Komunikat z Rezerwy Federalnej przełożył się na osłabienie dolara i wzmocnienie złotego względem euro. Kurs euro ponownie dotknął linii trendu wzrostowego, ale nie było nawet mowy o jej przełamaniu.


W czwartek o 9:55 kurs euro wynosił 4,6790 zł i był o 0,4 grosza wyższy niż w środę wieczorem, kiedy to odnotował silny spadek w reakcji na komunikat FOMC. Momentami kurs EUR/PLN zszedł nawet w pobliże 4,67 zł, zatrzymując się na linii łączącej minima z lutego ’20 oraz lutego i grudnia ’22.
Ewentualne przełamanie tego wsparcia na gruncie analizy technicznej pozwalałoby oczekiwać umocnienia złotego w ciągu kolejnych tygodni lub miesięcy. To jednak wciąż tylko scenariusz hipotetyczny, ponieważ trwające od początku marca próby przełamania linii trendu wzrostowego jak dotąd nie przyniosły efektu.
ReklamaNa razie złoty ignoruje słabe dane napływające z polskiej gospodarki, w której w lutym silnemu realnemu spadkowi wynagrodzeń towarzyszył najmocniejszy od dwóch lat spadek realnej sprzedaży detalicznej, jak również ujemna roczna dynamika produkcji przemysłowej. W związku z tym ekonomiści są przekonani, że w I kwartale odnotujemy spadek PKB w ujęciu rok do roku.
Za to coraz ciekawiej robi się na parze euro-dolar. Przez ostatnie kilka dni amerykańska waluta wyraźnie osłabiała się względem europejskiej. Kurs EUR/USD dotarł w pobliża 1,09 i zameldował się blisko wielomiesięcznego szczytu z początku lutego. Osłabienie dolara to pokłosie środowego komunikatu Rezerwy Federalnej, która zasygnalizowała możliwość zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych w najbliższych miesiącach.
Sytuacja na eurodolarze przełożyła się na spadek kursu USD/PLN do 4,2910 zł. W ten sposób dolar jest najtańszy od 3 lutego. Na parze dolar-złoty zagrożony jest więc lutowy dołek (4,26 zł) wyznaczający wielomiesięczne minimum kursu dolara.
Za to bez większego echa przeszła decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego, który zgodnie z oczekiwaniami podniósł swoją stopę procentową o 50 pb., do poziomu 1,50%. Jeden frank kosztuje już prawie tyle samo co jedno euro i na polskim rynku w czwartek rano był wyceniany na 4,6975 zł. Na dłuższą metę niewiele to zmienia. Od listopada kurs franka do złotego porusza się w trendzie bocznym, w przedziale 4,65-4,85 zł.