REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Biedapraca Polaków - co dziesiąty pracuje, by przeżyć

Łukasz Piechowiak2012-08-22 06:30główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2012-08-22 06:30
Co dziesiąta osoba pracująca w Polsce zarabia tylko tyle, by zaspokoić najbardziej podstawowe potrzeby. „Biedapraca” to w Polsce plaga. Zarabiamy mało, nie wystarcza nam, Polakom, na najpilniejsze potrzeby, a o oszczędzaniu możemy zapomnieć. Gorzej jest tylko w Rumunii i Grecji - wynika z danych Eurostatu.

Biedni pracujący to osoby, które pomimo tego, że pracują, zarabiają niewiele więcej, niż wynosi minimum egzystencji. Dla gospodarstwa jednoosobowego jest to 983 zł miesięcznie, a dla dwuosobowego 1629 zł. Wydatki na mieszkanie i jedzenie wynoszą ok. 60% dochodu. Reszta musi wystarczyć na odzież, środki higieniczne, transport i lekarstwa. Pensja minimalna wynosi 1500 zł brutto, czyli 1111 zł na rękę. Otrzymuje ją ok. 800 tys. ludzi w Polsce. Oznacza to, że dochody wielu obywateli tylko nieznacznie przekraczają kwotę określaną jako minimum egzystencji.

Jeżeli w trzyosobowej rodzinie matka i ojciec zarabiają po 1111 zł, to już funkcjonują oni poniżej poziomu egzystencjalnego, który w tym wypadku wyznacza kwota 2528 zł. Jest to niepożądana sytuacja, która może prowadzić do patologii. Osoby z niskimi zarobkami, które pomimo tego, że pracują, nie są wstanie zapewnić sobie bytu, w zasadzie spełniają rolę współczesnych niewolników. Nie stać ich na to, żeby oszczędzać, zainwestować, a często nie mogą sobie pozwolić nawet na zmianę zatrudnienia.

Jak bogaci zawyżają średnią?

Przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosi 3600 zł brutto, co daje ok. 2570 zł na rękę. Jednak jest to wynagrodzenie średnie. Łatwo sprawdzić, jak diety posłów zawyżają przeciętną pensję. Łączne wynagrodzenie wszystkich zatrudnionych otrzymujących pensję minimalną wynosi 1,2 mld zł. Jeżeli dodamy do tego łączne wynagrodzenie 460 posłów (ok. 10 tys. zł miesięcznie), to otrzymamy kwotę 1,2046 mld zł. Dzieląc to przez sumę pracowników i parlamentarzystów, otrzymamy już kwotę ok. 1504 zł. Mniej niż promil uczestników populacji zawyża średnią pensję o kilka złotych. Innymi słowy przeciętne wynagrodzenie nie oddaje tego, ile zarabia większość Polaków.


 »Czy Polacy pracują niewydajnie? 

Dobrą miarą jest pensja modalna, czyli kwota najczęściej powtarzająca się w gospodarce. Waha się ona w granicach od 1800 zł do 2200 zł. Współczynnik Giniego, który pokazuje rozkład dochodów w danym państwie, dla Polski w 2011 roku wynosił 32%. W Niemczech wynosi on ok. 25%, w Rosji ok. 46%. Im wskaźnik wyższy, tym większe nierówności w dochodach w danym państwie. Polska nie zalicza się do państw z najwyższym współczynnikiem, ale niestety prowadzi to do niebezpiecznej konkluzji, że w naszym kraju mieszka bardzo dużo biednych ludzi o podobnych niskich dochodach.

Przyczyny niskich płac

„Biedapraca” to problem powszechny. Obok bezrobocia jest jedną z głównych przyczyn emigracji zarobkowej Polaków. Winnych takiego stanu rzeczy jest całkiem sporo. Niektórzy eksperci podają inflację, przez którą w ciągu roku pensje Polaków realnie zmalały o ponad 1,4%! To tak, jakby przeciętny Polak mógł w ciągu miesiąca wydać ok. 50 zł mniej na zakupy. Kolejne przyczyny to wysokie składkowe koszty pracy – biedak również płaci ZUS.

