

Przez ostatnie kilka lat kurs franka szwajcarskiego za sprawą rzeszy hipotecznych dłużników stał się nieomal sprawą narodową i cały kraj przeżywał zawirowania na rynku walutowym. Zainteresowanie mediów zmalało niemal do zera, odkąd od dwóch lat cena franka jest stabilna.
Z kursem franka szwajcarskiego niewiele się dzieje: od 12 miesięcy waha się w przedziale 3,35-3,50 zł, a od 24 miesięcy utrzymuje się w paśmie 3,25-3,56 zł. To całkowita odmiana względem lat 2008-11, gdy skoki notowań helweckiej waluty liczono w dziesiątkach groszy na tydzień, a w trzy lata cena franka podskoczyła z 1,95 do 4,12 zł w sierpniu 2011 roku. I od tego czasu spadła do 3,40 zł.
Cena franka szwajcarskiego wyrażona w polskich złotych

Co ma wisieć, nie utonie?
Przyczyn spokoju na najbardziej emocjonalnej polskiej parze walutowej jest kilka. Po pierwsze, jest to polityka Narodowego Banku Szwajcarii (SNB), który w sierpniu 2011 roku wprowadził minimalny kurs wymiany euro na franka (1,20 CHF). Po drugie, działania Europejskiego Banku Centralnego doprowadziły do nierynkowego obniżenia rentowności obligacji skarbowych, co przejściowo załagodziło kryzys w strefie euro i uspokoiło sytuację na europejskich rynkach finansowych. Po trzecie, nieco zmieniło się postrzeganie złotego przez zagranicznych inwestorów, co w połączeniu z interwencjami NBP, pomogło ustabilizować kurs polskiej waluty względem euro.
W rezultacie od ponad roku obserwujemy niespotykanie niską zmienność na parze frank-złoty. Niska zmienność jest zresztą od kilku miesięcy cechą charakterystyczną na wielu rynkach finansowych, ale w przypadku kursu CHF/PLN jest ona najniższa od przynajmniej 10 lat.
ReklamaOdchylenie standardowe kursu frank-złoty na tle 10-letniej średniej (czerwona linia)

Niska zmienność bywa sygnałem ostrzegawczym. Rynki finansowe rzadko kiedy są w stanie utrzymać się w takim stanie przez dłuższy okres czasu. Zmienność lubi powroty do średnich, co zazwyczaj oznacza silne perturbacje na rynku. Długie okresy spokoju usypiają czujność inwestorów, którzy mniej lub bardziej świadomie zaczynają zakładać utrzymanie takiej sytuacji już na zawsze. Na ogół jest to założenie błędne.
Jeśli więc na rynku dzieje się niewiele, to wiedz, że najprawdopodobniej szykuje się coś grubszego. W przypadku franka za bardziej prawdopodobny scenariusz uważam, że będzie to ruch w górę niż w dół.