REKLAMA

Chiński czarny lipiec. Dane z drugiej gospodarki świata rozczarowały rynki

2023-08-16 14:15
publikacja
2023-08-16 14:15

Coraz większy niepokój na rynkach finansowych zaczyna wywierać sytuacja gospodarcza Chin. Rozczarowanie najnowszymi danymi makroekonomicznymi, rosnące bezrobocie wśród młodych, słabnący rynek nieruchomości czy wreszcie deflacja zaczynają ciążyć globalnym indeksom, ale giełdy w Chinach od dłuższego czasu są pod spadkową presją.

Chiński czarny lipiec. Dane z drugiej gospodarki świata rozczarowały rynki
Chiński czarny lipiec. Dane z drugiej gospodarki świata rozczarowały rynki
fot. Frame China / / Shutterstock

Rynkowi gracze z coraz większym skupieniem obserwują sytuację gospodarczą w Chinach. Ta druga co do wielkości gospodarka świata boryka się z coraz większymi trudnościami, które są sygnalizowane przez kolejne odczyty makroekonomiczne. W dodatku w ostatnim czasie Chiny według danych ONZ straciły miano najludniejszego państwa świata na rzecz Indii.

Infographic: The Most Populous Nations on Earth | Statista Więcej infografik znajdziesz na Statista

Żeby nie być gołosłownym, przywołajmy za Maciejem Kalwasińskim z Ośrodka Studiów Wschodnich garść danych makro, które pojawiły się tylko w ostatnim czasie, zajmując czołowe miejsca na finansowych portalach informacyjnych.

Chiński eksport spadł w lipcu o 14,5 proc. rdr – najwięcej od początku pandemii, import spadł o 12,4 proc. – najwięcej od pół roku. Sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu tylko o 2,5 proc. rdr, wobec oczekiwanych 4,5 proc. i 3,1 proc. odnotowanych w czerwcu. We wtorek odczyty pokazały, że produkcja przemysłowa spowolniła w lipcu do 3,7 proc. rdr wobec 4,4 proc. oczekiwanych.

W dodatku trwa kryzys na tamtejszym rynku nieruchomości, gdzie inwestycje spadły w lipcu o 8,5 proc., po spadku o 7,9 proc. w czerwcu. Rynek nieruchomości to jeden z głównych hamulcowych chińskiego ożywienia w gospodarce, którego oczekiwano wraz ze skończeniem z polityką zero-covid. W erze gospodarczego skoku był z kolei motorem napędowym, który w ostatnich latach jednak zatarł się i według najnowszych statystyk w lipcu sprzedaż mieszkań była najniższa od 2012 r. Problemy z wypłacalnością dotykają kolejnych deweloperów, a ceny mieszkań w największych miastach wciąż są poza zasięgiem przeciętnego Chińczyka.

Jakby tego było mało, dane za lipiec pokazały, że Chiny po raz pierwszy od ponad dwóch lat wpadły w deflację. Ceny spadły zarówno w wydaniu konsumenckim (-0,3 proc. rdr) jak i producenckim (-4,4 proc. rdr) i chociaż póki co może być to tylko epizod, to jednak pokazuje, że istnieje coraz większy problem ze wzrostem aktywności gospodarczej Chin.

Na uboczu coraz wyraźniej narasta problem bezrobocia, chociaż oficjalne dane w lipcu pokazały odczyt na poziomie 5,3 proc. (dane nie są porównywalne z europejskimi, bo Narodowe Biuro Statystyczne Chin inaczej definiuje osobę bezrobotną) to analitycy zwracają uwagę na ponad 20 proc. bezrobocie wśród młodych ludzi, wobec czego państwo zaprzestało publikacji statystyk.

Zbieg ponurych danych z Chin w ostatnich dniach spotkał się z nieoczekiwaną reakcją Ludowego Banku Chin (PBoC), który obniżył koszt kredytu ścinając stopy procentowe. Zakomunikował przy tym w oficjalnym przekazie, że „fundamenty ożywienia gospodarczego nadal wymagają wzmocnienia". Chiny muszą też "skupić się na zwiększaniu popytu krajowego” – wynikało z przekazu.

Reaguje bank centralny, reagują też rynki, które widzą coraz większe ryzyko ze strony słabnącej chińskiej gospodarki na realizację scenariusz miękkiego lądowania światowej gospodarki po cyklu agresywnego zacieśniania monetarnego, jakie od kilkunastu miesięcy prowadzą Fed, EBC czy BoE. Ale na chińskich indeksach słabość widać już od dłuższego czasu. Kiedy w 2023 r. na Wall Street i w Europie trwa akcyjna hossa, indeksy na giełdach w Chinach (Shenzhen, Szanghaj, Hongkong) rażą słabością, po tym jak zaliczyły spadki w 2022 r., czy w 2021 r. (Hang Seng spadł wówczas o 14 proc.)

„Globalny trend prodolarowy dodatkowo 'wysysa' kapitał z rynków wschodzących. To w połączeniu ze słabymi danymi makroekonomicznymi i powrotem 'bolączek' chińskiego rynku nieruchomości tylko podtrzymuje silną presję sprzedażową na chińskich giełdowych benchmarkach” - napisali analitycy z DM XTB.

W tym roku Hang Seng od początku roku stracił już ponad 7 proc., FTSE China A50 oddał ponad 2,5 proc., SZSE Component spadł o 4 proc., a Shanghai Composite jest nad kreską niespełna 2 proc. W tym czasie Nasdaq wzrósł o 30 proc., S&P500 zyskał 15,5 proc., DAX ponad 13 proc. a WIG20 14,4 proc.

