REKLAMA
APPLE WATCH ZA 0 ZŁ?

WYWIAD BANKIER.PLETF oparty o WIG-Nieruchomości? "To jeden z pomysłów, innym jest fundusz bez spółek Skarbu Państwa"

Michał Kubicki2024-01-29 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-01-29 06:00

W rozmowie z Bankier.pl prezes jedynego dostawcy polskich funduszy ETF mówi m.in. o nowych produktach, „kurze znoszącej złote jajka”, oczekiwaniach wobec nowego rządu i biznesowej rakiecie, startującej w sWIG80, która dolatuje do WIG20 i ... może tam napotkać problemy.

ETF oparty o WIG-Nieruchomości? "To jeden z pomysłów, innym jest fundusz bez spółek Skarbu Państwa"
ETF oparty o WIG-Nieruchomości? "To jeden z pomysłów, innym jest fundusz bez spółek Skarbu Państwa"
fot. Marek Wiśniewski / / Puls Biznesu

Na pytania redakcji Bankier.pl odpowiedział Robert Sochacki, prezes BETA Securities Poland, który zasiada także w radzie nadzorczej AgioFunds TFI. Od ponad 25 lat związany z rynkiem kapitałowym, był również wiceprezesem Banku Gospodarstwa Krajowego i pracował w zarządzie OPERA TFI.  

Michał Kubicki: Co jest obecnie głównym problemem w biznesie Beta ETF? Jakich zmian oczekujecie w przepisach?

Robert Sochacki: Przepisy rządzące polskim rynkiem kapitałowym powolutku zmieniają się w kierunku bardziej przyjaznym funduszom ETF. Cały czas jeszcze polskie ETF-y mają formę prawną funduszy alternatywnych, zamkniętych, ale część związanych z tym niedogodności została zniesiona.

Zmiany w ustawach, które weszły w życie we wrześniu, wyłączyły na przykład konieczność sporządzania prospektów emisyjnych dla ETF-ów oraz konieczność ich corocznego odnawiania i zbliżyły nas nieco do normalności. Trzeba jednak nadal prowadzić rozmowy z regulatorem, żeby zrównać status ETF-ów zagranicznych i polskich. Zagraniczne mają bardziej przyjazną formę UCITS i nie ma powodów, dla których Polska miałaby być wyjątkiem na mapie Europy.

Ponarzekać też można na ogólną kondycję rynku kapitałowego w Polsce. Pomimo pewnego postępu, zwłaszcza jeśli chodzi o zainteresowanie ETF-ami, uważamy, że rynek ma nadal gorsze bodźce inwestycyjne w porównaniu do alternatywnych form inwestycji, takich jak inwestowanie w nieruchomości. Możliwe zmiany w przepisach powinny więc być skoncentrowane na poprawie ogólnej atrakcyjności rynku kapitałowego, aby przyciągnąć większą liczbę inwestorów. Warto rozważyć środki zachęcające do inwestowania w instrumenty finansowe, takie jak ulgi podatkowe czy edukacyjne programy inwestycyjne, które mogą zwiększyć zainteresowanie Polaków budowaniem majątku na rynku kapitałowym.

M.K.: Kiedy Polska pod względem popularności inwestycji obywateli w pasywne instrumenty dogoni chociażby zachód Europy?

R.S.: Trudno dokładnie przewidzieć moment, w którym dogonimy Stany Zjednoczone czy nawet Zachód Europy. Wiele zależy od przyszłych decyzji administracyjnych, zmian na rynku finansowym oraz ogólnych tendencji inwestycyjnych. Jednakże możemy zauważyć, że ziarno pasywnych produktów inwestycyjnych zostało już w Polsce zasiane, a inwestorzy coraz częściej zwracają uwagę na tego typu instrumenty.

W miarę rosnącej świadomości i doświadczenia inwestorów można oczekiwać, że udział pasywnych instrumentów w aktywach Polaków będzie się zwiększał. Dynamika tego wzrostu będzie jednak zależała od wielu czynników, takich jak zmiany regulacyjne, edukacja finansowa społeczeństwa, a także ogólne warunki rynkowe – w tym zwroty, jakie zobaczymy na warszawskiej giełdzie.

M.K.: Tekę ministra finansów objął człowiek, który przez wiele lat związany był z rynkiem kapitałowym, wobec czego pojawia się szansa na wdrożenie pakietu sprzyjających zmian. Jakie są oczekiwania wobec nowego rządu? Poprzednia strategia rozwoju rynku kapitałowego nie spełniła pokładanych oczekiwań. Jaka jest Pana ocena?

R.S.: Najważniejszym oczekiwaniem wobec nowego rządu jest, żeby nie przeszkadzał w rozwoju rynku finansowego, notowanych spółek i lokalnej giełdy. Byłoby bardzo dobrze, gdyby ze szczytu życzeń inwestorów giełdowych zniknął produkt „WIG bez spółek Skarbu Państwa”. Dlatego tak ważne jest, że nowy minister finansów ma bogate doświadczenie na rynku kapitałowym. To daje nadzieję na zmiany sprzyjające rozwojowi rynku kapitałowego.

Nasza ocena dotychczasowej strategii wskazuje, że mimo postępu nie spełniła ona oczekiwań rynku. Pierwszym istotnym krokiem byłoby zrównanie bodźców inwestycyjnych pomiędzy rynkiem kapitałowym a rynkiem nieruchomości. Obecne różnice, takie jak zwolnienie z PIT po 5 latach, niższa stawka opodatkowania przepływu z najmu i społeczne koszty popytu inwestycyjnego, powinny zostać zrewidowane.

Stworzenie równych warunków dla obu rynków może zwiększyć atrakcyjność inwestycji kapitałowych. Nie widzę również powodów, dla których Polska jest jednym z niewielu rynków, na których nie ma możliwości inwestowania w nieruchomości poprzez rynek kapitałowy, poprzez REIT-y. To również ciekawe rozwiązanie, nad którym warto popracować. Wartościowe byłoby też aktywne promowanie rynku kapitałowego wśród społeczeństwa. Systemowo należy podejść do edukacji finansowej, informując o potencjalnych korzyściach i zagrożeniach wynikających z inwestycji kapitałowych.

Gdyby jeszcze emerytury czy przyszłość finansowa decydentów były jakoś związane z rynkiem kapitałowym, to byłaby pełnia szczęścia. Ponadto byłby to dobry przykład dla wszystkich obywateli. Widzieliśmy, jaki wpływ na rynek obligacji inflacyjnych może mieć fakt, że któryś z polityków kupił je do swojego portfela.

M.K.: Nad jakimi nowymi produktami pracuje BETA ETF?

R.S.: Obecnie pracujemy nad nowymi produktami skoncentrowanymi na potrzebach aktywnych inwestorów, tzw. ETF tradingowymi. Przykładem są nasze rozwiązania, takie jak WIG20lev oraz WIG20short, które stanowią atrakcyjną alternatywę dla kontraktów futures i CFD. Nasze produkty umożliwiają osiągnięcie ponadprzeciętnej stopy zwrotu przy jednoczesnym efektywnym procesie kontroli ryzyka inwestycyjnego. Kierujemy te nowe fundusze głównie do inwestorów poszukujących aktywnych strategii.

Jeśli chodzi o dalszą przyszłość, to rozważamy różne opcje na rozszerzenie naszej oferty. Jednym z pomysłów jest stworzenie polskiego ETF-a opartego na indeksie nieruchomości, takiego jak WIG-Nieruchomości. Oczywiście gdyby pojawiły się REIT-y, to ten rynek byłby ważnym kandydatem na fundusz. Ponadto rozważamy ETF grupujący spółki dywidendowe, który wypłacałby dywidendy, oraz ETF na polskie spółki bez udziału Skarbu Państwa. Ostateczne decyzje dotyczące nowych produktów wynikają z rozmów i konsultacji z naszymi inwestorami.

Z pewnością oferta BETA ETF w najbliższych latach się powiększy. Dostarczymy kolejne produkty, które zaspokoją potrzeby inwestorów zarówno długoterminowych, jak i krótkoterminowych.

M.K.: Pięć lat BETA ETF na polskim rynku to dobry moment do podsumowań. Który ETF jest "kurą znoszącą złote jaja" dla Bety? Na którym zarabia najmniej?

R.S.: Rzeczywiście, po 5 latach obecności BETA ETF na polskim rynku można już dokonać podsumowania rentowności poszczególnych produktów. Najłatwiej popatrzeć na opłaty za zarządzanie oraz wielkości aktywów. Podsumowując: "złotą kurą" BETA ETF, czyli produktem generującym najwyższe przychody, jest ETF na mWIG40TR. Kolejnymi dochodowymi produktami są sWIG80TR, WIG20TR oraz WIG20lev.

Warto zauważyć, że fundusze inwestycyjne to mocno skalowalny biznes, a różnice w rentowności między poszczególnymi produktami mogą być znaczne. Mimo że niektóre produkty generują mniejsze zyski, aktualnie planujemy utrzymanie całej oferty. W 2023 roku dokonaliśmy pierwszej rewizji oferty i zmieniliśmy BETA ETF WIGtech na ETF na Obligacje Skarbowe Zmiennokuponowe. Obecnie ten fundusz, mający najmniejsze aktywa, jest najmniej dochodowy, jednakże jesteśmy przekonani, że w nadchodzącym roku będzie cieszył się zainteresowaniem inwestorów. Cel minimum, to żeby do niego nie dokładać.

