Amerykańscy inwestorzy szykują się na szósty (!) z rzędu spadek zysków spółek tworzących indeks S&P500. Jeśli szacunki analityków się potwierdzą, będzie to najdłuższa taka seria od rynkowego załamania z jesieni 2008 roku.


We wtorek wieczorem sezon raportowania wyników za trzeci kwartał zainauguruje Alcoa. Producent aluminium wyznacza umowny początek publikowania kwartalnych sprawozdań finansowych przez największe amerykańskie korporacje.
Malejące zyski amerykańskich spółek to od kilku kwartałów największa bolączka inwestorów z Wall Street. Po raz ostatni zysk przypadający na indeks (EPS) S&P500 wzrósł (w ujęciu rok do roku) w pierwszych trzech miesiącach 2015 roku. Od tego czasu dynamika EPS-u była ujemna. W drugim kwartale 2016 r. spadł o 3,5% rdr, co i tak było rezultatem lepszym od oczekiwanych -5,6% rdr.
Według stanu na 7 października prognozy analityków z Wall Street zakładały spadek EPS-u przypadającego na S&P500 o 2,1% rdr – wynika z danych FactSet. Jednakże biorąc poprawkę na dane historyczne, istnieje spora szansa, że amerykański EPS po raz pierwszy od sześciu kwartałów odnotuje dodatnią dynamikę.
Dzieje się tak, ponieważ giełdowi analitycy mają tendencję do zaniżania oczekiwań przed rozpoczęciem sezonu raportowania. Po to, aby później spółki mogły pokazać wyniki „lepsze od oczekiwań”. A to, że były to rezultaty nierzadko gorsze niż przed rokiem i wyraźnie słabsze od pierwotnych oczekiwań, już mało kogo obchodzi.
W trzecim kwartale 2016 roku ceny ropy naftowej kształtowały się na zbliżonym poziomie, co rok temu. Mimo to wyniki sektora naftowo-gazowego nadal będą ciążyć na całym indeksie. Analitycy szacują, że EPS w sektorze energetycznym okaże się o blisko 70% niższy niż przed rokiem. Dopiero w czwartym kwartale dynamika tego wskaźnika ma zbliżyć się do zera.
Pomimo optymistycznych prognoz na ostatni kwartał analitycy prognozują stagnację EPS-u za rok 2016. Cały indeks S&P500 ma „zarobić” 117,95 USD – czyli mniej więcej tyle samo co przez ostatnie dwa lata (odpowiednio: 117,97 USD w 2015 r. i 116,76 USD w 2014 r.). Za to rok 2017 ma przynieść prawdziwą bonanzę: EPS ma skoczyć o 13,3% do 133,59 USD.
Dzięki tym optymistycznym prognozom wyceny amerykańskich spółek na bazie prognozowanych zysków nie straszą aż tak bardzo jak C/Z liczony dla zysków historycznych. Relacja ceny do zysków (C/Z) liczona na bazie oczekiwanych wyników za następne cztery kwartały wynosi obecnie 16,2 i jest o 13% wyższa od średniej z ostatnich 10 lat (14,3). Jeśli jednak spojrzeć na wyniki historyczne, to amerykańskie akcje są już bardzo drogie: tak „klasycznie” liczony C/Z wynosi aż 18,3.

























