Jednak nawet jeżeli uda mu się dożyć do emerytury, to będzie ona stanowić tylko połowę jego ostatniego dochodu. Taki człowiek będzie wymagać dodatkowych nakładów ze strony państwa, bo inaczej nie będzie go stać nawet na opłacenie podstawowych rachunków. Stąd warto sobie zadać pytanie, jaki jest sens odkładania przez nich na emeryturę? Inną często podawaną przyczyną są duże koszty życia w Polsce, ale z raportu Eurostatu wiemy, że nasz kraj należy do jednych z najtańszych państw w UE, gdzie średni poziom cen wynosi tylko 60% unijnej.

 »Jak się liczy wynagrodzenie? 

Równie często mówi się o wyzysku przedsiębiorców, którzy płacą swoim pracownikom dużo mniej, niż rzeczywiście mogą. Z drugiej strony pojawiają się argumenty, że pensje brutto nie są niskie – problem stanowi klin podatkowy i inne koszty, które sprawiają, że pracodawcy po prostu więcej zapłacić nie mogą.

Następna wskazywana przyczyna to niska wydajność pracy. Jednak tę mierzy się wartością produkowanych dóbr, a nie energią potrzebną pracownikowi na ich wytworzenie. Stąd często jest ona mylona z przykrością pracy. Polak spędza w pracy ok. 1940 godzin rocznie, czyli 400 godzin więcej niż Francuz. Jednak ci produkują droższe towary, dlatego ich wydajność jest dwa razy większa niż w Polsce.

Problem jest poważny

Biedni pracujący to olbrzymia siła polityczna, która jest podatna na hasła populistyczne. Dla nich niewielka pomoc w postaci dodatków do pensji rzędu 100 zł miesięcznie to już bardzo dużo. Nie interesuje ich to, jakie konsekwencje niesie to dla gospodarki w długim okresie, bo i tak żyją z miesiąca na miesiąc. Problem jest poważny, bo niezadowolone i przepracowane społeczeństwo jest jak stóg siana, któremu wystarczy tylko iskra, by doprowadzić do tragedii.

Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
Źródło:
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (63)

dodaj komentarz
~guma1975
I tu masz racje kiedyś miałem w wojsku kałacha a teraz już nie bekniemy.... nawet rozpierniczyli większe zakłady itd... teraz samemu to można tylko się powiesić jak Lepper pozdrawiam.
~Michał
"średni poziom cen wynosi tylko 60% unijnej. "

Co za brednie! Ceny często są nawet wyższe w Polsce niż w UE. Przykład odzież, obuwie, spożywka, czyli jedne z najpotrzebniejszych rzeczy.
~lol
nie lubię się czepiać, ale "pensje Polaków realnie zmalały o ponad 1,4%! To tak, jakby przeciętny Polak mógł w ciągu miesiąca wydać ok. 50 zł mniej na zakupy" - i sam autor przelicza wg "przeciętnej" 3.570 zł i to w dodatku nie rozdzielając brutto od netto. Biorąc do tej modalnej to już nie 50 zł tylko 20 zł, nie lubię się czepiać, ale "pensje Polaków realnie zmalały o ponad 1,4%! To tak, jakby przeciętny Polak mógł w ciągu miesiąca wydać ok. 50 zł mniej na zakupy" - i sam autor przelicza wg "przeciętnej" 3.570 zł i to w dodatku nie rozdzielając brutto od netto. Biorąc do tej modalnej to już nie 50 zł tylko 20 zł, a to robi jednak różnicę. Poza tym patrząc na Polaków uważam, że jak ktoś tylko chce to znajduje sposób na zarobienie dodatkowego grosza. Tylko do tego potrzeba trochę chęci i wysiłku, a nie tylko siedzenia i narzekania.
~roti
najważniejsze że armia urzędasów ma się dobrze i ciągle się rozrasta, ale to tzw twardy elektorat rudego więc zrozumiałe że niedługo będzie ich pewnie z 5 mln; i żeby każdy żył (pensyjka 5-6 tys na rękę plus premie) trzeba będzie doić innych poprzez nowe podatki od deszczówki, od oddawanego moczu, od za głośnych pierdnięć....niedługo najważniejsze że armia urzędasów ma się dobrze i ciągle się rozrasta, ale to tzw twardy elektorat rudego więc zrozumiałe że niedługo będzie ich pewnie z 5 mln; i żeby każdy żył (pensyjka 5-6 tys na rękę plus premie) trzeba będzie doić innych poprzez nowe podatki od deszczówki, od oddawanego moczu, od za głośnych pierdnięć....niedługo z każdej pensji zostanie każdemu 1 zł resztę pożrą podatki i urzędasy
~Biurwa
Bredzisz, jak masz namiary na tą pracę urzędnika za 5-6 tys na rękę plus premie to daj namiary, chętnie skorzystam. Albo lepiej nie wydurniaj się. Ja na Ryżego nie zagłosuję.
~polak
Wszyscy mówią, że nie ma pracowników, że nie ma osób myślących, że złodzieje, że lenie. A jak człowiek chce pracować i chce zarobić, to go olewają - szukają nie wiadomo kogo, lalusia i mamisynka z dyplomem uczelni, teoretyka bez tak pięknie okreslanego w ogłosznieach - logicznego myślenia. Pracuje od 16 roku życia, łącząc szkołę Wszyscy mówią, że nie ma pracowników, że nie ma osób myślących, że złodzieje, że lenie. A jak człowiek chce pracować i chce zarobić, to go olewają - szukają nie wiadomo kogo, lalusia i mamisynka z dyplomem uczelni, teoretyka bez tak pięknie okreslanego w ogłosznieach - logicznego myślenia. Pracuje od 16 roku życia, łącząc szkołę i pracę, łącząc etaty, żeby pracować, żeby zarabiać. Szkoła adekwatna do sytuacji na rynku pracy, jak się ona zmieniała, to i specjalizacja inna. I co z tego dziś mam? 15 lat pracy w tym 8 na umowach śmieciowych. Full umiejętności: technicznych, administracyjnych, ekonomicznych, humanistycznych... słowem człowiek od wszystkiego, dyplom UW, ale zarabiam w podrzędnej firmie 2200zł brutto - a z tego żyj, utrzymaj rodzinę, najlepiej mieć 3 dzieci, kupić mieszkanie - oczywiście w kredycie i jeszcze odkładaj na emeryturę bo państwo jej nie da, no i jeszcze lecz się prywatnie albo czekaj miesiące i umieraj!!! Powiecie - jedź za granicę - chciałem, pytałem, rozmawiałem - z pracą tak samo ch....o jak i u nas. Jedynie ze znajomoscią biegłą języka można, coś można, byłem na kursach, kosztem żołądka - niemiecki i angielski - brak $ na kontynuacje - poziom podstawowy i koło się zamyka. Kupno ciuchów - raz na pół roku - podczas wyprzedaży. Szlak mnie trafia jak spotuykam ludzi, którzy mając znajomości zarabiają 4000-5000brutto - a pracy uczą się na wykonywanym stanowisku. Kim chciałbym być? - menedżerem, zarządzać, planować, wydawać, zarabiać. (byłem koordynatorem dla jednostki publicznej - rok, po tym jak zobaczyłem jak się wydaje w POlsce pieniadze publiczne - nie dziekuję) Uczciwej pracy szukam, szacunku i płacy na poziomie min. średniej GUS.
~Sven
Dnia 2012-08-22 o godz. 14:18 ~polak napisał(a):
> Pracuje od 16 roku życia, łącząc
> szkołę i pracę, łącząc etaty, żeby pracować, żeby zarabiać.

Szacunek

> Full
> umiejętności: technicznych, administracyjnych,
> ekonomicznych, humanistycznych... słowem człowiek od
> wszystkiego

Jak
Dnia 2012-08-22 o godz. 14:18 ~polak napisał(a):
> Pracuje od 16 roku życia, łącząc
> szkołę i pracę, łącząc etaty, żeby pracować, żeby zarabiać.

Szacunek

> Full
> umiejętności: technicznych, administracyjnych,
> ekonomicznych, humanistycznych... słowem człowiek od
> wszystkiego

Jak ktoś jest od wszystkiego to jest do niczego.
ALBO jesteś dobrym ekonomistą ALBO tobry technicznie ALBO humanistycznie

> Powiecie - jedź za granicę - chciałem, pytałem,
> rozmawiałem - z pracą tak samo ch....o jak i u nas. Jedynie
> ze znajomoscią biegłą języka można, coś można,

Chłopie a czego się Ty spodziewasz? Że będą się uczyli Polskiego by się z Tobą dogadać? A jak by do nas przyjechał murzyn z Afryki i mówił tylko w języku Suahili to co? Jak byś się z nim dogadał co ma robic? Weź pomyśl zanim zaczniesz pisać....

