REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Trump zasługuje na państwową wizytę w Wielkiej Brytanii

2019-06-03 10:05
publikacja
2019-06-03 10:05

Przybywający w poniedziałek do W. Brytanii przywódca USA Donald Trump zasługuje na wizytę państwową w tym kraju, a specjalne relacje między Londynem i Waszyngtonem przetrwają jego prezydenturę - ocenia w poniedziałkowym komentarzu redakcyjnym "Financial Times".

fot. Kevin Lamarque / / Reuters

"Sondaże wskazują, że prezydent USA jest w Wielkiej Brytanii bardzo niepopularny. Prawdopodobnie w Londynie odbędą się antytrumpowskie demonstracje. Niektórzy ważni politycy, w tym szefowie dwóch dużych opozycyjnych partii oraz spiker Izby Gmin John Bercow, odrzucili zaproszenia na państwowy bankiet na cześć amerykańskiego prezydenta" - odnotowuje "FT".

Co więcej, Trump przylatuje do Wielkiej Brytanii znajdującej się w "środku politycznego kryzysu" - premier Theresa May opuszcza urząd, a jej następca nie został jeszcze wyznaczony.

"To nie jest idealny moment na delikatną dyplomację", ale Brytyjczycy są dobrzy w "zachowywaniu pozorów" - ocenia "FT". "Trump z pewnością otrzyma szczodrą pomoc w postaci przepychu i ceremonii - z dodatkowymi wojskowymi pułapkami podczas wizyty w Portsmouth, części obchodów 75. rocznicy D-Day".

W ocenie dziennika nie mają racji krytycy prezydenta USA uważający, że nie powinno podejmować się go w taki sposób. Wizyty państwowe mają na celu wyróżnienie państwa, a nie osoby, co zresztą "sugeruje sama ich nazwa" - utrzymuje "FT". Jak argumentuje, "USA to najbliższy sojusznik Wielkiej Brytanii co najmniej od lat 40. XX wieku i przypuszczalnie dalej tak będzie na długo po odejściu z urzędu Trumpa".

Stąd jest "całkowicie właściwe, by państwo brytyjskie witało prezydenta USA z odpowiednimi fanfarami". "Jeśli królowa Elżbieta II może przyjmować prezydenta Chin Xi Jinpinga, to z pewnością może uhonorować Trumpa" - uważa "FT".

Jednocześnie "głupio byłoby ignorować fakt, że agenda +America first+ Trumpa spowodowała wiele podziałów między Waszyngtonem i Londynem w istotnych międzynarodowych sprawach". Wśród nich "FT" wymienia porozumienie nuklearne z Iranem, proces pokojowy na Bliskim Wschodzie, paryskie porozumienie klimatyczne oraz przyszłość Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Być może jednak - sugeruje "FT" - największe rozbieżności dotyczą relacji państw Zachodu z Chinami. Rząd w Londynie do tej pory odmówił dołączenia do USA w "skutecznej kwarantannie" Huawei, chińskiego giganta telekomunikacyjnego.

W ocenie "FT" Brytyjczycy mają prawo, by różnić się od USA w sprawie Huawei oraz w innych kwestiach. Downing Street nie powinno jednak "zakładać, że pozycja przyjęta przez administrację Trumpa jest z natury nierozsądna".

Mimo obecnych rozbieżności ostatnimi czasy były również możliwości potwierdzenia bliskich relacji między Londynem i Waszyngtonem - uważa "FT". Przykładem tego jest wydalenie przez USA rosyjskich dyplomatów po ataku w brytyjskim Salisbury na rosyjskiego podwójnego agenta Siergieja Skripala.

"Wizyta (Trumpa) w tym tygodniu raczej nie będzie zapamiętana jako szczyt relacji amerykańsko-brytyjskich. Jest jednak o wiele za wcześnie, by grać sygnał pożegnania (ang. "Last Post") dla specjalnych stosunków" - konkluduje "Financial Times".

mobr/ ap/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Stany Zjednoczone/USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki