REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

W bankach będzie drożej, ale nie nad Wisłą

Piotr Lonczak2012-12-20 06:00
publikacja
2012-12-20 06:00
Regulacje szykowane dla banków wywołują popłoch wśród europejskich kredytodawców. Jednak polskie banki nie powinny obawiać się problemów. To dobra wiadomość dla Kowalskiego.

Dyrektywa CRD IV i Rozporządzenie CRR wprowadzą do europejskiego porządku prawnego najnowsze rekomendacje Komitetu Bazylejskiego, określane mianem Basel III. Regulacje wymuszą na bankach zmniejszenie stopnia lewarowania poprzez podwyższenie wymogów kapitałowych i zmiany oceny ryzyka niektórych aktywów. Ponadto nakładają dodatkowe wymogi w obszarze płynności i ujawniania zajmowanych pozycji.

Wyboista droga do unii

 Tusk oddaje nadzór bankowy za 400 mld złotych» Tusk oddaje nadzór bankowy za 400 mld złotych
Ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie w sprawie dyrektywy w ostatnich tygodniach. Dyrektywa znalazła także akceptację po stronie Parlamentu Europejskiego. Kompromis jest ważnym krokiem w kierunku powstania unii bankowej, lecz droga do celu pozostaje daleka.

Początkowo zakładano, że unia bankowa oparta na dyrektywach zacznie funkcjonować od początku 2013 roku. Jednak mimo postępu w kilku obszarach prace nie zostały jeszcze zakończone. Stąd konieczność przesunięcia pełnej implementacji najnowszych wytycznych na bliższej nieokreśloną przyszłość.

Chociaż do wejścia w życie nowych wytycznych jeszcze daleko, to już dzisiaj wywołują one popłoch wśród europejskich banków. Według szacunków Komisji Europejskiej potrzeby kapitałowe unijnych banków wynoszą aż 545 mld euro, i to tylko w przypadku największych podmiotów. W kryzysowych warunkach pozyskiwanie kapitału drogą emisji akcji jest niezwykle trudne i niewątpliwie nie leży w interesie ich właścicieli.

Kowalski a wymogi kapitałowe

Z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca Unii szykowane dyrektywy nie są najlepszym rozwiązaniem. Konieczność sprostania surowym wymogom kapitałowym przy utrudnionym pozyskiwaniu środków z rynku oznacza przeniesienie kosztu reformy na klientów. Należy więc oczekiwać ograniczenia dostępności kredytu, a także wzrostu prowizji i ogólnych kosztów usług bankowych.

Jednak groźba nie dotyczy Polski. Przez ostatnie lata Komisja Nadzoru Finansowego dbała o to, aby banki działające w Polsce utrzymywały wysokie współczynniki wypłacalności (we wrześniu 14 proc.), co umieszcza nasz sektor w europejskiej czołówce. Ponadto już w 2007 roku KNF wprowadziła regulacje dotyczące płynności. Tym samym wpływ nowych regulacji na banki działające nad Wisłą będzie zdecydowanie mniejszy niż na europejskie.

Dzięki właściwej postawie KNF jako klienci banków nie musimy obawiać się nadchodzących reform w takim stopniu, jak mieszkańcy krajów zachodnioeuropejskich. Szkoda tylko, że polski rząd zdecydował się przekazać nadzór Europejskiemu Bankowi Centralnemu.

Piotr Lonczak
Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (3)

dodaj komentarz
~Adam222
U nas to będą spdki prowizji bo takiego zdzierstwa jak u nas to nie ma nigdzie w Europie.
~observer
Jaki polski rząd ? To nie jest polski rząd. Kto dobrowolnie oddaje władzę nad narodową walutą? Kto podpisał w marcu pakt fiskalny i po kryjomu dodatkowe zpbowiązanie/dyrektywe o której w głównych mediach w ogóle się nie mówi ? Teraz przyjmą jeszcze jednolity patent, oczywiście wbrew opinii publicznej. To jest celowe wpędzanie Polski Jaki polski rząd ? To nie jest polski rząd. Kto dobrowolnie oddaje władzę nad narodową walutą? Kto podpisał w marcu pakt fiskalny i po kryjomu dodatkowe zpbowiązanie/dyrektywe o której w głównych mediach w ogóle się nie mówi ? Teraz przyjmą jeszcze jednolity patent, oczywiście wbrew opinii publicznej. To jest celowe wpędzanie Polski i Polaków w obce ręce UE i Niemiec. Mam nadzieję że naród POLSKI się w końcu obudzi i ludzie Ci zostaną osądzeni.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki