„Ścieżką Famuru, który w ubiegłym roku z powodzeniem wszedł na GPW, zamierzają podążać kolejne firmy pracujące na rzecz kopalń i spółek węglowych. Zachęcają je m.in. przykłady notowanych już na giełdzie firm blisko związanych z górnictwem (Kopeksu, Fasingu, Pemugu czy ZEG-u)” - podaje „Parkiet”.
„Górnictwo węgla kamiennego postrzegane jest jako branża bardzo ryzykowna. Mimo to firmy zaplecza górniczego, które wybierają się na giełdę, nie obawiają się, że ich akcje nie znajdą nabywców. - Myślę, że wzbudzimy spore zainteresowanie. Górnictwo węgla kamiennego wciąż przeżywa problemy, ale spółki zaplecza górniczego radzą sobie bardzo dobrze - zapewnia Maciej Garncorz, prezes spółki Moj, która jest najbliżej giełdowego debiutu spośród przedsiębiorstw pracujących na rzecz górnictwa. Katowicka firma w połowie lutego złożyła prospekt emisyjny w Komisji Nadzoru Finansowego. Możliwe więc, że jej akcje pojawią się na parkiecie w II kwartale” - informuje „Parkiet”.
„Przygotowania do debiutu giełdowego rozpoczęła już również Grupa Glinik z Gorlic. Jej akcje mają trafić na GPW pod koniec roku. O przejęcie grupy Glinik rywalizowały zaciekle Kopex i Famur, któremu udało się nawet kupić ok. 2-proc. pakiet jej akcji. Gorlicka spółka uznała jednak, że zamiast wiązać się z którąś z większych grup, lepiej pozostać niezależną firmą” - czytamy dalej w „Parkiecie”.
Spółka Moj chce pozyskać z planowanej na II kwartał tego roku oferty na GPW kilkanaście milionów złotych. Grupa Glinik z Gorlic pieniądze pozyskane z emisji zamierza przeznaczyć na modernizację produkcji i rozwój eksportu.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Parkietu”, w artykule Dariusza Ciesielskiego pt. „Zaplecze górnictwa polubiło giełdowy parkiet”.
E.B.