M.K.: Do którego produktu najtrudniej przekonać nowych klientów i czy mają Państwo diagnozę dlaczego? Czy wyniki benchmarku bazowego same w sobie są w stanie zachęcić do pasywnego inwestowania w ETF-y?

R.S.: Największe wyzwania z przekonaniem nowych klientów do inwestowania obserwujemy w przypadku produktów związanych z S&P500 oraz Nasdaq-100 z zabezpieczeniem walutowym.

Inwestorzy zainteresowani ETF-ami szczególnie zwracają uwagę na kontrolę kosztów inwestycyjnych i zauważają, że nasze rozwiązania są droższe w porównaniu do zagranicznych ETF-ów na te same indeksy. Ta różnica cen wynika głównie ze znacznie mniejszej skali naszych funduszy w porównaniu do dużych funduszy zagranicznych, które mają dziesiątki, a nawet setki miliardów dolarów. To przekłada się na wyższe koszty funkcjonowania naszych funduszy.

Niemniej jednak nasze produkty oferują unikalną cechę zabezpieczenia walutowego, co może być zdecydowanie cenniejsze w perspektywie kilku lat niż oszczędności na opłacie za zarządzanie. Chociaż obecnie nasze rozwiązania mogą być droższe, zabezpieczenie walutowe stanowi dodatkową wartość, która może przewyższyć potencjalne oszczędności kosztów.

Oczywiście wyniki benchmarków są najistotniejszym motywem zachęcającym do inwestowania w ETF-y. Odzwierciedlają one długoterminowe osiągnięcia rynków poprzez odpowiednio zdywersyfikowane indeksy, co przyciąga inwestorów poszukujących stabilności oraz atrakcyjnych wyników w dłuższej perspektywie. Jednakże w krótszym okresie – jak na przykład w 2023 roku – regularnie obserwowaliśmy obecność funduszy BETA ETF w miesięcznych zestawieniach, co potwierdza atrakcyjność ETF również w krótkim terminie.

M.K.: Wielu oczekuje, że hossa na GPW jeszcze potrwa. Mówi się, że po fali napływu kapitału do dużych spółek przyjdzie czas na średnie i małe. Ale to one już biły swoje historyczne rekordy. Co przemawia za tym, że mWIG40 czy sWIG80 mogą dalej śrubować historyczne szczyty w 2024 r., czy zachowywać się lepiej niż WIG20?  

R.S.: Oczywiście kluczowy jest napływ kapitału. Ten zagraniczny głównie jest skupiony na spółkach z indeksu WIG20, gdyż to tam jest odpowiedni do ich potrzeb poziom płynności. Ruchy zagranicznych inwestorów są trudne do przewidzenia z uwagi na szereg czynników wpływających na globalne koszykowe decyzje inwestycyjne.

Spółki z mWIG40 i sWIG80 zdecydowanie są bardziej skorelowane z ruchami kapitału krajowego (TFI, inwestorzy indywidualni). Tutaj w ostatnich miesiącach widzimy pewne ożywienie. Jednakże w BETA ETF staramy się też pokazać inwestorom metodologiczne aspekty indeksów WIG20, mWIG40 i sWIG80.

M.K.: Jak więc z perspektywy zarządzającego wygląda atrakcyjność WIG20, mWIG40 i sWIG80?

R.S.: Jeżeli przeanalizujemy te indeksy, a ich historia jest już przynajmniej kilkunastoletnia, to możemy dostrzec pewne prawidłowości. Otóż indeksy mWIG40 i sWIG80 są zdecydowanie bardziej zdywersyfikowane oraz mają zdecydowanie większą ekspozycję na spółki wzrostowe. Można to zobrazować w taki sposób: jeśli w Polsce znajdzie się biznes, który osiąga duży sukces, to rakieta ta wystartuje w sWIG80, będzie bardzo dynamicznie rosła w mWIG40, następnie dolatując do WIG20, może już napotkać pewne problemy związane ze skalą dalszego rozwoju.

Między innymi to właśnie ta ekspozycja na ponadprzeciętny sukces i wzrost spółek powoduje, że długoterminowe stopy zwrotu z sWIG80 i mWIG40 są znacznie atrakcyjniejsze niż z indeksu WIG20.

