Prokuratura robiła wszystko, by sprawę ws. "wież Kaczyńskiego" szybko umorzyć. Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie nigdy nie przesłuchała, nawet jako świadka - informuje "Gazeta Wyborcza". Portal publikuje przy okazji stenogramy z zeznań Geralda Birgfellnera, austriackiego biznesmena, który tą miał przygotować budowę wież.


Cztery lata temu kraj obiegł stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczył planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. "Taśmy Kaczyńskiego" ujawniła "Gazeta Wyborcza".
Choć majątek prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie jest imponujący, to sieć fundacji i spółek obraca już znacznie większymi pieniędzmi. Choć prezes PiS zarzekał się, że "nie ma relacji finansowych pomiędzy fundacją a partią", to podejrzenia wciąż pozostają.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała dziś stenogramy z zeznań Birgfellnera, w których opisuje śledczym, jak prezes PiS Jarosław Kaczyński wymusił na nim wręczenie 50 tys. zł księdzu Rafałowi Sawiczowi. Bez zgody duchownego nie można by rozpocząć inwestycji (która ostatecznie i tak nie powstała).
Stenogramy z zeznań Geralda Birgfellnera ujawnione przez "Gazetę Wyborczą"
Roman Giertych: Czy świadek z tymi pieniędzmi pojechał bezpośrednio na Nowogrodzką do Kaczyńskiego?
Gerald Birgfellner: Bezpośrednio.
Roman Giertych: Czy na ul. Nowogrodzkiej świadek widział księdza Sawicza?
Gerald Birgfellner: Tak. Tak.
Roman Giertych: Czy świadek bezpośrednio po wręczeniu pieniędzy otrzymał [do ręki] rezolucję, uchwałę o której mówił?
Gerald Birgfellner: Dostałem informację, że ksiądz podpisał uchwałę.
Roman Giertych: A kiedy uchwałę [świadek] otrzymał do rąk?
Gerald Birgfellner: Nie chcę tutaj się pomylić… Przekazałem kopertę i pan Kaczyński z kopertą poszedł do [niezrozumiałe, „tego swojego"? ] pokoju, gdzie pan Sawicz już siedział. 20 minut później pan, ksiądz Sawicz wyszedł. Wydaje mi się, że siedział koło pani Basi [Barbara Skrzypek, wieloletnia asystentka Jarosława Kaczyńskiego, wraz z synem miała w tym czasie udziały w Srebrnej], żeśmy podali sobie dłoń, i ponownie weszliśmy z panem Kaczyńskim do pokoju. Ja wszedłem z nim do pokoju. I wtedy poinformował mnie, że podpis został złożony. Wydaje mi się, że wtedy mi tą uchwałę przekazał. Wręczył.
Politycy KO krytykują działania prokuratury...
Przed politykami PiS konferencję przy ul. Nowogrodzkiej zorganizowali posłowie Koalicji Obywatelskiej. Zdaniem posła KO Arkadiusza Myrchy, sprawa dotycząca spółki Srebrna do dzisiaj nie została należycie wyjaśniona. "Z tej sprawy zrobiono polityczny cyrk. Cała Polska obserwowała, jak upolityczniona prokuratura wiła się, żeby tylko Jarosław Kaczyński nie został w tej sprawie przesłuchany, wiła się tylko, żeby z austriackiego przedsiębiorcy, który złożył to zawiadomienie zrobić kozła ofiarnego" - powiedział Myrcha.
"Tak, jak w sprawie tej wielkiej, gigantycznej afery wizowej, tak i w tej sprawie oczekujemy wyjaśnień ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Skoro dzisiaj prokuratura, czyli oskarżyciel publiczny, który ma działać w imieniu całego społeczeństwa, nie jest w stanie w sposób należyty do tej sprawy podejść, to my jako posłowie opozycji żądamy w imieniu Polaków, wyjaśnień ze strony Jarosława Kaczyńskiego, czy brał łapówkę, czy wymuszał przekazanie w kopercie 50 tys. zł w celu realizacji inwestycji budowalnej?" - wskazał Myrcha.
Robert Kropiwnicki (KO) podkreślił, że wszystkie afery PiS zostały "skręcone przez prokuraturę, bo ona jest dzisiaj upolityczniona". "Prokuratura działa dzisiaj na zlecenie polityków. To nie jest przypadek, że tuż po zeznaniach pana Birgfellnera, Kaczyński pojechał do prokuratora generalnego. Po co pojechał? Na kawę? Ciasteczka? Czy może przejrzeć akta i zeznania? Bo to jest sposób działania tej władzy" - dodał poseł KO.
... a PiS się broni
Do sprawy nagrań odnieśli się na konferencji prasowej przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie rzecznik tej partii Rafał Bochenek oraz rzecznik rządu Piotr Müller. Dziennikarze pytali polityków PiS, czy Jarosław Kaczyński dostał kiedykolwiek wezwanie do prokuratury w sprawie spółki Srebrna.
Jak stwierdził Bochenek, opozycja "z uwagi na brak programu i propozycji merytorycznych próbuje kręcić kolejną wydmuszkę". "Są określone przepisy, które wskazują, kiedy poszczególne osoby są wzywane. Jeżeli nie ma wystarczającego materiału dowodowego, który wskazywałby nawet na prawdopodobieństwo podjęcia tego typu pieniędzy, kopert, łapówek, to prokuratura nie ma podstaw do takiego działania" - powiedział Bochenek.
BPL:JM/PAP: Karolina Kropiwiec