Stany Zjednoczone poinformowały Rumunię i inne państwa NATO, że postanowiły zredukować liczebność amerykańskich wojsk na wschodniej flance Sojuszu w Europie – ogłosiło w środę ministerstwo obrony w Bukareszcie. W Rumunii pozostanie około 1 tys. żołnierzy USA - dodano.


Redukcja ma objąć m.in. amerykańskich żołnierzy z bazy lotniczej Mihail Kogalniceanu pod Konstancą nad Morzem Czarnym - poinformował resort w opublikowanym komunikacie.
„Ministerstwo Obrony Narodowej zostało poinformowane o zmianie w liczebności części amerykańskich wojsk rozmieszczonych na wschodniej flance NATO, w ramach procesu przeglądu globalnej pozycji sił zbrojnych USA. Wśród elementów brygady, która ma zaprzestać rotacji w Europie, wymieniono siły skierowane do Rumunii, stacjonujące w bazie Mihail Kogalniceanu” - przekazał resort w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej. W komunikacie tym podkreślono, że rząd w Bukareszcie spodziewał się tej decyzji, ponieważ „pozostaje w stałym kontakcie z amerykańskim partnerem strategicznym”.
„Zmiana liczebności sił zbrojnych USA jest efektem nowych priorytetów administracji prezydenckiej, ogłoszonych w lutym. Decyzja ta uwzględnia również fakt, że NATO wzmocniło swoją obecność i aktywność na wschodniej flance, co pozwala Stanom Zjednoczonym na dostosowanie swojej pozycji militarnej w regionie” - podkreślił resort. Jak dodał, pozostawienie w Rumunii ok. 1 tys. amerykańskich żołnierzy przyczyni się do odstraszania i będzie stanowiło gwarancję zaangażowania USA w bezpieczeństwo regionu.
NATO: USA uprzedziły Sojusz o planowanej redukcji sił na wschodniej flance
NATO i Stany Zjednoczone pozostają w bliskim kontakcie w kwestii liczebności sił, a USA poinformowały Sojusz z wyprzedzeniem o planowanej redukcji liczby amerykańskich żołnierzy na wschodniej flance – poinformował w środę przedstawiciel Sojuszu, cytowany przez Reutersa.
Anonimowy przedstawiciel NATO podkreślił też, że „dostosowanie liczby i rozmieszczenia sił zbrojnych USA nie jest niczym niespotykanym”, a „obecność wojskowa USA w Europie pozostaje największa od wielu lat”.
Zapewnił, że USA i dowództwo NATO pozostają w kontakcie, by „zapewnić, że NATO zachowa solidną zdolność do odstraszania i obrony”.
Portal ukraińskiego dziennika „Kyiv Post” poinformował, powołując się na trzech amerykańskich i europejskich urzędników zaznajomionych ze sprawą, że administracja USA przekazała sojusznikom swoją decyzję na początku tygodnia. W rozmowie z dziennikarzami urzędnicy ci poinformowali, że kontyngent wojskowy zostanie zmniejszony „o nie więcej niż jeden batalion” i że „nie będzie (to) miało znaczącego wpływu na działania USA w regionie”.
Portal zauważył, że decyzja została przekazana w okresie wzmożonych napięć spowodowanych zwiększoną liczbą ingerencji Rosji w przestrzeń powietrzną NATO, zwłaszcza w Rumunii. Powołując się na źródła, „Kyiv Post” podał, że początkowo rozważano redukcję liczebności wojsk zarówno w Rumunii, jak i w Polsce, ostatecznie jednak ograniczono się tylko do Rumunii.
Powodem tej redukcji są szersze plany Pentagonu, mające na celu skoncentrowanie zasobów USA na półkuli zachodniej i skuteczniejszą walkę z Chinami w regionie Pacyfiku. Niektórzy uważają jednak, że ten moment jest ryzykowny dla Europy, gdzie trwa szeroko zakrojona inwazja Rosji na Ukrainę - podał „Kyiv Post”.
Emerytowany pułkownik armii amerykańskiej Richard Williams, były zastępca dyrektora wydziału inwestycji obronnych NATO, powiedział we wtorek dziennikowi, że „nie istnieją oczywiste powody taktyczne przemawiające za wycofaniem (elementów - PAP) brygady NATO z Rumunii”.
Portal przypomniał, że prezydent USA Donald Trump zapewnił prezydenta Karola Nawrockiego, że amerykańskie wojska w Polsce nie zostaną zredukowane, a obietnica ta „w pewnym stopniu” uspokoiła Warszawę.
US Army: grupa bojowa zostanie przesunięta z Europy do macierzystej jednostki w Kentucky
2. Brygadowa Grupa Bojowa 101. Dywizji Powietrznodesantowej USA zostanie przesunięta z Europy do macierzystej jednostki w Kentucky - podało w środę dowództwo US Army Europe and Africa. Zapewniono, że to nie jest wycofywanie się USA z Europy ani sygnał zmniejszonego zaangażowania na rzecz NATO i art. 5.
