Rok 2020 zakończymy spadkiem PKB w okolicach 3-4 proc.; później być może będzie druga fala ekonomiczna związana z problemami innych krajów i ona może uderzyć w gospodarkę - ocenił prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło. Dodał, że polskie firmy wykazały się w kryzysie pandemii dużą elastycznością.


Prezes PKO BP uczestniczył w środowym panelu Forum Ekonomicznego 2020 "Krajowe mega inwestycje szansą na rozwój państwa".
"Patrząc na stan polskiej gospodarki, jestem osobiście bardzo optymistycznie nastawiony" - powiedział Jagiełło odnosząc się do kryzysu wywołanego koronawirusem.
ReklamaJak dodał, dane o stanie naszej gospodarki to informacje pozytywne. "Polskie firmy wykazały się znowu, po raz kolejny, taką dużą elastycznością, zręcznością, sprytem" - ocenił Jagiełło. Wskazał, że przez 30 lat "fantastycznie radziliśmy sobie w warunkach wzrostu gospodarczego".
Szef PKO BP uznał, że jest to "wielki sukces polskich przedsiębiorców, ponieważ to one są siłą napędową polskiej gospodarki". "Ale też patrząc przez wszystkie polskie rządy, które mieliśmy przez te 30 lat - od prawa, do lewa, poprzez środek - one wszystkie zdały egzamin" - przyznał.
Przeczytaj także
Według prezesa banku kryzys wywołany koronawirusem może być też szansą na rozwój. "Na każde zagrożenie zawsze można popatrzeć z drugiej strony: czy to jest szansa. Będą się zmieniały kwestie drażliwości poszczególnych dyscyplin gospodarki. I trzeba znowu się wykazać sprytem, odwagą, czasami brawurą, żeby wygrać tę konkurencję z innymi krajami" - wskazał Jagiełło, który w kryzysie upatruje szansę na przyciągnięcie firm z zewnątrz.
"Jesteśmy w trakcie kryzysu wywołanego COVID-em. Ta kolejna faza kohabitacji z koronawirusem będzie polegała na tym - wydaje mi się - że nie będzie żadnego totalnego lockdownu. Państwa, Polska również, pójdą w taki proces bardzo lokalnego zarządzania kryzysami związanymi z ogniskami koronawirusa. Nie sądzę, że będzie to, co było powszechne na całym świecie - że pójdziemy w totalne zamknięcie gospodarki znane nam z kwietnia" - uważa Jagiełło.
"Pewnie rok 2020 zakończymy spadkiem PKB w okolicach 3-4 proc. Później, być może będzie druga fala, taka ekonomiczna, która uderzy w gospodarkę, a związana ona będzie z problemami innych krajów Europy i na świecie" - powiedział. Jego zdaniem, w zależności od łańcucha dostaw i połączenia ekonomicznego, będzie to różnie wyglądało.
Jak mówił, najważniejszym partnerem Polski jest niemiecka gospodarka. "W przeszłości mieliśmy taką dobrą korelację, że plus minus wzrost PKB w Polsce był 2-2,5 proc. wyższy niż w Niemczech. Teraz ta korelacja jest troszkę inna. Polska gospodarka jest (...) pierwszą pochodną gospodarki niemieckiej w Europie i im lepiej w Niemczech, tym lepiej u nas, a im gorzej w Niemczech, tym gorzej na Słowacji i w Czechach" - powiedział. Dodał, że te kraje są jeszcze silniej związane.
autor: Aneta Oksiuta