Miliardy na organizację, tysiące sportowców i wygwizdani politycy - tak można do tej pory podsumować III Igrzyska Europejskie w Krakowie. Poprzednie edycje otwierał m.in. Aleksandr Łukaszenka, a i na uroczystości otwarcia nie zabrakło kontrowersji.


7000 sportowców z 48 krajów - w środę rozpoczęły się Igrzyska Europejskie w Krakowie, choć zawody będą odbywać się także na terenie Małopolski oraz w Katowicach, Wrocławiu i Rzeszowie.
Po wielu latach dyskusji Europejskie Stowarzyszenie Komitetów Olimpijskich (EOC) zorganizowało Igrzyska Europejskie - pierwsza edycja odbyła się w Baku. Drugą edycję zawodów zorganizowano... na Białorusi. Pierwotnie imprezę mieli organizować Holendrzy, którzy zrezygnowali, bo przestraszyli się kosztów. Zainteresowani organizacją imprezy byli także Rosjanie, ale skandal dopingowy podczas igrzysk w Soczi (2014) pokrzyżował te plany.
Organizacją III Igrzysk Europejskich zainteresowani mieli być Brytyjczycy i Rosjanie, ostatecznie jedynie Polska złożyła ofertę. Były prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl) Andrzej Kraśnicki wyjaśniał, że zależało na tym EOC-owi, który chciał igrzysk w kraju zachodniej demokracji. Padło na Kraków, a później także na Małopolskę - podaje Rzeczpospolita.
Dalej nie było łatwo, dlatego też Jacek Sasin został pełnomocnikiem rządu ds. Igrzysk Europejskich. Rząd zapewnił także finansowanie znacznej części inwestycji, a nawet podniósł limit wydatków z budżetu na Igrzyska Europejskie, który pierwotnie wynosił... 160 mln złotych.
Igrzyska Europejskie w Krakowie kosztowały miliardy, a okażą się klapą?
Nie jest to łatwe pytanie. Szacuje się, że impreza kosztowała nawet 2 mld złotych, z czego koszty organizacji to raptem 500 mln złotych, a resztę pochłonęły inwestycje towarzyszące, które mają być dziedzictwem imprezy - pisze Rzeczpospolita.
Na niecały miesiąc przed imprezą, branża turystyczna narzekała na słabą promocję igrzysk - niektóre konkurencje obędą się w turystycznych miejscowościach Małopolski: Krynicy-Zdroju - judo, taekwondo, kolarstwo górskie oraz Zakopanem – skoki narciarskie na igielicie. I choć stadion Wisły Kraków wypełnił się po brzegi, to sama uroczystość otwarcia wywołała wiele kontrowersji.
Ceremonia otwarcia była nudna i przypominała lekcję historii. Sytuację próbowali ratować muzycy – m.in. Zakopower, Golec uOrkiestra, Roksana Węgiel, Budka Suflera, Kamil Bednarek, T. Love. Jednak gdy artyści występowali na scenie, na płycie stadionu panowała cisza i pustka. Telewizyjne obrazki były efektowne, krakowska rzeczywistość wzbudzała delikatną konsternację – oprócz tańca świateł nie działo się nic - relacjonuje sport.pl.
Na trybunach żywiej zrobiło się, gdy prezentowano "polską drużynę wszech czasów": Ireną Szewińska, Janusza Kusocińskiego, Justynę Kowalczyk czy Roberta Kubicę - na którego nazwisko publiczność wręcz oszalała. Mniej szczęścia miał za to Robert Lewandowski, gdy go wywołano na scenę publiczność delikatnie buczała, a brawa przemieszały się z gwizdami - podaje sport.pl.
Politycy niemile widziani
Igrzyska Europejskie w Krakowie otworzył prezydent Andrzej Duda. Przezydent w swojej przemowie unikał polityki - witał ukraińskich sportowców, mówił o solidarności, o radości, którą wywołuje ich obecność. Tę część nagrodzono nawet brawami. Jednak wcześniej, gdy prowadzący imprezę Tomasz Kammel wyczytał nazwisko głowy państwa, z trybun rozległy się przeraźliwe gwizdy.
Reakcja na wyczytanie Andrzeja Dudy... pic.twitter.com/kQqJmx5UiN
— Arek Dudziak (@ArekDudziak) June 21, 2023
Gwizdami dostało się też innym politykom - publiczność wygwizdała prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, ale to było tylko preludium. Jeszcze głośniej wygwizdany został Jacek Sasin. Nie do końca wiadomo o czym mówił, bo został absolutnie zagłuszony. Organizatorzy postanowili nawet wyświetlać na telebimach napisy z jego przemówieniem.
JM