Na wykresie tej pary walutowej przełamaliśmy linię kilkumiesięcznego trendu spadkowego. Teraz ważyć się będą dalsze losy naszej waluty. Jeśli rynek zdoła wybić w górę poziom 4,60 zaczną spełniać się prognozy podawane przez zachodnie banki (JP Morgan 4,75, Goldman & Sachs 4,70; Deutsche Bank 4,70).
Jeśli jednak pierwsze dni czerwca przyniosą głęboki spadek kursu Eur/Pln – porównywalny do spadków jakie miały miejsce w pierwszych dniach kwietnia i maja – to prognozy tych banków okażą się błędne.
Przypomnieć należy, iż wraz z wygaśnięciem ostatnich opcji CALL wystawionych przez eksporterów (lipiec-sierpień), na rynek ponownie zacznie trafiać waluta z przychodów eksportowych. Dodatkowo wielu eksporterów prawdopodobnie zdecyduje się zabezpieczyć swoje nowe podpisywane zagraniczne kontrakty handlowe za pomocą opcji PUT lub też szerokich korytarzy opcyjnych.
Tak więc jeszcze 1-2 miesiące i na rynek trafi znacznie więcej waluty od eksporterów, niż to ma obecnie miejsce.
I tutaj mała dygresja. Pojawiają się głosy, iż wielu eksporterów, którzy przestali zabezpieczać swoje zagraniczne kontrakty handlowe (przerażeni ujemną wyceną wcześniej czynionych zabezpieczeń), z tytułu spadku kursu Usd/Pln o 70-80 groszy od lutego poniosło większe straty na różnicach kursowych, niż wcześniejsze straty na transakcjach zabezpieczających.
Zapraszamy do zapoznania się z pełnym tekstem raportu


























