„Wydaje się, że dopóki makro nie zacznie pozytywnie zaskakiwać rynków, a rząd w porozumieniu z PBoC nie zdecydują się na bardzo szeroki program stymulacyjny sentyment do rynku chińskich akcji będzie się osłabiał”- podsumowali analitycy z DM XTB.

Ekonomiści ostrzegają, że ostatnie cięcia są zbyt małe, by mogły przynieść znaczącą różnicę, a ich główną rolą jest wysłanie rynkom sygnału, że władze są gotowe do stymulowania gospodarki. Z drugiej strony głębsze cięcia mogą również stwarzać ryzyko deprecjacji juana i odpływu kapitału, czego Chiny będą chciały uniknąć.

Lipcowe dane dotyczące aktywności gospodarczej skłoniły niektórych ekonomistów do zasygnalizowania ryzyka, że Chiny mogą mieć trudności z osiągnięciem docelowego wzrostu gospodarczego na poziomie około 5 proc. w tym roku bez większej stymulacji fiskalnej.

Jest to nadal znacznie wyższy wzrost niż w przypadku wielu innych dużych gospodarek, ale dla kraju, który co roku inwestuje około 40 proc. swojego PKB - około dwa razy więcej niż Stany Zjednoczone - jest to wynik rozczarowujący - napisał Reuters. Tym bardziej inwestorzy powinni z wyjątkową uwagą, śledzić kolejne statystyki z chińskiej gospodarki, by będąc zapatrzonym w Stany Zjednoczone, które pewnie jakoś sobie poradzą, nie zostać zaskoczonym problemami z Dalekiego Wschodu.

Michał Kubicki

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (22)

dodaj komentarz
zoomek
deflacja - ciążyć?
Problemem jest że możesz kupić taniej?
hfjdj
Problemem jest że jak masz kredyt to do spłaty jest coraz więcej.
jaszczura
Za to dane z Rosji nie rozczarowały - idzie tam, gdzie ruskij wojennyj koriabl "Kursk".
marmaj
W chinach zamykają fabryki, biznesy są zwijane. To co się dzieje w chinach to prawdziwy obraz globalnej gospodarki. Po wyborach w Polsza zaczną się cięcia i oszczędności. Uciekam ze złotówki jak najszybciej.
synanki
i fajnie, mniej chińskich śmieci na świecie!
xyzq
Problem polega na tym, że w swej nieskończonej "mądrości" przedsiębiorstwa z UE przeniosły produkcję większości rzeczy właśnie do Chin. I nie chodzi tylko o plastiki czy majtki. Na przykład półprodukty do wytwarzania LEKÓW są produkowane praktycznie tylko tam. Parę lat temu była taka akcja, że w jednej z fabryk były problemy.Problem polega na tym, że w swej nieskończonej "mądrości" przedsiębiorstwa z UE przeniosły produkcję większości rzeczy właśnie do Chin. I nie chodzi tylko o plastiki czy majtki. Na przykład półprodukty do wytwarzania LEKÓW są produkowane praktycznie tylko tam. Parę lat temu była taka akcja, że w jednej z fabryk były problemy. I okazało się, że Europa ma zapas podstawowych leków na 3-4 miesiące - a później ludzie zaczną umierać. Bo takiej linii nie da się wybudować w 3-4 miesiące. I to nie były jakieś wyszukane związki chemiczne - po prostu Chiny robią tego dużo i robią to tanio. Więc reszta zwinęła swoją produkcję. Ot - taka "mądrość" zachodu...
misiosnechacz odpowiada xyzq
Do Chin trochę późno dotarło, że jako fabryka świata mogą zostać zastąpione i to już się dzieje. Detroit Panie mówi to coś Panu. Chiny wystartowały z ustawianiem świata jakieś 5-10 lat za szybko. Przychodź jak wiatr i odchodź jak burza.
hfjdj odpowiada misiosnechacz
Będą produkować nadal azjaci tylko nie w azji a gdzie indziej. Zajrzy im głód w doopy to sami przyjadą i pobuduja sobie fabryki na miejscu.
pierrecacy odpowiada xyzq
Przeniósł tam zachód swoją produkcję, bo było tanio. Te 3 - 4 miesiące to rozumiem instytut danych z czterech liter. Zachód chciał cywilizować Chiny, Chiny jednak okazały się niegodnym partnerem, więc Zachód zwija swoje manatki z tego kraju i przenosi produkcję do innych państw. Chiny nie potrafiły przez lata wyprodukować kuleczki Przeniósł tam zachód swoją produkcję, bo było tanio. Te 3 - 4 miesiące to rozumiem instytut danych z czterech liter. Zachód chciał cywilizować Chiny, Chiny jednak okazały się niegodnym partnerem, więc Zachód zwija swoje manatki z tego kraju i przenosi produkcję do innych państw. Chiny nie potrafiły przez lata wyprodukować kuleczki do długopisu, ich procesory to przestarzała tandeta,. Nawet Holandia ich rozgrywa nakładając sankcję na eksport zaawansowanych maszyn. Masz swoje potężne i mądre Chiny.
marianpazdzioch
Dla mnie radosne. Rosja, Chiny, Iran to dzisiejsza oś zła.

Powiązane: Chiny - Analizy i komentarze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki