Ubiegłoroczne embargo na rosyjski węgiel zdestabilizowało polski rynek. Ceny węgla osiągały rekordowe poziomy, ale drożały wówczas wszystkie surowce energetyczne. Niełatwo też było dostać "czarne złoto". Po roku sytuacja wygląda zgoła inaczej, problem ma też zachodnia Europa.


Jeszcze w 2021 roku (według danych GUS) Polska zaimportowała z Rosji ponad 8 mln ton węgla. To dużo, tym bardziej że znaczna część tego węgla trafiała do gospodarstw domowych. Wraz z embargiem, które z czasem rozszerzono na całą Unię Europejską, straciliśmy znaczne źródło taniego węgla. Rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie surowca m.in. w Kolumbii, który według klientów był fatalnej jakości.
W ślad za drożejącą ropą i gazem ruszyły też ceny węgla. Okazało się, że nagle polskie górnictwo znów jest rentowne i zapowiadano zwiększanie wydobycia - choć nie jest to operacja możliwa do przeprowadzenia z "dnia na dzień". Dane Agencji Rozwoju Przemysłu w Katowicach, która monitoruje rynek węgla, mówią natomiast, że krajowe wydobycie w kwietniu było najniższe od maja 2020 roku (gdy trwała I fala koronawirusa, a wielu górników przebywało na kwarantannach).


W kwietniu tego roku polskie kopalnie węgla kamiennego wydobyły ponad 3,5 mln ton surowca wobec 4,2 mln ton miesiąc wcześniej oraz blisko 4,7 mln ton w kwietniu 2022 r. (to spadek o prawie 25 proc. rdr). Znacznie spadła też krajowa sprzedaż węgla, która w kwietniu br. wyniosła ponad 3,3 mln ton wobec 4 mln ton miesiąc wcześniej oraz przeszło 4,7 mln ton w kwietniu 2022 r.
Ceny węgla spadają, Europa szuka chętnych na kupno
Kryzys energetyczny sprawił, że Europa zacisnęła pasa - zużycie gazu zmalało, za to przywrócono do pracy część bloków węglowych. Zwiększone zapotrzebowanie na surowiec pompowało jego ceny. Wystarczy wspomnieć, że tuż po rozpoczęciu wojny za tonę węgla ARA płacono blisko 460 dolarów. Dziś ceny są niższe o 80 proc.


Niemcy w czasie zakończonego sezonu grzewczego spalili najwięcej węgla od co najmniej sześciu lat. Ponownie do łask wraca jednak gaz, który na europejskim rynku zaliczył spadek o ponad 90 proc., licząc od szczytów z sierpnia 2022 roku. Gaz jest także czystszy w spalaniu, co odgrywa istotną rolę przy obecnej polityce klimatycznej UE i wysokich cenach ETS-ów za emisję CO2. Tony węgla zalegające w portach i składach stały się więc problematyczne.
Dostawy węgla z Kolumbii przekierowano do Indii i Chin, a węgiel z portów zachodniej Europy trafia m.in. do Maroka, Senegalu, Gwatemali, co jest odwróceniem normalnych szlaków jego transportu. Od początku roku z portów – głównie holenderskich i hiszpańskich – wywieziono już ponad 1,1 mln ton „czarnego złota”. Jak oblicza think tank Ember, ostatecznie w sezonie grzewczym w UE zużyto o 11 proc. mniej węgla niż przed rokiem - podaje "Rzeczpospolita".