Kurs SimFabric kolejny raz w tym tygodniu zwraca uwagę giełdowych inwestorów. Tym razem przyczyną jest mocna przecena, która jest efektem usunięcia wszystkich gier spółki z platformy sprzedażowej Steam.


Jeszcze w poniedziałek kurs producenta i wydawcy gier SimFabric zaliczył ponad 33-proc. wzrost w reakcji na informacje o emisji akcji i ustalonej ich cenie. Jednak taka zmienność to w ostatnich miesiącach nie nowość, jeśli chodzi akurat o tę spółkę. W środę kurs SimFabric tym razem mocno tracił i na koniec sesji przecena sięgnęła 18 proc. przy ponad 5 mln zł obrotu.
Spadki są pokłosiem informacji o zablokowaniu konta Steam należącego do SimFabric. To nie tylko platforma do sprzedaży gier w wersji cyfrowej, ale również cała społeczność, która dzieli się ze sobą opiniami nt. konkretnych tytułów, które na bieżąco recenzuje.
Użytkownicy Steam z uwagi na zablokowanie konta SimFabric i usunięcia ze sklepu cyfrowego wszystkich gier spółki wiedzieli o tym jako pierwsi. Sama spółka wydała swój komunikat późnym wieczorem po otrzymaniu takiej informacji od Valve, które jest właścicielem platformy dystrybucyjnej.
„Spółka skontaktowała się ze Steam i aktualnie sprawa będzie szczegółowo badana przez Steam we współpracy ze spółką. Zarząd spółki dołoży wszelkich starań, aby sprawę jak najszybciej wyjaśnić i przywrócić działanie konta na Steam w jak najkrótszym czasie” – czytamy oświadczeniu SimFabric.
W informacji nie podają przyczyn zawieszenie konta i usunięcia gier SimFabric, ale branżowe media wiążą sprawę z ostatnimi recenzjami prologu gry „Cthulhu: Books of Ancients”. Szczegółowo sprawę opisał Michał Król na portalu polskigamdev.pl.
Niespodziewanie (?) produkcje spółki SimFabic i podmiotów zależnych zniknęły ze Steama.https://t.co/84wd4KfjAv
— PolskiGamedev.pl (@polskigamedev) November 29, 2022
„Cthulhu: Books of Ancients Prologue” zbierał słabe oceny i zaczęły się dziać rzeczy dziwne. Tytuł dostał kilka negatywów od doświadczonych graczy z pokaźną biblioteką i historią. W odpowiedzi pojawiło się wiele pozytywnych recenzji, które wzbudziły podejrzenia” - opisuje wydarzenia po premierze prologu, która miała miejsce 18 listopada bieżącego roku.
„Wszystkie zostały wystawione przez nowo założone konta, nie posiadały żadnych gier, nazwy wyglądały jak stworzone według klucza i na koncie miały… jedną recenzję. Wystawioną prologowi 'Cthulhu: Books of Ancients'” - czytamy w artykule Michała Króla.
Według relacji autora na forum Steam rozgorzała dyskusja o całej sytuacji, a osoby podnoszące w wątpliwość pozytywne recenzje od nowych kont zostały zablokowane przez Steam. W mediach społecznościowych posypały się niepochlebne komentarze nt. SimFabric, który moderował forum dyskusyjne gry.
Wątpliwości dotyczące pozytywnych recenzji gry „Cthulhu: Books of Ancients Prologue” zgłaszano także do Steam, co miałoby być prawdopodobnym powodem zniknięcia wszystkich gier z platformy - wynika z tekstu Króla. Do sprawy na swoim koncie na Twitterze odniosła się sama spółka, podnosząc, że z wątpliwymi recenzjami nie ma nic wspólnego.
W obliczu zalania kont SimFabric i VRFabric na platformie Steam fake’owymi opiniami, Spółka oraz cały jej zespół chciałby zabrać głos i potwierdzić, że nie ma nic wspólnego z dodanymi komentarzami.
— SimFabric (@SimFabric) November 30, 2022
Co więcej SimFabric pisze, że to nie pierwsza taka sytuacja i może ona mieć podobną konstrukcję do tej po wydaniu "Gardenia Prologue".
"Podobna sytuacja miała miejsce w zeszłym roku w przypadku wydania gry "Gardenia Prologue". Udało nam się ustalić, że na portalu osób trzecich były oferowane kody do innych gier, nie z portfolio spółki oraz grupy kapitałowej, w zamian za komentarz z pozytywną oceną naszego tytułu" - czytamy w twitterowym oświadczeniu.
Dla spółki to sytuacja o tyle poważna, że dotyczy największego sklepu cyfrowego, źródła przychodów i platformy stanowiącej istotne narzędzie do odbierania uwag i rekomendacji od graczy, by rozwijać swoje gry i wprowadzać poprawki. W kontekście ostatnich wydarzeń władze spółki muszą chyba jeszcze raz przemyśleć swoje podejście do tego zagadnienia. Dla inwestorów to tylko kolejny dzień na rozhuśtanym kursie SimFabric.
Michał Kubicki