REKLAMA

Tak się robi "wałki" w restauracjach. Dziennie "dorabiają" nawet 300 zł

Katarzyna Wiązowska2024-07-29 12:05redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-07-29 12:05

Raczej nie ma lokalu, w którym nie okradałoby się właściciela i klientów - twierdzą pracownicy warszawskich restauracji. Jakie sposoby mają kelnerzy na dodatkowy „zarobek”? Opowiedzieli o tym "Gazecie Wyborczej".

Tak się robi "wałki" w restauracjach. Dziennie "dorabiają" nawet 300 zł
Tak się robi "wałki" w restauracjach. Dziennie "dorabiają" nawet 300 zł
fot. Eva Mauermann / / Shutterstock

Odkąd płatności przyjmowane są głównie kartą, aby „zarobić” dodatkowe pieniądze, trzeba być bardziej kreatywnym. Jednak w ten sposób można mieć nawet dwa razy tyle, co na napiwkach – pisze Wyborcza.pl. Gazeta rozmawia z kilkorgiem pracowników stołecznych lokali gastronomicznych.

Nie nabijają rachunków na kasę

Okazuje się, że najprostszym sposobem na okradanie właścicieli restauracji, jest nienabijanie rachunku na kasę fiskalną, gdy goście płacą gotówką. Kelnerzy najczęściej noszą przy pasku specjalne portfele, z których rozliczają się na koniec dnia. Wówczas muszą oddać tyle gotówki, ile jest nabite na ich konto. Dlatego, gdy jest duży ruch, przygotowują sobie stare wydruki fiskalne.

– Gość płaci, kręcisz się wokół kasy, wydajesz resztę, a ty wykładasz na bar stary wydruk, gość go nie dostaje, zresztą na ogół ich to nie interesuje. Jeśli robisz to bez mrugnięcia okiem, nie ma szans, by ktoś to zauważył — twierdzi Olek, cytowany przez serwis Wyborcza.pl 

Wyższa kwota na terminalu

Kolejnym sposobem na zyskanie dodatkowych pieniędzy jest napiwek na kartę. W większości restauracji goście mogą go zostawić kelnerowi, wklepując w klawiaturę terminala płatniczego wyższą kwotę. Właściciele lokalu najczęściej albo wypłacają pracownikowi różnicę pomiędzy ceną zakupu, a kwotą na terminalu już po opłaceniu podatku albo pozwalają na odbieranie jej w gotówce. Tymczasem wielu gości nie patrzy na ceny w barze. Wówczas zdarza się, że kelnerzy dobijają kilka złotych do ich rachunku i różnica ląduje w ich kieszeni. Jeśli klient się zorientuje, udają, że się pomylili.

Cenna piwna piana

Według barmanów najłatwiej zarobić na piwie. Gdy otwierana jest nowa beczka, zanim naleje pierwsze piwo, trzeba zlać pianę. Tak samo, kiedy beczka się kończy. Można jej zlać mniej lub więcej. Jednak pracownicy zwykle wolą tę drugą opcję. Dzięki temu pieniądze za jedno lub dwa piwa lądują w ich kieszeni.

Okazuje się, że „dorobić” do pensji można też na kieliszkach wódki i szybkich koktajlach. Jeśli kieliszek jest z grubego szkła, wizualnie alkoholu jest w nim więcej. Jeśli do każdego naleje się go 5 ml mniej, pieniądze za każdego ósmego szota lądują w kieszeni barmana. 

Ludzie niechętnie dają napiwki?

Według pracownika restauracji, cytowanego przez serwis Wyborcza.pl eldorado na napiwki się skończyło i teraz ludzie nie dają ich tak chętnie jak dawniej. Tymczasem na tzw. ”wałkach” można dorobić drugie tyle, co z normalnych napiwków. W normalny dzień jest to około 100 zł, a w weekend nawet 300.

Źródło:
Katarzyna Wiązowska
Katarzyna Wiązowska
redaktor Bankier.pl

Dziennikarka prasowa i internetowa. Z wykształcenia ekonomistka, PR-owiec i psycholog komunikacji medialnej. Bliskie jej są tematy dotyczące rynku pracy, przedsiębiorczości i kreatywności. Lubi rozmawiać z ludźmi, poznawać ich historie, również biznesowe. Z pasji – kinomanka.

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (43)

dodaj komentarz
inwestor.pl
Czy dajesz napiwki w restauracjach?

Zielony - TAK
Czerwony - NIE

(SONDA)
lisiec
Jeżeli jestem zadowolony z obsługi i jedzenia to tak. Jeżeli kelner zajmuje się tylko noszeniem jedzenia, a samo jedzenie w restauracji smakuje jak w zwykłym barze, nie ma takiej opcji.
prawdziwynierobot odpowiada lisiec
chyba, że sami sobie doliczą, a ty się dowiesz o tym przy płaceniu rachunku - to dla mnie najgorsze manipulanctwo
pilsener
My praktycznie całkowicie zrezygnowaliśmy z chodzenia do restauracji, po pierwsze zrobiło się dla nas zbyt drogo (a porcje jakoś coraz mniejsze) a po drugie spadły mocno standardy sanitarne, np. do środka wpuszcza się psy.
zzza
A jak te psy wpływają na warunki sanitarne? Dzieci na pewno bardziej a jakoś nie ma z nimi problemu
lutobor
Standardy sanitarne są dużo wyższe w restaracjach w których psy biegają, bo te psy skutecznie przeganiają szczury. Niestety nie są skuteczne w przypadku robactwa jak karaluchy, itp.
langdon25
99% psów bardziej dba o swoją higienę niż 99% prawych i sprawiedliwych
stain odpowiada langdon25
"99% psów bardziej dba o swoją higienę niż 99% prawych i sprawiedliwych". To z TVNu, GW czy koledzy z sekty powiedzieli?
helixo odpowiada langdon25
99% psów zje swoją kupę ze smakiem a czasem nawet nie swoją, a potem poliże po twarzy swoją "mamusię" a ta będzie zachwycona swym słodkim psieckiem
prawnuk
ja od kilku lat nie widziałem patrolu

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki