Po wprowadzeniu nowego podatku od towarów i usług (GST) indyjskich przedsiębiorców opanował strach i niepewność. Jeśli wierzyć najnowszym badaniom wśród menedżerów z sektora usług, siódma gospodarka świata stanęła na krawędzi recesji.
1 lipca 2017 roku w Indiach zaczął obowiązywać nowy centralny podatek od dóbr i usług (GST – Goods and Services Tax) zastępujący dotychczasowe lokalne daniny pobierane od handlu. Stawki GST wynoszą 0 proc., 5 proc., 12 proc., 18 proc. i 28 proc. w zależności od rodzaju sprzedawanego dobra. Większość dóbr objęta została stawką 18 proc. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że ta sama usługa obłożona może być inną stawką, jeśli kosztuje np. więcej niż tysiąc rupii. Osobną kategorię stanowi złoto obłożone stawką 3 proc. oraz kamienie szlachetne, które w stanie surowym opodatkowane są stawką 0,25 proc.

Wprowadzenie indyjskiego VAT-u wywołało chaos. I nie chodzi tu tylko o wzrost cen podstawowych produktów we wciąż bardzo ubogim kraju. Hinduskie media pełne są doniesień o przedsiębiorstwach sparaliżowanych nowymi, często zupełnie niezrozumiałymi przepisami. Nieprzygotowani do wprowadzenia nowego podatku okazali się także państwowi urzędnicy. A sytuację komplikuje ustrój Indii, gdzie krzyżują się kompetencje władz lokalnych i centralnych.
Obawy te nie są jednostkowe. Potwierdzeniem ich masowości było najnowsze badanie wśród menedżerów z sektora usług przeprowadzane co miesiąc przez IHS Markit i Nikkei India. „Usługowy” PMI dla Indii w lipcu zanotował dramatyczny spadek z 53,1 pkt. do 45,9 pkt. Był to spadek z ośmiomiesięcznego maksimum do najniższego poziomu od września 2013 roku. Był to także drugi najniższy odczyt tego wskaźnika od czasu globalnej recesji z przełomu lat 2008/09.
Autorem nowego podatku jest premier Narendra Modi. Ten uchodzący za prorynkowego reformatora polityk okazał się zwyczajnym populistą i już drugi raz uderzył w indyjską gospodarkę. Po nagłym wycofaniu z obiegu 86 proc. gotówki, jakie premier Modi zadekretował w listopadzie 2016 roku, indyjska gospodarka dość szybko otrząsnęła się z szoku. Ale ciosu w postaci wprowadzeniu VAT-u może już nie przetrwać w tak dobrej formie.
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
