Przeciwnicy wojskowego puczu w Birmie omijają cenzurę internetu i wzorem prodemokratycznych demonstrantów z Hongkongu komunikują się przy użyciu specjalnego oprogramowania – piszą w raporcie eksperci ds. cyberbezpieczeństwa z firmy Recorded Future.


Przejęcie przez armię kontroli nad telekomunikacją i internetem skierowało Birmańczyków w stronę alternatywnych sposobów porozumiewania się. Wielu korzysta z ukrytej części internetu dostępnej tylko przy użyciu specjalnego oprogramowania lub z komunikatorów opartych na połączeniu Bluetooth – napisano w raporcie.
„W historii Birmy i wszystkich zamachów stanu, których ten kraj doświadczył (…) wydaje się, że po raz pierwszy ludzie naprawdę mają dostęp do takich alternatywnych platform i używają ich, by apelować do organizacji międzynarodowych i innych krajów o pomoc” – oceniła cytowana przez agencję Bloomberg analityczka ds. zagrożeń w cyberprzestrzeni z Recorded Future, Charity Wright.
Firma odnotowuje w raporcie migrację z popularnych sieci społecznościowych na inne platformy komunikacji i wzrost liczby użytkowników sieci VPN i TOR. Aktywiści starają się rozpowszechniać informacje o dostępnych narzędziach, by omijać cenzurę i organizować protesty przeciwko puczowi.
W związku z nocnymi przerwami w dostępie do internetu Birmańczycy korzystają z aplikacji Bridgefy, która umożliwia wysyłanie wiadomości przez sieć połączeń Bluetooth. Po ogłoszeniu przejęcia władzy przez wojsko 1 lutego została ona w Birmie pobrana ok. 600 tys. razy – napisano.
Recorded Future zwraca uwagę, że aplikacja Bridgefy zyskała światowy rozgłos w czasie prodemokratycznych protestów w Hongkongu, które wstrząsały tym terytorium przez całą drugą połowę 2019 roku.
W raporcie podkreślono, że po początkowej blokadzie junta przywróciła dostęp do internetu i Facebooka, najpopularniejszej sieci społecznościowej w kraju. Połączenie wciąż jest jednak regularnie blokowane lub ograniczane, szczególnie nocami, gdy policja urządza naloty na osiedla i aresztuje przeciwników junty.
Siły bezpieczeństwa brutalnie tłumią trwające od prawie dwóch miesięcy demonstracje przeciwko zamachowi stanu. Według birmańskiego Związku Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP) od przewrotu zabitych zostało co najmniej 260 demonstrantów.
Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ ap/




























































