak.
- Podstawą konstruowania portfela inwestycyjnego powinno być złoto fizyczne jako zakup długoterminowy, tworzący rdzeń o niesprecyzowanym horyzoncie inwestycyjnym. Nie mogę jednak nie zwrócić uwagi na pewne defekty występujące w przypadku inwestycji w złoto jeżeli traktujemy te inwestycje bardziej krótkoterminowo – powiedział Michał Słysz.
Jak dodał, inwestując w złoto fizyczne trzeba pamiętać m.in. o spreadzie, kwestii ekspozycji na ryzyko walutowe, kosztach przechowywania czy kwestiach podatkowych, w przypadku których może przejawiać się przewaga funduszy inwestycyjnych.
"Wygnane" złoto czeka na powrót
Debatujący omówili nie tylko rolę metali szlachetnych w finansach osobistych, lecz także ich miejsce w globalnym porządku finansowym. Zdaniem Krzysztofa Kolanego złoto może kiedyś wrócić do łask, jednak na odtworzenie znanego z kart historii „standardu złota” raczej nie ma co liczyć.
- Od prawie 50 lat złoto pozostaje wygnane ze światowego systemu finansowego – żadna współczesna waluta nie ma pokrycia w złocie. Sądzę, że kiedyś złoto powróci do systemu monetarnego, a to dlatego, że współczesny system waluty fiducjarnej cierpi na brak wiarygodności. Złoto jest w stanie przywrócić to zaufanie pieniądzom i stać się częścią nowej, globalnej waluty – nie za rok, raczej w perspektywie kilku czy kilkunastu lat – która zastąpi dolara amerykańskiego. Powrót do znanego z filmów standardu złota z XIX wieku raczej moim zdaniem nie jest możliwy. Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, czasy gdy płaciliśmy złotymi monetami z ręki do ręki raczej nie wrócą – powiedział główny analityk Bankier.pl.
- Światowa gospodarka ledwie dyszy przy zerowych stopach procentowych, a co dopiero gdyby miały one wzrosnąć. Z pełną prędkością zmierzamy w stronę jakiegoś wielkiego resetu. Niezależnie od tego, jak będzie wyglądał świat po nim, to złoto z pewnością przetrwa jako pieniądz prywatny. Być może nawet będzie miało tym większą wartość, im bardziej będzie kwestionowane - nawet gdyby zostało zdelegalizowane, to tym lepiej dla jego wartości. W czasach PRL posiadanie złota i dewiz było nielegalne, przez co były one nawet przewartościowane do innych aktywów - zauważył Michał Słysz.
W trakcie debaty poruszono też wiele innych wątków, m.in.:
- złoto i srebro jako elementy „tarczy antyinflacyjnej”
- inwestowanie w akcje spółek wydobywających złoto i srebro, w tym KGHM
- inwestowanie w metale szlachetne w Polsce na tle Niemiec
- zachowanie cen złota i srebra w 2020 r. i perspektywy na 2021 r.
- kryptowaluty a metale szlachetne
- perspektywy dla srebra związane z jego przemysłowym zastosowaniem
- kwestia wyboru konkretnego rodzaju monet, w który chcemy zainwestować
- złoto jako prezent
W trakcie "Dnia złota i srebra" w Bankier.pl zapytaliśmy naszych czytelników o szereg kwestii związanych z inwestowaniem w metale szlachetne. Oto najważniejsze wnioski z ankiety, w której udział wzięło 600 osób:
-
38 proc. ankietowanych inwestuje w oba metale, 27 proc. tylko w złoto, 8 proc. tylko w srebro, a 27 proc. w żaden z nich
-
Co drugi inwestujący w metale szlachetne kupuje monety bulionowe, to najpopularniejsza forma inwestowania
-
1/3 ankietowanych pierwszego zakupu złota lub srebra dokonała po wybuchu pandemii
-
Głównymi motywami inwestowania w metale szlachetne są: ochrona kapitału przed inflacją (31 proc.), zabezpieczenie na wypadek upadku systemu/wojny/kataklizmu (22 proc.) i uzupełnienie portfela inwestycyjnego (20 proc.).
-
Głównym powodem, dla których ankietowani nie inwestują w złoto i srebro jest brak wiedzy (25 proc.) i brak odpowiednich środków (25 proc.).
Komentuje Aleksander Pawlak, prezes zarządu Tavex
Uczestnicy debaty byli zgodni w kwestii konieczności posiadania części portfela inwestycyjnego w złocie. Tak jak rozmawialiśmy, w zasadzie istnieją tylko dwie rozsądne opcje ulokowania swoich oszczędności w tym kruszcu – jest to zakup fizycznego złota lub inwestycja w ETFy oparte o złoto. Naturalnie osobiście jestem zwolennikiem pierwszego rozwiązania – tylko zakup fizycznych monet i sztabek pozwoli nam cieszyć się z pełnej palety zalet złota jako aktywa inwestycyjnego. Wśród nich należy wymienić niezależność od innych firm czy systemu finansowego, łatwość w dysponowaniu własnym majątkiem czy też zwolnienie z podatku dochodowego.
Z drugiej strony mocną stroną ETFów jest fakt, że inwestor nie musi martwić się o przechowywanie swoich wartości – to na pewno jest istotne w przypadku osób, które często podróżują lub się przeprowadzają. Obie opcje mają swoje mocne strony, dlatego każdy indywidualnie musi dokonać wyboru, na jakich aspektach zależy mu najbardziej.
MZ
