W czasie pandemii Polacy rzucili się na gotówkę. W marcu i kwietniu w obiegu przybyło ponad 46 mld złotych.


Publikowane przez Narodowy Bank Polski dane o podaży pieniądza zazwyczaj interesowały głównie makroekonomistów. Od dwóch miesięcy jest inaczej. Powód? W czasie pandemii gwałtownie wzrósł popyt na gotówkę, co widać w statystykach banku centralnego.
Z najnowszych dostępnych danych wynika, że w kwietniu wartość pieniądza gotówkowego w obiegu (poza kasami banków) wyniosła 272,8 mld zł. To o 20,2 mld zł więcej niż miesiąc wcześniej. Z kolei w samym marcu wzrost wynosił 26,3 mld zł i był nominalnie największy w historii.
Trend wzrostu podaży pieniądza od lat jest jasny (w górę), jednak w naznaczonych pandemią miesiącach dynamika zdecydowanie przyspieszyła. W marcu 2020 r. gotówki w obiegu było o 21,3 proc. więcej niż rok wcześniej. W kwietniu roczna dynamika wyniosła już 29,4 proc. To najwyższy wynik w historii danych sięgającej 1998 r.


NBP przedstawił także dane o szerszym ujęciu podaży pieniądza. Agregat M3, obejmujący poza gotówką również m.in. depozyty terminowe do 2 lat i wybrane dłużne papiery wartościowe, wzrósł o 14 proc. wobec 11,8 proc. w marcu. Analitycy oczekiwali wzrostu, ale nie aż takiego – ich konsensus zatrzymał się na 11,9 proc. Łączna wartość podaży pieniądza M3 w kwietniu wyniosła 1673 mld zł, co oznacza, że gotówka w obiegu odpowiada za ok. 16 proc. podaży pieniądza w Polsce.
Szturm na bankomaty
Ekonomiści prezentują różne czynniki wpływające w ostatnich miesiącach na wzrost podaży pieniądza, a w szczególności gotówki w obiegu. Na pierwszy plan wybija się zwykła obawa Polaków o dostęp do oszczędności – już w połowie marca informowaliśmy o wzmożonych wypłatach gotówki. Taką argumentacje prezentują ekonomiści Pekao.
W dobie pandemii cash is king. Podczas gdy względy epidemiologiczne powinny zachęcać do płatności bezgotówkowych, wartość gotówki w obiegu wzrosła przez dwa miesiące o blisko 50 mld PLN. Obawy o fizyczny dostęp do oszczędności powinny stopniowo ustępować w kolejnych miesiącach. pic.twitter.com/HvIHWnFm2t
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) May 25, 2020
„Widocznie Polacy masowo wypłacali gotówkę w obawie o zaburzenia płatności elektronicznych" – ocenili z kolei ekonomiści Santander Bank Polska.
Można również dodać, że w kwietniu Polacy mieli po prostu mniej okazji do wydawania gotówki (która zamieniłaby się w depozyty przedsiębiorstw), a poza tym funkcjonująca szara strefa w objętych zamrożeniem sektorach (np. usług fryzjerskich) wymagała posługiwania się fizycznie istniejącym pieniądzem.
Z danych NBP wynika równocześnie, że w kwietniu gospodarstwa domowe wycofywały pieniądze z lokat (-12,4 mld zł, -11,3 proc. r./r.). Ma to zapewne związek z coraz gorszą ofertą oprocentowania, wynikająca z cięcia stóp przez Radę Polityki Pieniężną. Część środków wycofanych z lokat mogła zostać wykorzystana na zakup obligacji skarbu państwa, które w kwietniu sprzedawały się rekordowo dobrze.
Bank centralny podał także, że na koniec kwietnia wartość depozytów gospodarstw domowych wyniosła łącznie 659,8 mld zł. To o 22,3 mld zł więcej niż w marcu oraz 115,7 mld zł więcej niż rok wcześniej.
Michał Żuławiński