Duński koncern Flugger jest podejrzany o możliwe naruszenie unijnych sankcji wobec Rosji w związku ze sprzedażą farb na rynek rosyjski - poinformowała w piątek duńska jednostka policji ds. przestępczości specjalnej (NSK).
Śledczy przeszukali siedzibę firmy w Kopenhadze i zatrzymali dwóch członków zarządu, w tym głównego szefa i dyrektora finansowego. Zostali oni zwolnieni po przesłuchaniu. Policja przeprowadziła także rewizje w ich prywatnych domach.
Duński nadawca publiczny DR ujawnił w czwartek, że produkty Flugger, czyli farby, tapety i inne materiały dekoracyjne, są wciąż dostępne w sklepach w Rosji, a także poprzez sklep internetowy. Farby były również jeszcze niedawno promowane na rosyjskich branżowych targach w Petersburgu, choć unijne sankcje na eksport do Rosji obowiązują od trzech lat. Według duńskiego nadawcy produkty malarskie są wykorzystywane m.in. do remontów na terytorium okupowanego przez Rosję Krymu.
DR w swoim śledztwie dziennikarskim wykazał, że biznesmen Aleksiej Popow wciąż przedstawia się w Rosji jako dystrybutor Fluggera. Duńska firma twierdzi jednak, że umowa z nim została rozwiązana w 2022 r. Podejrzewa się, że mężczyzna pozyskiwał farby poprzez pośredników w Kazachstanie, Estonii, Azerbejdżanie i Kirgistanie. Flugger oświadczył, że współpraca z przedstawicielami w tych krajach również już została zakończona.
Jak przypominają media, Flugger zainaugurował działalność w Kazachstanie w 2023 r., a sprzedaż w tym kraju okazała się sukcesem.
Firma Flugger potwierdziła w komunikacie giełdowym, że została objęta dochodzeniem policyjnym. (PAP)
zys/ szm/
