Ceny mieszkań nadal rosną, a chętni na zakup własnego gniazdka coraz bardziej wyczekująco patrzą na oferty. Rynek nieruchomościowy przewiduje stopniowe studzenie nastrojów po stronie popytowej, ale nie będzie to jeszcze ostre hamowanie.
Indeks cen nieruchomości urban.one wskazuje na kolejne podwyżki cen mieszkań w całej Polsce. Odczyty pokazały w marcu 96,27 pkt. – to o 0,10 pkt. więcej niż miesiąc wcześniej i o 0,65 pkt. więcej w relacji rok do roku – wynika z nowego raportu Bankier.pl, „Pulsu Biznesu” i urban.one. Podwyżki widać także w analizie samej Warszawy i grupy siedmiu dużych miast (Wrocławia, Gdańska, Krakowa, Poznania, Łodzi, Olsztyna oraz Lublina).
Ceny wciąż rosną i odstraszają klientów
Poziom indeksu dla wymienionych dużych miast wyniósł na koniec pierwszego kwartału 2018 roku 95,38 pkt. – o 0,14 pkt. więcej niż w lutym i o 0,64 pkt. więcej niż rok wcześniej. Podwyżki są głównie wynikiem rosnących kosztów wykonawstwa dla branży budowlanej. Z komunikatów płynących ze spółek deweloperskich wynika, że ceny nowych lokali będą podwyższane systematycznie wraz ze wzrostem kosztów wykonawstwa. Jesteśmy w momencie, w którym spółki muszą bardzo dokładnie i na bieżąco obserwować rynek – mówi Barbara Bugaj, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium. Dodaje, że już można obserwować mniejsze tempo wzrostu sprzedaży.
Podwyżki cen odnotowano także w stolicy – wartość indeksu dla marca wyniosła 94,53 pkt. – 0,27 pkt. więcej w relacji miesiąc do miesiąca. Spadek pojawił się tylko w przypadku gruntów pod zabudowę. Najświeższe odczyty indeksu dla tej grupy nieruchomości wyniosły 125,66 pkt. – to o prawie 1 pkt. mniej niż w pierwszych miesiącach roku.
Spektakularne rekordy rynek mieszkaniowy ma już za sobą
Rosnące ceny mieszkań i obecna sytuacja na rynku pod względem dużych wzrostów kosztów materiałów i wykonawstwa, przez niektórych nazywana już początkiem bańki, studzą zapały Polaków do zakupu mieszkania.
W ciągu najbliższego roku możemy mieć więc do czynienia z ochłodzeniem na rynku po miesiącach, kiedy deweloperzy bili rekordy zarówno pod względem sprzedaży mieszkań jak i liczby rozpoczynanych inwestycji. – W przypadku naszych inwestycji nie obserwujemy jakichś gruntownych zmian w trendach sprzedażowych, ani ilości kontaktów od potencjalnych klientów. Niemniej, nowo wprowadzone inwestycje, na przełomie I i II kw., z podniesionymi cenami generują mniejsze zainteresowanie niż poprzednie etapy. Oznacza to, że wzrosty cen mieszkań zaczynają wyhamowywać gotowość do inwestowania w nowe mieszkania, a klienci przyjmują postawę wyczekującą – komentuje jeden z uczestników badania przeprowadzonego przez Cenatorium.
Nie oznacza to jednak, że wzrost popytu kurczy się wszędzie. Dobre lokalizacje nadal są oblegane przez kupujących. – Obserwujemy wzrost cen na rynku mieszkaniowym. Ceny rosną systematycznie, ale w dobrych lokalizacjach lokale sprzedają się na etapie tzw. "dziury w ziemi" – dodaje kolejny głos z branży.
– Deweloperzy podnoszą ceny, zakładając, że klient i tak mieszkanie kupi. I na razie kupuje. Bo chce mieszkać lepiej, bardziej komfortowo, w bloku z lepszym adresem, by podnieść swój prestiż i warunki życia. W tym roku mocnego spowolnienia nie odczujemy, projekty są realizowane, kupujący zainteresowani wyszukiwaniem ofert, choć spektakularne rekordy rynek ma już pewnie za sobą. Pierwszych, nieśmiałych oznak kryzysu spodziewam się już jesienią – oczywiście nie na wszystkich rynkach. Wiosną przyszłego roku będzie już znacznie gorzej, choć moje prognozy są tutaj ostrożne. - komentuje Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.





















































