Na pozór pogrążona w głębokim kryzysie Wenezuela to kraj, w którym trudno jest rozwijać biznes. Jednak szalejąca inflacja działa na korzyść co najmniej jednej branży. Gdy gospodarka kurczy się w kilkuprocentowym tempie, MasterCard notuje wzrosty liczby i wolumenu transakcji kartami.
W 2014 r. bogata w ropę naftową Wenezuela odnotowała 4-procentową recesję. W tym roku, jak szacuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, gospodarka może skurczyć się aż o 7 proc. Kryzysowi towarzyszy wysoka inflacja, sięgająca już niemal 200 proc. rocznie. Jak zwykle, gdy pieniądz traci szybko siłę nabywczą, ludność stara się jak najszybciej pozbyć „gorącej gotówki”. W sklepach królują puste półki, widok przywodzący na myśl czasy PRL.
Patria refrigerada en el Licarch 4/1/14 #AnaquelesVaciosEnVenezuela pic.twitter.com/MNntO1sHoU
— RAFAEL GARRIDO (@RafaGarrido1) January 4, 2015
El mayor logro de la “Revolución” en 2014 que se extenderá en el 2015 es tener todos los #AnaquelesVaciosEnVenezuela pic.twitter.com/nEl0KsnUlJ
— William Barrientos (@WBarrientosV) January 4, 2015
@TAWYXD @LucioQuincioC #AnaquelesVaciosEnVenezuela Central Madeirense dl CC Ls Próceres pic.twitter.com/15PTSLR6Ct
— Yohali Guinand (@Laprofeyeniffer) January 4, 2015
Jak donosi „Bloomberg”, w ciężkich czasach świetnie radzą sobie karty płatnicze. Przyczyną rosnącej popularności plastiku jest, obok inflacji, kwitnąca przestępczość. Dzięki wykorzystaniu kart Wenezuelczycy mogą szybko wydać posiadane środki. To ważne, gdy ceny rosną w trudnym do okiełznania tempie, a przechowywanie pieniądza mija się z celem. Jednocześnie taka forma płatności jest znacznie bezpieczniejsza niż noszenie ze sobą pokaźnych paczek banknotów, zwłaszcza w kraju, w którym wskaźnik zabójstw należy do najwyższych na świecie.
Organizacja MasterCard osiąga na wenezuelskim rynku wzrost liczby transakcji zbliżony do innych krajów w regionie. Klienci coraz częściej wykorzystują karty, mimo że budżety gospodarstw domowych kurczą się. Jednocześnie firma jest w stanie poradzić sobie z problemem inflacji przychodów dzięki pobieraniu części opłat od wydawców w dolarach amerykańskich. Strategię taką stosują także inne organizacje kartowe, chociaż, jak wskazuje „Bloomberg”, ograniczenia walutowe narzucone przez rząd mogą wkrótce spowodować, że banki zostaną zmuszone do rozliczania się w boliwarach.
/mk
