

Inwestorzy coraz wyżej wyceniają ryzyko eskalacji konfliktu zbrojnego pomiędzy Rosją a Ukrainą. We wtorek główne indeksy moskiewskiej giełdy spadły najmocniej od dwóch lat, ale w środę rano odrabiały część strat.
We wtorek Moex stracił 6,5 proc., zwiększając skalę czterodniowych spadków do przeszło 12 proc. Dolarowy RTS zanurkował o 7,3 proc., najmocniej od pandemicznej przeceny z wiosny 2020 r. W środę rosyjskie giełdy łapią oddech - o 9:00 polskiego czasu Moex odbija o blisko 3 proc., a RTS - o ponad 2 proc.
Analitycy oceniają, że kapitał ewakuuje się z rynku w obawie przed konsekwencjami eskalacji konfliktu między Moskwą a Kijowem. Rosja rozlokowuje dodatkowe wojska na Białorusi, przy granicy z Ukrainą, oraz wycofuje dyplomatów i ich rodziny z kraju. Amerykańskie media piszą o rosnącym ryzyku inwazji i planach zajęcia Kijowa lub wielkiego ataku cybernetycznego na sieć energetyczną Ukrainy.
Tymczasem z informacji "Financial Times" wynika, że w Waszyngtonie rośnie poparcie dla "jawnej obrony militarnej Ukrainy". Wcześniej Stany Zjednoczone i Unia Europejska oficjalnie groziły Moskwie zdecydowanymi sankcjami w razie ataku na Ukrainę. W środę oficjalną wizytę w Kijowie składa sekretarz stanu USA. Antony Blinken wezwał do dyplomatycznego rozwiązania kryzysu i zadeklarował "niezachwiane zobowiązanie" USA na rzecz suwerenności Ukrainy we wtorkowej rozmowie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem - informują Amerykanie.
"Niektórzy zachodni inwestorzy uciekają z Rosji za wszelką cenę" - komentuje Luis Saenz z Sinara Financial Corporation dla "FT". Rubel stracił do dolara blisko 3 proc. w ciągu czterech dni. Od początku stycznia trwa przecena rosyjskich obligacji - rentowność "dziesięciolatek" wzrosła z 8,4 proc. do 9,4 proc., czyli najwyższego poziomu od 2016 r.
Warto przy tym zauważyć, że wyraźne spadki cen obligacji i akcji obserwujemy w tym roku także w innych krajach - Nasdaq osunął się poniżej 200-dniowej średniej kroczącej po raz pierwszy od kwietnia 2020 r., a rentowność 10-letnichTreasuries przebiła zeszłoroczną górkę i także po raz pierwszy od niemal dwóch lat przewyższyła 1,8 proc. Tymczasem rentowności Bundów wróciły powyżej 0, a polskich dziesięciolatek - przekraczają 4 proc.
Ryzyko konfliktu za naszą wschodnią granicą i sankcji nałożonych w efekcie na Rosję może być też jednym z czynników wspierających notowania ropy naftowej. Od dołka z początku grudnia surowiec podrożał już o przeszło 20 proc. Brent jest najdroższa od 2014 r.
O potencjalnym wpływie inwazji Rosji na Ukrainę na polską gospodarkę pisze w "Pulsie Biznesu" Ignacy Morawski.
MKa