> byłem na kursach, kosztem żołądka - niemiecki i angielski - brak $
> na kontynuacje - poziom podstawowy i koło się zamyka.

Zrób JEDNO a dobrze a nie cztery języki ale każdy do du...y i po łebkach.
Bądź KONSEKWENTNY.

> Szlak mnie
> trafia jak spotuykam ludzi, którzy mając znajomości
> zarabiają 4000-5000brutto - a pracy uczą się na wykonywanym
> stanowisku.

A jak spotykasz takich co nie mieli znajomości to też?
A może każdy z nich na pewno ma znajomości?

> Kim chciałbym być? - menedżerem, zarządzać,
> planować, wydawać, zarabiać.

Menedżerem chciał by być.... no proszę.
Weź się lepiej do roboty. Pewnie skończyłeś zarządzanie i marketing i Ci się wydawało że będziesz poźniej "wielkim derektorem" (pisownia celowo błędna).
~sebek
ja natomiast wszsytkie prace jakie mialem znalazlem w sieci przez ogloszenia. nigdy nie kozystalem ze znajomosci. w necie az roi sie od dobrych ofert np http://top-ogloszenia.net/Praca-Inzynierowie-Robotnicy-11-47 wystarczy poszukac. jak sie chce to sie znajdzie. latwo powiedziec ze nie ma pracy - jak nie ma to skad te ogloszenia ?
~Antonina
I tak artykuł dość delikatnie i eufemistycznie opisuje rzeczywistość - kiedy na poczatku kryzysu moja firma wycofała się z PL, szukam od 3 lat pracy. Przez 3 lata byłam na róznych rozmowach (mieszkam w W-wie), ŻADNA firma nie zaproponowała legalnego zatrudnienia, niezaleznie, czy mała, czy duża. Stawki - od 1 tyś zł do 2 tyś za stanowiska I tak artykuł dość delikatnie i eufemistycznie opisuje rzeczywistość - kiedy na poczatku kryzysu moja firma wycofała się z PL, szukam od 3 lat pracy. Przez 3 lata byłam na róznych rozmowach (mieszkam w W-wie), ŻADNA firma nie zaproponowała legalnego zatrudnienia, niezaleznie, czy mała, czy duża. Stawki - od 1 tyś zł do 2 tyś za stanowiska Dyrektorskie z WYMAGANYM kilkunastoletnim doświadczniem w zarządzaniu ludźmi i projektami w multikulturowym środowisku, praca po kilkanaście h dziennie (szukałam tez innych, ale bali się, że mam za wysokie kwalifikacje i potem szybko odejdę - a i tak z cv usunęłam b. dużo, kiedy startowałam na niskie stanowiska). Zaczełam więc pracę (jako dyrektor w bardzo dużej firmie), z wynagrodzeniem, które stanowi 1/3 moich kosztów stałych (mniej niż rata pożyczki mieszkaniowej, co dopiero opaty za mieszkanie itd.) i nie śpię po nocach, a długi z ostatnich 3 lat przewyższyły możliwości spłaty i zarobienia tego do końca życia. Dlatego też informację, że wiele osób ma 'tylko na koszty stałe' uważam za MOCNO przesadzoną. O dziecku nie mam co marzyć - to dla milionerów
~Sven
Zachciało Ci się kredytów i życia ponad stan to Twój problem.
Dla innych niech to będzie ostrzeżeniem jak nie nalezy żyć.

I nie pisz nam tu smutków że "długi z ostatnich 3 lat przewyższyły możliwości spłaty i zarobienia tego do końca życia". Ktoś zmuszał Cię do brania kredytów niemożliwych do splacenia i zycia
Zachciało Ci się kredytów i życia ponad stan to Twój problem.
Dla innych niech to będzie ostrzeżeniem jak nie nalezy żyć.

I nie pisz nam tu smutków że "długi z ostatnich 3 lat przewyższyły możliwości spłaty i zarobienia tego do końca życia". Ktoś zmuszał Cię do brania kredytów niemożliwych do splacenia i zycia ponad stan? Wydawało Ci się że zawsze będziesz młoda piękna bogata i zdrowa? To teraz masz.

Sprzedaj to na co wzięłaś kredyt. Proste. Chyba że go przeżarłaś.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki