Na półmetku wakacji, od wtorku, na czeskich stacjach benzynowych litr oleju napędowego może być droższy o około 33 groszy. To wynik podniesienia akcyzy o 1,50 CZK za litr, do poziomu sprzed wojny na Ukrainie. Ustawę o akcyzie podpisał w poniedziałek prezydent Petr Pavel.


Obniżona stawka akcyzy miała obowiązywać do końca br. i chronić lokalnych przewoźników. W parlamentarnej debacie, która toczyła się w trybie przyspieszonym, o wcześniejszym podniesieniu akcyzy, minister finansów Zdeniek Stanjura mówił, że dotowane przez Czechy paliwo jest wykorzystywane przez zagranicznych kierowców.
Twierdził też, że mimo zwiększenia stawki podatku krajowa cena oleju napędowego będzie nadal niższa lub porównywalna z krajami sąsiednimi. Ceny paliw w Czechach zaczęły gwałtownie rosnąć w ubiegłym roku po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Gdy obniżano akcyzę litr oleju kosztował około 44 CZK, według danych z minionego tygodnia średnio kosztował 32,74 CZK i jest to najwyższa cena od dwóch i pół miesiąca.
Przeciwko wzrostowi podatku akcyzowego i wzroście cen oleju napędowego zaprotestowało w poniedziałek Stowarzyszenie Transportu Drogowego Czesmad Bohemia, który uważa, że lokalni przewoźnicy nie sprostają konkurenci z zagranicy m.in. z Polski.
Z Pragi Piotr Górecki