M.K.: Skupmy się na małych spółkach i Państwa ETF-ie opartym o sWIG80TR, do którego w 2023 r. zanotowali Państwo największy napływ nowych środków. Klienci otwierali więc długie pozycje, licząc na kolejne wzrosty. W czym tkwiła popularność tego indeksu?

R.S.: Popularność BETA ETF opartego o indeks sWIG80TR wynika z unikalności tego rozwiązania, braku podobnych funduszy oferujących ekspozycję na małe spółki oraz z atrakcyjności samego indeksu. Indeks sWIG80TR przyciągał inwestorów ze względu na atrakcyjne stopy zwrotu, dywersyfikację sektorową i liczbę spółek. Dodatkowo struktura BETA ETF dostarczała korzyści, takich jak pełna reinwestycja bez opodatkowania dywidend oraz wysoka jak na ten segment płynność wspierana przez animatora funduszu i aktywność innych inwestorów. To wszystko sprawiło, że fundusz ten stał się atrakcyjnym wyborem i mamy nadzieje, że takim pozostanie.

M.K.: sWIG80 oferuje największą dywersyfikację pod względem branż, czy zatem może być najbardziej odporny na rynkową korektę? Które branże mogą wspierać indeks w najbliższych kwartałach, a które być dla niego obciążeniem?

R.S.: Nie podejmujemy się prognoz na najbliższe kwartały, te zostawiamy aktywnym analitykom i zarządzającym. Jednak dywersyfikacja jest faktycznie dużym atutem indeksu sWIG80TR, a w połączeniu z ekspozycją na ponadprzeciętny wzrost poszczególnych spółek bądź sektorów inwestycja w oparciu o ten indeks może stać się bardzo atrakcyjna.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. Telefon 728 927 242

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (5)

dodaj komentarz
vacarius
Z tym będzie jak z wepchnięciem Mecatora do Wigu. Gdy zrobią ETF oparty o nieruchomości i ludzie to nakupią bo myślą ze wiecznie będzie rosło. To będzie jak będzie. Wystarczy jedna rakieta ruska która zabije kogoś ważnego czy zołnierzy albo w ogóle kogoś i mamy prawie ze wojnę. Jak nie odpowiemy ogniem to wyjdziemy na słabych trzeba Z tym będzie jak z wepchnięciem Mecatora do Wigu. Gdy zrobią ETF oparty o nieruchomości i ludzie to nakupią bo myślą ze wiecznie będzie rosło. To będzie jak będzie. Wystarczy jedna rakieta ruska która zabije kogoś ważnego czy zołnierzy albo w ogóle kogoś i mamy prawie ze wojnę. Jak nie odpowiemy ogniem to wyjdziemy na słabych trzeba będzie się trochę z ruskimi ostrzelać. Zawieszenie broni może nastapi po 2 tygodniach. A njgorzej by było gdyby było jasno widać ze rakieta poleciała specjalnie w coś w Polsce a nie ze miała udeżyc w Ukrainie. Jaki Generał by to tak zostawił bez odpowiedzi ogniem?
maxykaz
Naganiać, naganiać bo brakuje do strzyżenia
prawnuk
mam w mbanku jeden ETF - bodaj w 4 lata - podwojenie /licząc z belka/.
eglantyna
W Polsce potrzebny jest instrument oparty o cenę transakcyjną nieruchomości.
Wtedy ci wszyscy spadkowicze - jpelerj, jsunday, velazquez, kazaikwaw, wibor3m10procent - mogliby obstawić spadki i zaliczyć stratę. Nic tak nie uczy rozumu jak strata.

Ponieważ mogą bezkarnie prognozować spadki rok w rok i co krok wieszczyć powtórkę
W Polsce potrzebny jest instrument oparty o cenę transakcyjną nieruchomości.
Wtedy ci wszyscy spadkowicze - jpelerj, jsunday, velazquez, kazaikwaw, wibor3m10procent - mogliby obstawić spadki i zaliczyć stratę. Nic tak nie uczy rozumu jak strata.

Ponieważ mogą bezkarnie prognozować spadki rok w rok i co krok wieszczyć powtórkę z 2008, i pluć pod nogii świętego Byka, składając hołd złotemu cielcowi Krachenowi z owiec, które im łapkują - będą to robić do usr.. śmierci. A gdy zamiast spadków pojawiają sisę wzrosty, to też mają wymówki jasno określone w Księdze Deszczu na Pustyni:
- to nieprawda, ceny nie rosną
- ceny nie rosną, to zmowa deweloperów
- ceny urosły - to było do przewidzenia, ale teraz już będą tylko spadki

Jak spadkowicz jeden z drugim zaliczy stratę i poczuje, jak boli obstawianie banialuk, to w końcu zamknie japę.

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki