
Po dwóch dniach zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej postanowił naprawić błąd, jakim była niefortunna wypowiedź prezesa Edwarda Szlęka o możliwości emisji akcji. Wiadomość ta podana w trakcie wtorkowej sesji przez agencję Reuters doprowadziła do przeszło 4-procentowej przeceny akcji JSW. Inwestorzy śledzący rynek w czasie rzeczywistym i z dostępem do serwisu Reutersa byli uprzywilejowani, ponieważ jako pierwsi uzyskali dostęp do tej niewątpliwie cenotwórczej informacji.
Teraz JSW postanowiła się odciąć od słów swojego prezesa, „na tym etapie” (?!) wykluczając emisję akcji, która w obecnej sytuacji firmy byłaby posunięciem zrozumiałym i dość rozsądnym. Niestety, spółka powieliła błąd sprzed dwóch dni: ważna informacja został opublikowana w trakcie sesji i ponownie z pominięciem kanału ESPI.
W mojej ocenie w obu przypadkach nie doszło do złamania prawa, lecz do naruszenia dobrych praktyk komunikacji spółki z inwestorami. Uważam, że tego typu informacje powinny być publikowane po zakończeniu sesji i poprzez system ESPI, a nie jedynie poprzez komunikaty prasowe. Dobra komunikacja z rynkiem jest w interesie samej JSW, która znalazła się w trudnym położeniu i szczególnie teraz powinna zachować jak najlepsze relacje z inwestorami. Winna jest to zwłaszcza „akcjonariatowi obywatelskiemu”, który 4 lata temu obejmował jej akcje po cenie 136 zł za sztukę.
Tekst jest komentarzem do artykułu pt. "Zarząd JSW nie widzi teraz zasadności emisji akcji, nie pracuje nad tym"