„W ramach zamierzonego planu ministra wojny, mającego zapewnić zrównoważone rozmieszczenie sił zbrojnych USA, 2. Brygadowa Grupa Bojowa 101. Dywizji Powietrznodesantowej zostanie zgodnie z planem przesunięta do jej macierzystej jednostki w Kentucky bez powołania na jej miejsce zastępstwa” - czytamy w komunikacie.
„To nie jest amerykańskie wycofywanie się z Europy ani sygnał zmniejszonego zaangażowania na rzecz NATO i artykułu 5. Jest to raczej pozytywny znak zwiększonych europejskich możliwości i odpowiedzialności” - podkreślono.
„Nasi sojusznicy z NATO realizują wezwanie prezydenta (Donalda) Trumpa do podjęcia pierwszorzędnej odpowiedzialności za konwencjonalną obronę w Europie. Ta korekta rozlokowania sił nie zmieni sytuacji bezpieczeństwa w Europie” - dodano.
US Army zapewnia, że Stany Zjednoczone „utrzymują silną obecność na europejskim teatrze działań i utrzymują zdolność rozmieszczania sił i zdolności, by realizować cele na tym obszarze i wspierać amerykańskie priorytety, w tym zaangażowanie Trumpa na rzecz obrony sojuszników z NATO”.
Również w środę ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker oświadczył, że amerykańska silna obecność i trwałe zaangażowanie w Europie pozostają niezachwiane oraz zapewnił, że partnerstwo między USA i Rumunią jest „silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej”.
Rumunia ogłosiła w środę, że Stany Zjednoczone poinformowały o zmniejszeniu liczebności wojsk amerykańskich na wschodniej flance NATO w Europie. Ma ona objąć m.in. żołnierzy z bazy lotniczej Mihail Kogalniceanu pod Konstancą nad Morzem Czarnym. W sumie w Rumunii ma pozostać około 1000 żołnierzy USA.
MON: Polska nie ma informacji o ewentualnej redukcji obecności wojsk amerykańskich na jej terytorium
Polska nie otrzymała żadnych informacji o ewentualnej redukcji obecności wojsk amerykańskich na jej terytorium - przekazał PAP rzecznik MON Janusz Sejmej, pytany o doniesienia o planach redukcji liczebności amerykańskich wojsk w Europie na wschodniej flance NATO.
Przypomniał też w tym kontekście o niedawnych rozmowach prezydenta Karola Nawrockiego z amerykańskim przywódcą Donaldem Trumpem, które dotyczyły m.in. liczebności amerykańskich wojsk w Polsce, oraz deklaracje prezydenta USA w tej sprawie, a także w rozmowach szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza z szefem Pentagonu Pete'em Hegsethem. Rozmowa ta odbyła się w październiku w Brukseli, a szef MON deklarował wówczas, że potwierdzona jest stabilna obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce. (PAP)
mml/ wni/ sdd/ amac/
Komisja Europejska: zmniejszenie liczby wojsk USA w Europie nie wpływa na plany obronne Unii
Rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier powiedział w środę, że zmniejszenie liczebności sił USA na wschodniej flance NATO w Europie nie wpływa na plany obronne Unii. KE podtrzymuje swój plan, by pod koniec 2026 r. Straż Wschodniej Flanki osiągnęła wstępną zdolność operacyjną.
- To nie zmienia naszych planów dotyczących mapy drogowej obronności, którą przedstawiliśmy, a także czterech kluczowych projektów flagowych, które tam wyróżniono, w tym Straży Wschodniej Flanki - podkreślił Regnier.
- Mamy jasny cel. Chcemy rozpocząć projekt do końca pierwszego kwartału 2026 r. Dążymy też do tego, by pierwsze usługi tej Straży Wschodniej Flanki były już operacyjne pod koniec 2026 r. - powiedział rzecznik KE.
- Oczywiście, odnotowujemy ogłoszenie (Stanów Zjednoczonych - PAP). Mamy jednak jasną ścieżkę i jasną wizję, jeśli chodzi o obronność Unii - dodał.
Celem Straży Wschodniej Flanki jest wzmocnienie zdolności państw członkowskich na granicy wschodniej UE w obliczu szeregu zagrożeń, takich jak operacje hybrydowe, rosyjska flota cieni oraz ryzyko agresji zbrojnej. Wschodnia granica UE ma zostać wzmocniona na lądzie, w powietrzu i na morzu.
Istotną częścią tego projektu będzie europejska inicjatywa obrony przed dronami. W ramach Straży Wschodniej Flanki systemy obrony powietrznej i zwalczania dronów mają zostać zintegrowane z systemami obrony naziemnej, obejmujących bezpieczeństwo morskie na Morzu Bałtyckim i Czarnym oraz systemami zwiększającymi świadomość sytuacyjną, bezpieczeństwo wewnętrzne i zarządzanie granicami.
Inicjatywa ta ma współdziałać z unijnym Centrum Bezpieczeństwa Morza Czarnego oraz zintegrowaną strukturą dowodzenia i kontroli NATO.
Z Brukseli Magdalena Cedro, z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ kar/























































