W lutym na przekór projekcji banku centralnego inflacja w Turcji wyraźnie wzrosła. Skala zwyżki zaskoczyła także ekonomistów. Stawia do w kłopotliwej sytuacji nowe władze monetarne, które niedawno ogłosiły zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych.


W lutym 2024 roku inflacja CPI w Turcji przyspieszyła do 67,07 % w skali roku – poinformował Turecki Instytut Statystyczny. To najwyższy odczyt od listopada 2022 roku. A także rezultat wyraźnie wyższy od oczekiwań ekonomistów, którzy zakładali wzrost rocznej dynamiki tureckiego CPI tylko do 65,7% względem 64,9% odnotowanych w styczniu.
W skali 12 miesięcy tureccy statystycy najszybszy wzrost cen odnotowali w kategorii „hotele, kawiarnie i restauracje”, gdzie sięgnął on aż 94,78%. Ceny edukacji w rok wzrosły o 91,84%, a „zdrowie” podrożało o 81,25%, transport o prawie 78%, zaś napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe o 71,12%. Najwolniej rosły ceny odzieży i obuwia (o 43,44%) oraz w mieszkalnictwie (49,07%).
Inflacja w Turcji ponownie zaczęła przyspieszać w lipcu 2023 roku, by wzrosnąć z niespełna 40% do przeszło 60% w skali roku. Zwyżkę cen napędziła postępująca deprecjacja liry względem dolara. Jeszcze rok temu dolar w Turcji kosztował niespełna 20 lir. Teraz kosztuje ponad 31 lir. Po drugie, przyczyniły się do tego nowe podatki nałożone po wyborach przez władze w Ankarze. Aby poprawić stan finansów publicznych, rząd zdecydował się na szereg zmian podatkowych, w tym podniesienie akcyzy na paliwa o 200% i na gaz o 224%, co poskutkowało skokowym wzrostem cen detalicznych.
Te efekty powinny niedługo wygasać i presja inflacyjna nad Bosforem teoretycznie powinna się obniżać. Jednak jak dotąd to się nie dzieje. Tylko w lutym koszyk CPI podrożał o 4,53% względem stycznia. Zatem miesięczne tempo inflacji CPI wyniosło niemal tyle co roczny cel inflacyjny Banku Centralnego Turcji.
Turecka krucjata antyinflacyjna
W czerwcu 2023 roku turecki „sułtan” ponownie wymienił prezesa banku centralnego. Nowa prezes zaczęła przeprowadzać „monetarny reset”, ostro podnosząc stopy procentowe. W nieco ponad pół roku koszty kredytu w tureckim banku centralnym wzrosły z 8,5% do 45% i na tym poziomie mają pozostać przez dłuższy czas. Po wykonaniu misji normalizacji polityki pieniężnej prezes Erkan „została zrezygnowana” i odeszła ze stanowiska. Bank centralny prognozuje, że w najbliższych miesiącach roczna inflacja przyspieszy do 70 proc., by później spaść o prawie połowę na koniec 2024 r.
Na razie jednak nie widać jakichkolwiek oznak wygasania presji inflacyjnej w Turcji. I trudno się temu dziwić, patrząc choćby na notowania liry, które niemal każdego dnia osiągają nowe rekordy słabości. Zadanie okiełznania inflacji przy systematycznym spadku wartości krajowej waluty jest misją niemożliwą do wykonania.
Tym bardziej że na rynkach finansowych mało kto ma zaufanie do władz w Ankarze. Przez wcześniejsze dwa lata TCMB prowadził skrajnie „niekonwencjonalną” politykę pieniężną, obniżając stopy procentowe pomimo szalejącej w kraju dwucyfrowej inflacji cenowej. Gdy jesienią 2021 roku doszło do pierwszych cięć stóp, inflacja CPI wynosiła ok. 20%. Rok później sięgnęła 85%, a Turcy cały czas obniżali koszty kredytu. Do ostatniej obniżki doszło w lutym po tragicznym trzęsieniu ziemi.
























































