REKLAMA
TYLKO U NAS

Przez biopaliwa kierowcy zapłacą za litr benzyny o 20 groszy więcej

2008-04-01 08:01
publikacja
2008-04-01 08:01
Kierowcy słono zapłacą za biopaliwa. Na polskim rynku praktycznie ich nie ma, bo koszty produkcji są wyższe od zysków ze sprzedaży. Większe ilości 100-proc. biodiesla pojawią się dopiero w drugiej połowie roku, gdy zbliży się termin wypełnienia obowiązkowej i obwarowanej wysokimi karami finansowymi normy sprzedaży biokomponentów. Producenci ostrzegają: będą odbijać sobie straty na biopaliwach, podnosząc ceny tradycyjnej benzyny i oleju napędowego o 10 – 20 groszy.

Dlaczego? Bo na każdej tonie czystych estrów metylowych sprzedawanych jako biodiesel B100 tracą – po uwzględnieniu kosztów logistyki – ok. 1000 zł. Estry kosztują bowiem ok. 4 tys. zł (tona oleju napędowego w hurcie to ok. 3,2 tys.), a B100 jest na stacji tańszy od zwykłego diesla o 20 – 25 gr. Tymczasem by wypełnić normy, trzeba do końca roku sprzedać ok. 300 tys. ton tego biopaliwa. Biopaliwa są drogie, bo gwałtownie rośnie koszt oleju rzepakowego, czyli podstawowego surowca, z którego są wytwarzane: w zeszłym roku jego cena wzrosła o połowę. – Przy drogim surowcu zwiększenie produkcji biopaliw oznacza powiększanie strat. W tej sytuacji trzeba będzie rekompensować je zwiększaniem zyskowności na sprzedaży benzyn i zwykłego diesla – twierdzi przedstawiciel jednego z koncernów paliwowych. Jego zdaniem wzrost cen paliw tradycyjnych sięgnie w tym roku 10 proc. Przedstawiciele branży paliwowej oficjalnie wypowiadają się bardziej wstrzemięźliwie. – Byłbym ostrożny w sprawie przewidywania cen na ten rok – zastrzega Jacek Wróblewski, generalny dyrektor Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. Ale przyznaje: – Wprowadzenie biopaliw zaburza ustabilizowany do tej pory układ. Możemy się spodziewać wielu niespodzianek.

Taką niespodzianką może być jeszcze wyższy wzrost cen, nawet ponad 20 gr. – Jeśli popyt na biodiesla okaże się za mały, trzeba będzie go stymulować większymi dopłatami – twierdzi osoba dobrze znająca rynek. Producenci nie mają jednak wyjścia, bo rząd postawił ich pod ścianą. Muszą wypełnić 3,45-proc. normę zawartości biokomponentów w rocznej sprzedaży wszystkich paliw. Kto tego nie zrobi, zapłaci ok. 2 tys. euro za każdą tonę brakującą do wypełnienia wskaźnika. A norma przyszłoroczna będzie jeszcze wyższa – 4,6 proc. Na razie dystrybutorów sprzedających biodiesel B100 jest w Polsce niewiele. Na tych stacjach tankują głównie ciężarówki. Właściciele aut osobowych nie kupują biodiesla, gdyż producenci to odradzają.

Branża uważa, że rząd wyszedł przed szereg. Choć normy mają zmierzać do unijnego celu – osiągnięcia 5,75-proc. zawartości biokomponentów w roku 2010 oraz 10-proc. w 2020 – np. Niemcy i Czesi będą dochodzić do niego wolniej. Z kolei Szwecja, która wprowadza biopaliwa już od 17 lat, w tym roku chce ich sprzedać dopiero 3 proc. Tymczasem w Polsce ma się dokonać gigantyczny skok: w ubiegłym roku ilość sprzedanych biopaliw była znikoma – poniżej 1 proc.

Adam Woźniak
Dziennik Finansowy

Czytaj też: Świat uzależniony od biopaliw, „WSJ Polska” z 1.04.2008 r.

Więcej na ten temat
Źródło:
Tematy
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Advertisement

Komentarze (3)

dodaj komentarz
~lon
a po za benzyną [podrożeje żywnośc
~lon
produkcja biopaliw powoduje wzrost cen zywności
i gigantyczne niszczenie srodowiska naturalnego
tymczasem nie u nas
ale np w Ameryce Poludniowej
gdzie masowo wycina się rzesztki
lasów tropikalnych
~Grzegorz
Niech nie udają zaskoczonych. O biopaliwach mówi się od lat. Tylko lobby petrochemiczne blokowało te zmiany, bo ewidentnie straci na ich wprowadzeniu. Dodatkowo chcieli dokopać Gudzowatemu, który w porę zbudował sobie zakład do produkcji biododatków i mógłby skutecznie konkurować z państwowym Orlenem, ale, że jest z innej opcji politycznej,Niech nie udają zaskoczonych. O biopaliwach mówi się od lat. Tylko lobby petrochemiczne blokowało te zmiany, bo ewidentnie straci na ich wprowadzeniu. Dodatkowo chcieli dokopać Gudzowatemu, który w porę zbudował sobie zakład do produkcji biododatków i mógłby skutecznie konkurować z państwowym Orlenem, ale, że jest z innej opcji politycznej, to było to złe. A teraz straszą ludzi podwyżkami. Jak będzie zmowa na rynku, to rzeczywiście wzrosty cen są nieuniknione. W przeciwnym razie rynek się sam wyreguluje. Rolnicy obsieją pola rzepakiem i cena spadnie. Warunek jest jeden musi być konkurencja pomiędzy producentami biododatków, a nie "współpraca". I jeszcze to straszenie kierowców, że nie można tankować biododatków. Z kontroli stacji jasno wynika, że na wielu paliwo nie spełnia norm, a samochody tankują i jeżdżą, więc chyba takie z biododatkami nie będzie gorsze od takiego z dodatkiem niewiadomego składu i pochodzenia.

Powiązane: pknorlen

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki