Po wydłużeniu tarcz energetycznych na 2025 r. średnioroczna inflacja w przyszłym roku może ukształtować się nawet poniżej 4,5 proc., a inflacja na niskich poziomach rodzi pytanie o obniżki stóp proc. - ocenił w rozmowie z Radiem Maryja członek RPP Henryk Wnorowski.


"Z dostępnych dzisiaj informacji wynika, że inflacja w Polsce w celu znajdzie się w roku 2026 r. W przyszłym roku, skoro tarcza zostanie utrzymana przez 3 kwartały, to inflacja średnioroczna nie powinna przekroczyć 5 proc., myślę że ona będzie nawet poniżej 4,5 proc." - powiedział Wnorowski.
"W tej chwili znajdujemy się na stosunkowo niskich poziomach inflacji i można powiedzieć, że inflacja dzisiaj nie jest dużym problemem. Takie stanowisko z mojej strony skłania do postawienia pytania, kiedy nastąpią pierwsze obniżki stóp procentowych" - dodał.
Ostatnie dane makro z Polski były mieszane, ale z przewagą niepokojących sygnałów - poinformował w Radiu Maryja członek RPP Henryk Wnorowski. Jego zdaniem, projekt budżetu na 2025 r. jest dużym wyzwaniem z długoterminowego punktu widzenia i widać powszechne oczekiwanie konsolidacji fiskalnej.
"To wszystko co do nas dotarło określiłbym jako dane mieszane, z przewagę jednak tych, które powinny już nas niepokoić. Jest spora różnica w ocenie danych - czy te dane dotyczą makroekonomicznego, czy mikroekonomicznego. W mojej ocenie, dużo więcej niepokoju widać w tej chwili na poziomie mikroekonomicznym, a niepokojem nr 1 - w mojej ocenie - (...) są wpływy z podatku CIT. (...) Wyniki finansowe firm są wyraźne niższe. W budżecie na 2024 r. wpływy z CIT były zaplanowane zdaje się na okrągłe 70 mld zł. Już teraz widzimy, że tego jest znacznie mniej. Najdelikatniej będzie to (...) jakieś 19-20 proc. mniej, ale być może będzie jeszcze gorzej" - powiedział Wnorowski.
"Ten budżet, który z pewnością zostanie przyjęty, jest bardzo wymagający i jest dużym wyzwaniem z punktu widzenia długiego okresu. Biorąc pod uwagę także raporty agencji ratingowych - jest powszechne oczekiwanie konsolidacji finansów publicznych, i będziemy musieli coś z tym zrobić" - dodał.
Członek RPP wskazał, że Polska w dosyć szybkim tempie zbliża się do konstytucyjnego progu długu publicznego na poziomie 60 proc. PKB
"(Po jego osiągnięciu - PAP) już nie minister finansów, nie rząd będzie pisał następny budżet, tylko ten budżet będą pisały procedury albo po prostu Konstytucja, bo najzwyczajniej w świecie będzie musiał być zrównoważony" - dodał.
tus/ asa/

























































