Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Obniżka stóp procentowych nie jest scenariuszem bazowym, ale też nie można jej wykluczyć. Rynek złotego pozostaje jednak spokojny, z kursem euro pozostającym w granicach tegorocznej konsolidacji.
Rynkowy konsensus wprawdzie zakłada, że stopy procentowe NBP w październiku pozostaną niezmienione, to chyba żaden z prognostów nie postawiłby własnych pieniędzy na taką prognozę. Ekonomiści jasno zaznaczają, że scenariuszem bazowym pozostaje obniżka w listopadzie, ale cięcie stóp już w październiku raczej nie będzie zaskoczeniem. Więcej na ten temat przeczytacie Państwo w artykule zatytułowanym „Decyzja RPP: ryzyko obniżki stóp jest wysokie, ale nieoczywiste”.
Póki co rynek złotego zdaje się nie być specjalnie zaniepokojony niepewnością związaną z październikową decyzją RPP. Najwyraźniej wychodząc z założenia, że nie robi to większej różnicy, czy stopy zostaną ścięte teraz, czy za cztery tygodnie. W rezultacie we wtorek o 9:50 kurs euro pozostawał bez istotnych zmian, na poziomie 4,2589 zł.
Ewentualna mocniejsza reakcja notowań euro-złotego grozi nam w czwartek po południu, gdy na mównicę wyjdzie prezes NBP Adam Glapiński. To wypowiedzi przewodniczącego Rady kształtować będą oczekiwania rynku przede wszystkim względem przyszłorocznych obniżek stóp procentowych. To jest znacznie ważniejsze od tego, czy stopy w NBP spadną jutro, czy też za miesiąc.
Tymczasem globalnie pojawiła się delikatna presja na umocnienie dolara amerykańskiego. Kurs EUR/USD skierował się w dół i spadł poniżej 1,17 USD. Teoretycznie mocniejszy dolar to negatywny sygnał dla walut z rynków wschodzących, w tym dla polskiego złotego. Tyle tylko, że przez poprzednie tygodnie i miesiące nasza waluta nie za bardzo reagowała pozytywnie na osłabienie dolara. Tak teraz może nie przejąć się jego umocnieniem.
W rezultacie o poranku dolar na polskim rynku drożał o 1,6 grosza, osiągając cenę 3,6481 zł. Nie zmienia to faktu, że na parze dolar-złoty od wiosny obowiązuje łagodny trend spadkowy będący kontynuacją tendencji rozpoczętych jeszcze trzy lata temu.
Warto natomiast odnotować wyraźne umocnienie franka szwajcarskiego w relacji do euro. Helwecka waluta notowana jest blisko najsilniejszych wartości od dwóch miesięcy. U nas oznacza to franka po 4,5741 zł, czyli o grosz droższego niż dzień wcześniej. Nadal jednak kurs CHF/PLN mieści się w trwającym od pół roku trendzie bocznym, o zakresie 4,50-4,60 zł.
