

Po raz pierwszy od lutowej inwazji armii Putina na Ukrainę do Szwajcarii zaimportowano złoto z Rosji - podaje Bloomberg, powołując się na dane administracji celnej Helwetów.
Po ataku Rosji na Ukrainę szeroko pojęty Zachód drastycznie ograniczył współpracę gospodarczą z podmiotami wywodzącymi się z państwa-agresora. Na cenzurowanym znalazło się m.in. złoto wydobywane w kraju Putina. Amerykanie i Europejczycy zamknęli swoje rynki na produkowany po rozpoczęciu inwazji kruszec, a niektóre rafinerie odmawiają przetapiania starych sztabek - podaje agencja Bloomberg. Sankcjami objęto rosyjskie banki państwowe zajmujące się eksportem kruszcu. Działania i zapowiedzi aliantów skutkują również utrudnieniami w produkcji, transporcie czy ubezpieczeniu rosyjskich towarów.
Wojna trwa już jednak cztery miesiące, a początkowy zapał, by solidarnie ukarać Rosjan, słabnie, podobnie jak niepewność dotycząca konsekwencji ewentualnego naruszenia zachodnich sankcji. Widać to choćby w danych o imporcie złota do Szwajcarii. W marcu i kwietniu import rosyjskiego metalu spadł do 0. W maju przekroczył 3 tony - wynika z danych administracji celnej. Stanowiło to blisko 2 proc. importu złota do kraju.


W kraju Helwetów zlokalizowane są cztery główne światowe rafinerie złota. Jak donosi Bloomberg, wszystkie zaprzeczają, że to one odpowiadają za majowy import z Rosji.
W całym ubiegłym roku do Szwajcarii sprowadzono 2,2 tys. ton złota, natomiast wyeksportowano 1,5 tys. ton. Dla porównania: cała globalna produkcja królewskiego metalu wyniosła ok. 3,6 tys. ton - wskazuje Światowa Rada Złota. Rosja była drugim największym producentem (331 ton), zaraz po Chinach (332 tony).
MKa
